Na Jagiellońskiej tną drzewa
5 grudnia 2011
Nieprzemyślana przycinka drzew na osiedlu Jagiellońska zbulwersowała naszą czytelniczkę. Protesty wnoszone do spółdzielni mieszkaniowej oraz do urzędu miasta okazały się jednak - według urzędników - nieuzasadnione.
Inny mieszkaniec cieszy się jednak, że drzewa są cięte, bo do jego domu w końcu wpadają promienie słońca.
- Według mnie bardzo dobrze, że tną. Mam w mieszkaniu teraz widno i słonecznie. A tak na marginesie to tną topole, które są chwastem i można je nawet wycinać bez pozwolenia - pisze internauta.
Zmieniły się przepisy
W lipcu ubiegłego roku zmieniła się ustawa o ochronie przyrody. Nowe przepisy mówią, że nie trzeba występować o pozwolenie na wycinkę drzew, których wiek nie przekracza 10 lat. Do tej pory granicą było 5 lat.Spółdzielnia przycina za zgodą
Zanim spółdzielnia przystąpiła do przycinania drzew, wystąpiła o zgodę do referatu ochrony środowiska urzędu miasta, bowiem miały one więcej niż 10 lat. Przycięte zostały te, których korony były zbyt duże.- Przycinamy drzewa na wyraźną prośbę mieszkańców, kiedy rosną za duże i np. zasłaniają okna. Wtedy uaktywniają się wszyscy, którym to przeszkadza. Poza tym prowadzimy wycinkę drzew, które dawniej były sadzone choćby na rurociągach - tłumaczy Stanisław Ozdarski, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej.
Urząd nie ma podstaw do ukarania
Urząd miasta potwierdza - do ratusza wpłynęły skargi od mieszkańców dotyczące nieprawidłowości przy przycince drzew. Na osiedlu konieczna była kontrola kierownika referatu ochrony środowiska Roberta Wieczorka. - Kierownik sprawdził poprawność prac prowadzonych przez spółdzielnię. Nie stwierdził on, aby przycinane tam drzewa zostały zniszczone - twierdzi Anna Szwarczewska, rzeczniczka legionowskiego ratusza.Nie ma nieprawidłowości, czyli brak jest podstaw do nałożenia kary administracyjnej. Zdaniem urzędu i zarządu spółdzielni wszystkie prace wykonywane są prawidłowo. A efekt? Według naszej czytelniczki - opłakany.
Ewelina Kurzak