Nastolatka zatrzymana w Lesie Lindego. "Paliła papierosa"
30 września 2020
Niemal każdy starszy człowiek chciałby być młodszy, a wielu młodych pragnie stać się dorosłymi - najlepiej od razu. Niektórzy nieletni spełniają swe pragnienia, fałszując daty urodzin w dokumentach. Tak było w przypadku dziewczyny przyłapanej przez strażników miejskich na paleniu papierosa w Lesie Lindego.
Młodzi nie zawsze zdają sobie sprawę, że podrabiając dowód tożsamości popełniają w ten sposób przestępstwo. Przykładem tego jest interwencja, którą strażnicy miejscy przeprowadzili na Bielanach. - Minęła godzina 9 rano, gdy patrolujący Las Lindego zauważyli dwie młode dziewczyny. Jedna z nich paliła papierosa, ale na widok funkcjonariuszy zgasiła go i wyrzuciła - relacjonują strażnicy. Podejrzewając, że jest to osoba nieletnia, funkcjonariusze podjęli interwencję.
- Dziewczyna podała strażnikom swoją legitymację. Cyfra 3 w jej dacie urodzenia była przerobiona na cyfrę 2. Ta sama cyfra w identyfikatorze pesel była wytarta. Nastolatka oświadczyła, że taką legitymację otrzymała w... szkole - informują strażnicy. Informacje te funkcjonariusze zweryfikowali, kontaktując się ze szkołą, do której nieletnia uczęszcza. Dopiero wtedy dziewczyna przyznała się do sfałszowania dokumentu.
Policja zdecyduje
Czy straż miejska widząc młodo wyglądającą osobę, która pali papierosa, ma prawo ją wylegitymować?
- Mamy tutaj dwie okoliczności. Pierwsza, to jest palenie papierosa przez osobę nieletnią. A jeśli jest to osoba nieletnia, to strażnik musi zainterweniować, bo tak naprawdę nie wiadomo, co nieletni robi w takim miejscu paląc papierosa. Nie wiemy też, co ta osoba pali, bo przecież mogą to być też środki odurzające i my musimy to sprawdzić. Poza tym otwarta pozostaje kwestia, czy jej rodzice wiedzą, że nieletnia pali? - komentuje Sławomir Smyk z referatu prasowego straży miejskiej.
Jak się dowiedzieliśmy, za podrobienie legitymacji 17-letnia dziewczyna może mieć dużo większe kłopoty. - Musieliśmy ją przekazać policji. To do niej należy określenie stopnia szkodliwości tego przestępczego charakteru. Mogą skierować sprawę do prokuratury lub powiadomić sąd rodzinny - mówi strażnik miejski.
(DB)