Najpierw sport, potem kasa
15 października 2004
W związku z pojawiającymi się cały czas niejasnościami dotyczącymi cen za korzystanie z usług Białołęckiego Ośrodka Sportu zasugerowaliśmy jego aktualizację na oficjalnej stronie internetowej urzędu dzielnicy (www.bialoleka.waw.pl).
Możemy obecnie uznać, że kwoty widniejące w cenniku są zgodne z rzeczywistością. Oczywiście wielu mieszkańców Białołęki uważa, że korzystanie z Białołęckiego Ośrodka Sportu jest zbyt drogie. Być może coś się zmieni wraz z planowaną nowelizacją statutu tej instytucji.
- Wystąpiliśmy już jakiś czas temu do prezydenta Warszawy z sugestią zmian w statucie jak również złożyliśmy trzy alternatywne cenniki - poinformował nas Henryk Skrobek, szef BOS-u. - Nasze możliwości działania są niewielkie. Podlega-my prezydentowi i to od niego wszystko zależy. My jedynie wykonujemy zarządze-nia.
Henryk Skrobek nie spodziewa się radykalnych zmian w funkcjonowaniu ośrodka po znowelizowaniu statutu. Będzie natomiast możliwość uzyskania dotacji z budżetu miasta, co ma ułatwić korzystanie z ośrodka różnego rodzaju klubom i stowarzyszeniom. Być może również opłaty dla nich będą niższe.
Zdecydowanie bardziej optymistycznie widzi przyszłość BOS-u wiceburmistrz Liliana Zientecka. - Podstawowa zmiana to przekształcenie BOS-u z zakładu budżetowego w jednostkę budżetową. Dzięki temu jako dzielnica będziemy mieli od stycznia przyszłego roku o wiele większy wpływ na funkcjonowanie tej placówki - zakłada Liliana Zientecka. - BOS będzie otrzymywał dotacje z budżetu miasta oraz zadania do wykonania. Dzięki temu nie będzie już potrzeby skupienia się przede wszystkim na konieczności zarobkowania. Główny nacisk położymy przede wszystkim na krzewienie kultury fizycznej.
Burmistrz Zientecka dąży również do tego, żeby cennik BOS-u stał się bardziej przystępny dla przeciętnego mieszkańca dzielnicy.
Grzegorz Cielecki