Most Na Zaporze - czy warto wracać do starych planów?
10 października 2015
Jeszcze kilka lat temu most Na Zaporze był obecny w wypowiedziach urzędników, planach miastach i oczekiwaniach mieszkańców. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że tej lokalnej przeprawy przez Wisłę nigdy nie będzie.
- Dodatkowy wzrost ruchu tranzytowego w Wawrze nastąpi po budowie ul. Dzieci Polskich oraz po oddaniu do użytku tunelu pod przejazdem kolejowym w ciągu ulic Żegańska - Zwoleńska. Kierowcy zmierzający do centrum Warszawy po zachodniej stronie Wisły, którzy poruszać się będą ciągiem komunikacyjnym ul. Dzieci Polskich - Żegańska - Zwoleńska, utkną jednak wtedy w korkach w ulicy Zwoleńskiej, Trakt Lubelski i Wał Miedzeszyński. Duże zaniepokojenie mieszkańców budzi fakt, iż dwupasmowa trasa od strony Wesołej zakończy się na wąskiej Zwoleńskiej, przez co rozjeżdżane będą lokalne uliczki osiedli Międzylesie i Zerzeń - ocenia radny Rafał Czerwonka. Według niego, rozwiązaniem problemów z przejazdem na zachodnią stronę Wisły mogłaby być budowa tzw. trasy i mostu Na Zaporze", czyli planowanej ulicy Nowo-Zwoleńskiej oraz planowanego od lat 80-tych ubiegłego wieku mostu łączącego Wawer z Wilanowem.
Studium wykonalności trasy i mostu na odcinku od ul. Augustówka do ul. Mrówczej, powstałe w 2007 roku na zlecenie stołecznego Biura Drogownictwa i Komunikacji, określiło tę inwestycję, jako "efektywną ekonomicznie nawet dla skrajnie pesymistycznych wartości parametrów takich jak wielkość ruchu, koszty inwestycyjne, współczynnik redukcji wypadków". Wawer zyska w najbliższych latach nowy most, bowiem powstanie on w ramach Południowej Obwodnicy Warszawy (POW). Trwa właśnie postępowanie przetargowe, wybrane zostały firmy, wniesiono odwołania do przetargu i miejmy nadzieję, że niedługo nastąpi podpisanie umów na projekt i realizację poszczególnych odcinków POW. Co to oznacza? Inwestycja ta jest potrzebna i efektywna ekonomicznie nawet przy wysokich cenach gruntów, kosztach budowy i niższych niż zakładano prognozach ruchu. Jeszcze do niedawna były to nawet w miarę konkretne zapowiedzi - budowa miała ruszyć w 2015 roku. Zapytaliśmy władze miasta, co z tą wyczekiwaną przez osiedle Zerzeń inwestycją?
- W obecnie obowiązującej Wieloletniej Prognozie Finansowej nie figuruje budowa mostu Na Zaporze. To czy będzie on budowany zależy od możliwości finansowych miasta - informuje Tomasz Kunert ze stołecznego ratusza. Dodaje też, że Wawer zyska w najbliższych latach nowy most, bowiem powstanie on w ramach Południowej Obwodnicy Warszawy (POW). - Trwa właśnie postępowanie przetargowe, wybrane zostały firmy, wniesiono odwołania do przetargu i miejmy nadzieję, że niedługo nastąpi podpisanie umów na projekt i realizację poszczególnych odcinków POW - dodaje.
Rafał Czerwonka twierdzi, że mimo to warto powrócić do rozmów o pomyśle sprzed lat. - Wielu mieszkańców zmierza codziennie z Wawra do "Mordoru" na Domaniewskiej i z powrotem - taki most byłby idealny dla takiego kierunku - uważa radny.
Czy trasa nadal potrzebna?
Specjaliści ze Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji podkreślają, że inwestycja to nie tylko przeprawa przez Wisłę. Kluczową sprawą pozostają dojazdy: tzw. trasa mostu Na Zaporze od skrzyżowania Powsińska/Augustówka do tunelu w ciągu Zwoleńska - Żegańska. W 2007 r. kosz całości był szacowany na ponad 560 mln zł. Co więcej, jest to inwestycja zawierająca w sobie jeden z dłuższych obiektów mostowych w Polsce, bo mierzący blisko 1403 m - długość ta wynika z konieczności przekroczenia Wisły w obszarze zalewowym.
- Należy zdać sobie sprawę, iż liczba potrzeb inwestycyjnych jest w Warszawie ogromna. Dość łatwo można powiedzieć, że brak tej czy innej inwestycji w planach miasta na najbliższe lata jest zły. Władze miasta w pierwszej kolejności skupiły się na budowie II linii metra, rozwoju transportu szynowego i zamykaniu ciągów obwodowych. Mając na uwadze relatywne niedługie oddanie do użytku całej POW wraz z mostem (planowane na 2020 r.), wydaje się, że istotne jest zakończenie już teraz trwających inwestycji umożliwiających zwiększenie przewozów w komunikacji zbiorowej i stopniowe ograniczanie potrzeby wjazdu komunikacją indywidualną do centrum miasta - uważa Łukasz Oleszczuk z SISKOM.
AS