Słodycze z narkotykiem na poczcie. "Bądźmy ostrożni"
25 stycznia 2019
W jednej z placówek pocztowych na Targówku policjanci zabezpieczyli kolorowe żelki z dodatkiem narkotyku. Słodyczami zatruła się rodzina urzędniczki.
Policjanci zostali wezwani przez jedną z pracownic placówki, która znalezione na poczcie żelki zabrała do domu i poczęstowała nimi rodzinę. Kobieta, jej mąż oraz pięcioletnia wnuczka po zjedzeniu słodyczy trafili do szpitala. Okazało się, że w żelkach znajdowała się substancja psychoaktywna LSD. Policjanci podejrzewają, że cukierki wypadły z jakiejś przesyłki. Opakowanie, w którym znajdowały się słodycze, nie było w żaden sposób oznaczone, więc nie udało się ustalić ani nadawcy, ani odbiorcy. Ustalono jedynie, że kiedy jedna z urzędniczek poczęstowała się cukierkami, pozostałe pracownice poczty pomyślały, że ktoś przyniósł je, aby podzielić się z innymi. Położyły je na stoliku, nie podejrzewając, że coś może być z nimi nie tak. Jedna z nich zabrała paczkę do domu.
Bądźmy ostrożni
Mając na uwadze to zdarzenie policjanci przestrzegają, głównie dzieci i młodzież, przed jedzeniem słodyczy z nieznanego źródła i o nieznanym składzie. - Bądźmy ostrożni, nawet wtedy, gdy słodycze oferują nasi koledzy czy koleżanki. Pod żadnym pozorem nie przyjmujmy ich od osób obcych. Do rodziców natomiast apelujemy o wzmożony nadzór nad swoimi dziećmi. Zbliżające się ferie to okres, kiedy będą one spędzały więcej czasu poza domem, w towarzystwie rówieśników. Sprawdzajmy, jak spędzają czas wolny i czy nie mają dostępu do zakazanych i niebezpiecznych substancji - apeluje podkom. Paulina Onyszko. W każdym takim przypadku sprawę należy zgłosić policji.
- Apelujemy także do osób, które mogą mieć bezpośredni kontakt z zakazanymi substancjami: nie ryzykujmy własnym życiem. Zażycie nawet niewielkiej ilości narkotyków czy dopalaczy może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo - przestrzega podkom. Paulina Onyszko.
(DB)