Na Porajów szafki czekają na straż
14 listopada 2011
Niby wszyscy wiemy, że zbyt ciężkie plecaki szkodzą kręgosłupom naszych pociech, a jednocześnie szafek na podręczniki w wielu białołęckich szkołach (szczególnie w starszych klasach) jest jak na lekarstwo. - Na Porajów sprawa szafek jest poruszana na każdym zebraniu, ale nikt nie reaguje na skargi i prośby rodziców - alarmuje pani Alina.
W Szkole Podstawowej nr 314 rzeczywiście nie wszyscy uczniowie mają szafki. Najmłodsi - z klas I-III - mają stałe sale i w nich znajdują się półki z boksami. Z brakiem szafek borykają się więc głównie starsi uczniowie.
- Wystąpiliśmy do rzeczoznawcy ds. bezpieczeństwa budynku w straży pożarnej o sprawdzenie, czy jest możliwość ustawienia dodatkowych szafek.
Tymczasem okazuje się, że nawet przy problemach organizacyjnych, można sobie poradzić. Najlepszym przykładem jest chociażby Szkoła Podstawowa nr 118. Tutaj specjalnych szafek nie ma, ale są wydzielone miejsca w szafach, gdzie uczniowie mogą zostawiać książki.
- Szafki są tylko w salach, z których korzystają zerówkowicze. Starsze dzieci mogą zostawiać podręczniki i ćwiczenia w wydzielonych miejscach w istniejących regałach czy szafach. Dzięki temu nie muszą dźwigać wszystkiego codziennie - tłumaczy wicedyrektor Agnieszka Stalmach.
Anna Sadowska