Budżet obywatelski

Na ławki zabrakło, na marne gry chodnikowe starczyło. Tak wybrali mieszkańcy
Gdyby urzędnicy podjęli taką decyzję, jak ponad 1100 osób z Woli, w dzielnicy byłaby afera. Budżet obywatelski to jednak alibi doskonałe.
Rozpadające się ze starości ławki i zarośnięte mchem śmietniki, a obok "plansze" do gier podwórkowych, na które samorząd wydał 39 tys. zł - tak wyglądają alejki we wschodniej części parku Szymańskiego. Choć nawierzchnie do gry w gąsienicę czy klasy są już dość mocno wytarte, zostały wykonane... we wrześniu.
Zabawy w parku Szymańskiego
Teren między Elekcyjną a trasą Prymasa Tysiąclecia to prawdopodobnie najbardziej zróżnicowane miejsce w Warszawie, jeśli chodzi o jakość ławek, alejek czy śmietników. Niektóre części parku Szymańskiego lśnią nowością, inne wyglądają wręcz dramatycznie. Jesienią w jednym z zaniedbanych zakątków pojawiły się wspomniane plansze. O ich stworzeniu zdecydowały głosy ponad 1100 osób, oddane na pomysł do budżetu obywatelskiego.
- Projekt zakłada montaż 10 kreatywnych gier podwórkowych, w które kiedyś grały dzieci na podwórkach: gra w klasy, niebo, gra w kapsle, gąsienica A-Z - czytamy w projekcie. - Kolorowe gry łączą ze sobą ruch na świeżym powietrzu i wspólną zabawę dla całej rodziny. Dla starszej młodzieży lub dorosłych może to być element zabawy podczas spaceru.
Gramy w klasy tam, gdzie każą?
Jak pisała pomysłodawczyni, gry podwórkowe pozwalają dzieciom bawić się za darmo na świeżym powietrzu. Nie wymagają specjalnych umiejętności, kondycji, natomiast zachęcają do kreatywnej zabawy w prosty sposób. Wszystko to jest prawdą, ale dlaczego dzieci miałyby bawić się dokładnie tam, gdzie wskazali urzędnicy - a więc na środku alejek w popularnym parku?
Po co wydawać 39 tys. zł na coś, co można zrobić przy użyciu kredy, a po opadach deszczu "przenieść" w inne miejsce? Czy w krajobrazie parku naprawdę muszą stać tablice wyjaśniające zasady gry w klasy? Czy nie lepiej byłoby wydać 39 tys. zł na nowe ławki? Mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że identyczny projekt, wykonany z własnej inicjatywy przez wolskich urzędników, zostałby przez mieszkańców dzielnicy wyśmiany jako zbyt drogi i bezużyteczny.
(dg)


Teraz jakieś słupy stalowe stawiają na górce na Moczydle. Prawdopodobnie zagrodzi to możliwość swobodnego zjeżdżania na sankach.
Co za debil zatwierdza te projekty i dlaczego nie można ich po prostu w obywatelskim głosowaniu odrzucić - za głupotę wnioskujących oraz bezsens takiego pomysłu? Ktoś pewnie na tym korzysta finansowo.
Dla tych co nie są świadomi, park Szymańskiego podzielony jest na klika obszarów, które są kolejno remontowane. Wiec oczywiste jest że jest część wyremontowana i nie wyremontowana. Ławek w parku nie brakuje, jest ich wystarczająco dużo, szczególnie w miejscach już wyremontowanych. W miejsca nie wyremontowanych może niema aż tylu ławek, ale jak się poszuka to ławkę się znajdzie.
10-15 ławek w tak dużym parku nic nie zmani, ale gry podwórkowe, to jest jakaś tam atrakcja.
Koralowa delikatna tunika plażowa ponczo
99,99 49,99
Czerwony sweter z kokardką
159,99 69,99
Półbuty Bartek
279,00 223,20

