Nie będzie ulicy Kutza. Mieszkańcy i radni przeciwni
20 sierpnia 2024
Kazimierz Kutz nie będzie póki co patronem uliczki na Nowym Bemowie. Nie zgodzili się na to ani mieszkańcy, którzy musieliby zmieniać adresy, ani radni dzielnicowej Komisji Kultury.
Wybitny reżyser, ale też polityk i były wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz miał zostać patronem bezimiennej uliczki równoległej do Powstańców Śląskich, między Radiową a Czerwonych Maków. Z wnioskiem o zaopiniowanie tej nazwy do Rady Dzielnicy Bemowo zgłosiło się Biuro Geodezji i Katastru. Wniosek podpisało pięcioro radnych miejskich - Anna Nehrebecka (nota bene przewodnicząca komisji nazewnictwa ulic), Renata Królak, Karolina Zioło-Pużuk, Joanna Staniszkis oraz Filip Frąckowiak.
Trasa S7 przez Bemowo i Bielany coraz bliżej
Poznaliśmy wykonawcę, który zaprojektuje północny wylot S7 z Warszawy. Opracowanie dokumentacji dla ostatniego odcinka "ekspresówki" od Trasy Armii Krajowej i skrzyżowania z S8 w stolicy do Kiełpina, wyceniono na ponad 54 mln zł.
Patron narzucony z góry
Nadanie nazwy ulicy Kazimierza Kutza spowodowałoby zmianę adresu istniejącego od lat pod adresem Powstańców Śląskich 102 bloku, w którym zameldowanych jest 47 osób, a także zarejestrowanych jest kilkanaście działalności gospodarczych. - To nie jest nasz pomysł, nie był konsultowany ani z mieszkańcami, ani z radnymi, dlatego postanowiliśmy wsłuchać się w głos lokatorów bloku pod numerem 102 - mówi Jarosław Dąbrowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Bemowo. - Dodatkowo kontrowersje wzbudza fakt, że ulica Kutza miałaby być tylko na fragmencie tej drogi. Między Czerwonych Maków a Wrocławską droga nadal byłaby bez nazwy - mówi Dąbrowski. Jak sprawdziliśmy, w porządku obrad Komisji Nazewnictwa nie było sprawy ulicy Kazimierza Kutza. - To była tzw. wrzutka na ostatnią chwilę. Poza tym skoro są wakacje, radni może myśleli, że skoro w dzielnicach nie ma sesji, to bez konsultacji Kutz przejdzie. Ale Bemowo zwołało swoją komisję kultury i pokrzyżowało szyki radnym miasta - mówi nam urzędnik z placu Bankowego.
Mieszkańcy są na "nie!"
Na posiedzenie Komisji Kultury przyszli mieszkańcy bloku. Osób zainteresowanych przemianowaniem było tak dużo, że przewodnicząca komisji Sylwia Wróblewska przeniosła obrady ze skromnego pokoiku komisji na wielką Salę Sesji. - Nikt nas nie pyta o zdanie. Prowadzimy tu swoje firmy, w tym takie, które działają na całym świecie. Kto nam zwróci koszty za zmiany w sądach i instytucjach międzynarodowych? - spytała jedna z mieszkanek. - Nie zgadzam się na zmianę nazwy. To nie moja wina, że dwadzieścia lat temu blok dostał adres od ulicy Powstańców Śląskich, oddalonej o kilkadziesiąt metrów. Trzeba było wtedy dać nam adres od Lencewicza albo Czerwonych Maków - dodał inny mieszkaniec. Negatywnie o pomyśle wypowiedzieli się też bemowscy radni. - Wnioskodawcom nawet nie chciało się napisać życiorysu Kazimierza Kutza. Wydrukowali z internetowej encyklopedii jego notkę biograficzną - skwitował Mikołaj Ojrzanowski (PO). - Państwo mówicie o adresach, a nikt nie patrzy na życiorys tego pana. Uważał się za Ślązaka, a nie Polaka, i dlatego nie zasługuje na upamiętnienie - błysnął Andrzej Sosnowski (PiS).
Co dalej z Kutzem?
Ostatecznie Komisja Kultury negatywnie zaopiniowała propozycję nadania patronatu Kazimierza Kutza w tym miejscu. Taką samą decyzję zapewne podejmą też bemowscy radni na najbliższej sesji. Co zrobi Rada Miasta? Tego nie wiadomo - bardzo często miejscy radni nie przejmują się opinią dzielnic. Jak jednak rozwiązać problem nadawania adresów prognozowanym budynkom, które będą między linią tramwajową wzdłuż Powstańców Śląskich a niedoszłą Kutza? - Sprawa jest bardzo prosta. Wystarczy, że budynki będą miały numery parzyste, albo numery parzyste z literą "a", np. "Powstańców Śląskch 102A". W dobie nawigacji elektronicznej nie będzie to problem ani dla służb ratunkowych, ani gości, czy nawet dostawców zakupów - mówi Jarosław Dąbrowski.
(pik)
.