Nie daj się chorobie
6 lutego 2009
Wyprawa po numerek do lekarza o piątej rano niekoniecznie musi zakończyć się wizytą. Ostatnio wielu pacjentów zostało odesłanych z kwitkiem i leczą się sami.
W przychodni przy ul. Milenijnej w kolejce do rejestracji czeka minimum 150 osób. A do godziny 9.30, bądź nawet do 10 są problemy z dodzwonieniem się. Ko-lejka utrzymuje się średnio przez półtorej godziny, potem stopniowo się rozładowu-je.
- Lekarz na pełnym etacie przyjmuje dziennie 55 osób. Są to głównie pacjenci z infekcjami wirusowymi, wysoką gorączką i osłabieniem - mówi wicedyrektor bia-łołęckiego SPZOZ Ewa Kołaczyk.
Czytelnicy pytają, czy to oznacza epidemię grypy. Zdecydowanie nie. Więk-szość pacjentów przechodzi zwykłe wirusówki.
- Zauważyłam, że zdarzają się pacjenci, którzy szczepili się przeciwko grypie, a też zachorowali. Tak wiec prawdopodobnie jest to coś grypopodobnego, ale nie grypowego. Jednak przebieg choroby może być dość ciężki - tłumaczy dr Elżbieta Olszewska. Najczęściej występują kilkudniowe gorączki oraz silny kaszel.
Pacjenci często sami domagają się antybiotyku sądząc, że to panaceum na ich dolegliwości.
- Infekcji wirusowej nie leczy się antybiotykami. Stosujemy leczenie objawowe - wyjaśnia dr Olszewska.
Dopiero, kiedy gorączki utrzymują się dłużej, występuje silny kaszel, wówczas stosuje się antybiotyk, by nie doszło do powikłań. Zdarza się, że gdy choruje ktoś w domu to inna osoba szybko się zarazi. Wynika to m.in. z odporności każdego z nas. Depresja, silny stres, przemęczenie, niedożywienie, niedospanie, przepraco-wanie mają wpływ na odporność.
- Właśnie przeszłam infekcję wirusową, miałam wysoką gorączkę, która utrzy-mywała się dość długo i suchy kaszel. Byłam strasznie osłabiona, dlatego w przysz-łym roku planuję się zaczepić - przyznaje pani Marta.
- Na przełomie roku, nieraz w lutym jest taki okres, kiedy zachorowań jest znacznie więcej. Kilka razy miałam już przypadki pacjentów z powikłaniami, m.in. z zapaleniem oskrzeli. Na razie nie było przypadku grypy - mówi dr Olszewska. - Jestem zwolenniczką szczepień, również tych przeciw grypie, po której mogą wy-stąpić powikłania, a tego lepiej się ustrzec - dodaje lekarka.
Warto pomyśleć o profilaktyce. Należy unikać zbiorowisk, np. supermarketów, szczególnie w trosce o małe dzieci. Dobry pomysł to spacer do parku lub lasu. To, że wokół mnóstwo ludzi choruje nie oznacza, iż mamy siedzieć w domu. - Trzeba wychodzić na dwór, wietrzyć mieszkania, by w domu było chłodniej 20-21 stopni, a nie 25 czy 26. Ubierać się na cebulkę, uważać, by nie przemoczyć stóp, łykać wita-minę C i koniecznie zdrowo się odżywiać.
(bk)