Najpierw zasiedzenie, potem parking
10 marca 2006
Dawniej ta szkoła była na odludziu. Chodziło do niej niewielu uczniów z najbliższej okolicy. Za czasów Pragi Północ, jeszcze przed powstaniem dzielnicy Białołęka, o takich szkołach w wydziale oświaty mówiło się: "nasze wiejskie szkoły".
W latach pięćdziesiątch nie przewidziano takiego rozwoju wypadków. Przed Szkołą Podstawową nr 257 na Podróżniczej nie ma miejsc parkingowych, a rodzice dowożący codziennie dzieci do szkoły przeżywają co rano ten sam horror. Zatrzymują się na ulicy lub prowizorycznym parkingu przed głównym wejściem do szkoły. Mają dość tej sytuacji, więc napisali do władz Białołęki, aby coś zrobiły z parkingową prowizorką.
W tym roku szkoła na Podróżniczej otrzymała wspaniałe zaplecze sportowe - boiska do piłki nożnej, siatkówki, koszykówki, siatkówki plażowej, korty tenisowe i inne. Dlaczego przy okazji tak wielkiej inwestycji nie zaplanowano parkingów? Jak się okazuje powód jest prozaiczny i "typowo warszawski". Szkoła ma częściowo nieuregulowaną kwestię własności gruntów i na tej części działki niczego nie można projektować, ani budować.
Rada rodziców chciałaby, aby parking wybudowano dokładnie tu, gdzie teraz parkuje większość samochodów. Postulują utwardzenie nawierzchni, aby dzieci nie wychodziły w błoto. Takie rozwiązanie nie wchodzi jednak w grę, gdyż działki naprzeciwko głównego wejścia do szkoły są prywatne, a zakupienie ich wydaje się mało prawdopodobne. Rodzice podpowiadają wydzierżawienie ich dla szkoły, ale to także raczej w grę nie wchodzi.
Najbardziej realne wydaje się zbudowanie parkingu na terenie szkoły z wjazdem od ul. Podróżniczej. Co prawda to właśnie ta część szkolnego terenu ma nieuregulowaną własność, jednak od zbudowania szkoły minęło 50 lat i można wystąpić do sądu o zasiedzenie wszystkiego, co znajduje się wewnątrz szkolnego ogrodzenia.
Wydaje się, że właśnie takiego rozwiązania powinni domagać się rodzice. Wszelkie inne pomysły są raczej poza zasięgiem. Nawet w roku wyborów samorzą-dowych.
oko