Nie będzie więcej monopolowych? "Uchwała pod publiczkę"
1 lipca 2015
Na ostatniej sesji Rady Warszawy rajcy przegłosowali zmiany w przepisach dotyczących sprzedaży alkoholu. Zdecydowali, że w mieście będzie mniej koncesji na sprzedaż alkoholu, ale nie oznacza to mniejszej liczby sklepów niż obecnie. I choć problemy dotyczą głównie dzałających w nocy bud, radni zajęli się np. odległością sklepów od szkół. Czy szkoły pracują w nocy? Wygląda na to, że nowe przepisy w ogóle nic nie dadzą a ich twórcy wcale nie zamierzają się zająć problemami zgłaszanymi przez mieszkańców.
Główne problemy związane ze sklepami monopolowymi dzieją się w nocy. A placówki z tej listy pracują za dnia. Co zatem mają dać nowe przepisy? - To działanie czysto populistyczne - komentuje mieszkaniec Targówka.
Bardziej restrykcyjne będą także przepisy w sprawie odległości między monopolowymi a ww. placówkami. Obecnie jest to 50, a ma być sto metrów. Odległość 50 metrów zostanie zachowana dla lokali gastronomicznych. Urzędnicy chcą także zmniejszyć liczbę wydawanych koncesji o 150 - z 3100 do 2950. Tymczasem w Warszawie od lat nie osiągnięto limitu 3100. Obecnie jest ok. 2900 wydanych koncesji. Tak więc radni "zmniejszają" liczbę sklepów planując, że może ich być o 50 więcej niż obecnie. Docelowo - nie wiadomo w jakim czasie - sklepów monopolowych ma być 2500. Liczba lokali gastronomicznych z wyszynkiem ma pozostać na obecnym poziomie - 2440 - choć i tej liczby wydanych koncesji nigdy w stolicy nie osiągnięto.
Uchwała pod publiczkę
- Podjęta przez radnych miasta uchwała jest działaniem czysto propagandowym, obliczonym chyba na manipulację społeczeństwa, bo nie liczba sklepów jest problemem, lecz brak jakichkolwiek kontroli tego, co się w nich i wokół nich dzieje, a problemy dotyczą przede wszystkim całodobowych pawilonów sprzedających głównie tanią wódkę - mówi właściciel specjalistyczych sklepów z winami. Ograniczanie liczby koncesji to głupie rozwiązanie. Dlaczego z powodu nocnych bud z wódką, ogranicza się konkurencję na rynku markowych win i dobrego piwa? - Ograniczanie liczby koncesji to głupie rozwiązanie, bo takie działanie ogranicza konkurencję, czyli de facto prowadzić może do jeszcze gorszej jakości tego rynku niż obecnie. Dlaczego z powodu nocnych bud z wódką, ogranicza się konkurencję na rynku markowych win i dobrego piwa?
Dlaczego nie ma kontroli?
Czy ratusz przeprowadza kontrole sklepów monopolowych? Kiedyś urzędnicy zatrudniali bardzo młodych ludzi, którzy wyglądali na nieletnich, by sprawdzić, czy sklepikarze poproszą ich o okazanie dowodu osobistego. - Aktualnie nie ma takich kontroli. Jeśli ktoś widzi, że ekspedient sprzedaje alkohol nieletniemu, powinien powiadomić policję - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. Czyli nawet jeśli dzieciak kupi piwo, to zanim przyjedzie radiowóz, zdąży pójść do domu i spokojnie je wypić.
Czy sklepy, które dziś znajdują się w odległości mniejszej niż 100 metrów od szkół będą tracić koncesję? Przez dwa lata nie, do momentu ich wygaśnięcia. Potem będą musiły znaleźć nową lokalizację, o ile będą dla nich wolne koncesje. Nowa uchwała rady miasta oznacza też np. to, że jeśli Biedronka znajduje się dziś w odległości 60 metrów od placówki edukacyjnej, to za jakiś czas zniknie z niej alkohol. Czy to mądre?
Przemysław Burkiewicz, oko