Nasze Mazowsze
26 września 2008
Końcówka lata to czas, w którym w różnych miejscach odbywają się dożynki wiejskie, diecezjalne, powiatowe, gminne. Największe miały miejsce w niedzielę 24 sierpnia w Siennicy oraz w Kątach w powiecie mińskim.
Przynieśli także dobrze wypieczone chleby. Uroczysta Msza Św. i poświęcenie wieńców dożynkowych odbyło się na dużym placu za nową halą sportową przy udziale Biskupa Warszawsko-Praskiego Henryka Hosera. Chleby zostały zaniesio-ne do ołtarza jako dary ofiarne, świadczące o pięknie, prostocie, wdzięczności Bogu za dobroć. A wieńce to ryba we wsi Latowicz, z Anielinka koń stojący dęba z posta-cią rycerza. Rudzianko przyniosło studnię a panie niosące wieniec były w pasia-kach. Matkę Boską w aureoli przyniosła Wola Suwczyńska, były wieńce z Zamościa, Majdana, Dobrego, Józefowa - Legionowa w gminie Nieporęt, Cegłowa i wielu in-nych. Przy wejściu stały stragany z różnymi wypiekami: ciasteczkami, bułeczkami, pasztecikami, chlebami, były sery Honoraty, sójki mazowieckie, miody aż ze wsi nadbużańskich, pyłki kwiatowe, propolis no i oczywiści wyroby odpustowe. Byli też trzej rycerze walczący oraz urocze zwierzę wiśniak - alpaka o niezwykle miękkiej sierści i cierpliwości. Wiele ludzi podchodziło, głaskało, robiło zdjęcia a on cierpliwie to znosił przez wiele godzin. A później przygrywali i śpiewali "Wawele" oraz inne zespoły muzyczne i tak aż do nocy. Była też część ludowo-regionalna, konkursy.
A w Kątach podobnie po Mszy Św. na prywatnym, ogromnym terenie było wiele rozrywek: prezentacje quadów, pokazy motocykli Harley - Davidson, lądowały pa-ralotnie, a także były popisy rajdowe.
Uroczyste były także dożynki we wsi Radachówka. Uroczysta Msza Św. w ma-łym kościół drewnianym z 1936 r, poświęcenie wieńców a potem na zaproszenie sołtysa poczęstunek bigosem, kiełbasą, piwem oraz tańce przy orkiestrze. Takie uroczystości integrują ludzi, przychodzą rodzinnie, grupami, wszyscy pojawiają się w odświętnych nastrojach i ubiorach, są ciekawi wszystkich atrakcji, uczestniczą w koncertach, konkursach, a także wykupują wszystko ze straganów. Nieprzebrane korowody ludzi przetaczające się ulicami Siennicy czy Kątów to dowód na to, że takie uroczystości są nam bardzo potrzebne.
Chwila refleksji
Byłam w wielu wioskach: w Gadce, Suwczynie, Radachówce, Majdanie, Dłużewie, Antoninku, Kątach, Zabieżkach, Augustówce, Człekówce, Siennicy, Ptakach, Staro-grodzie, Kalonce, Gocławiu, Celestynowie i innych. Zaobserwowałam, że wszystkie wsie mają drogi asfaltowe, mają wodę oraz gaz. Drogi asfaltowe łączą wsie, często prowadzą przez długie pola czy też lasy, z przyjemnością podróżuje się po nich na rowerze. Mazowieckie wsie są czyste, zadbane, wiele w nich kapliczek, krzyży, kościołów, sklepów. Tymczasem my w warszawskiej gminie co mamy? Wiele ulic nie ma twardej nawierzchni, moja uliczka jest piaszczysta, kurz unosi się przy każdym przejeździe samochodu i wdziera się przez okna do domów, a szczególnie nieprzyjazny staje się wtedy, gdy dzieci chodzą tędy do szkoły. Uliczka miała być utwardzona, lecz dotąd tak się nie stało. Kiedy doczeka się asfaltu? Potrzebne są nam porządne drogi, choćby takie jak widziałam w wielu wsiach mazowieckich. Wsie, które odwiedziłam, maja także wodę, często gaz i kanalizację.Barbara