Molestowanie w autobusie. Policja zlekceważyła zgłoszenie
19 kwietnia 2018
W autobusie linii 186 około 45-letni mężczyzna napastował i wulgarnie zaczepiał młodą kobietę. Policja odmówiła wszczęcia postępowania.
W piątkowy wieczór 13 kwietnia w autobusie linii 186 w okolicach cmentarza wojskowego na Powązkach doszło do bulwersującej sytuacji. Około 45-letni mężczyzna wulgarnie zaczepiał młodą dziewczynę - mieszkankę gminy Nieporęt. Mimo że kobieta wołała o pomoc, nikt nie zareagował.
Agresywny pasażer znieważył kobietę. Teraz szuka go policja
Policjanci prowadzą postępowanie w sprawie awantury, do której doszło w autobusie linii 511. Młody mężczyzna zwyzywał wulgarnie młodą kobietę, która zwróciła mu uwagę na niekulturalne zachowanie.
Chamstwo i brak empatii w komunikacji miejskiej
Autobus, tramwaj, pociąg czy metro, zwłaszcza w godzinach szczytu, to tłok, ścisk i - niestety - różna kultura osobista pasażerów. Jak się zatem zachować, by wszystkim podróżowało się przyjemniej?
Do zdarzenia doszło około godz. 19:30 niedaleko przystanku Generała Maczka na pograniczu rejonu działań bielańskiej i bemowskiej komendy rejonowej policji. Całą sprawę na Facebooku opisała koleżanka poszkodowanej. Kobiety za pośrednictwem mediów społecznościowych szukały świadków tego zajścia. Pani Iga mówi, że jej koleżanka codziennie dojeżdża autobusem tej linii ze swojej rodzinnej miejscowości do Warszawy i obawia się, że może spotkać tego mężczyznę ponownie. W pomoc zaangażowali się facebookowicze, niestety nie można tego samego powiedzieć o stróżach prawa.
Dotykał i wulgarnie do niej mówił
- Mężczyzna w niebieskiej dresowej ortalionowej bluzie i białej koszulce (lat 45, latynoska uroda, jednodniowy zarost) napastował moją koleżankę - dotykał ją i wulgarnie do niej mówił, mimo jej głośnej odmowy. Wołała o pomoc, ale nikt nie zareagował. Koleżanka pamięta kobietę w czerwonym swetrze i ciężarną, które siedziały niedaleko. Szukamy świadków zdarzenia. Sprawa zgłoszona policji - pisze na Facebooku pani Iga. Po wpisie zgłosiło się do niej kilka osób, w tym kobieta, która powiedziała, że prawdopodobnie ten sam mężczyzna kilka godzin wcześniej w identyczny sposób zaczepiał na Bemowie. - Około godz. 13.30 byłam napastowana słownie przez dziwnego gościa w McDonald's na rogu Powstańców Śląskich i Wrocławskiej. Nie odczepił się przez kilkanaście minut, dopóki nie wezwałam obsługi. Uciekł. Facet ubrany na niebiesko, lat ok. 45. Jakby chwiejny krok, nie wiem czy chory psychicznie, czy po używkach - opisuje pani Ula.
Nie doszło do molestowania?
Napadnięta zgłosiła się po pomoc do komisariatu w Nieporęcie. Niestety, nie takiej reakcji policjantów się spodziewała. Usłyszała bowiem, że zgłoszenie dotyczące tej sprawy nie może zostać przyjęte, ponieważ w świetle prawa nie doszło do molestowania, które jest ścigane z urzędu. Mężczyzna prawił dziewczynie natarczywe komplementy i próbował ją objąć - co nie jest według prawa przestępstwem. Oficer dyżurny z komisariatu w Nieporęcie, skąd pochodzi dziewczyna, tłumaczył, że takie zachowanie uznawane jest za naruszenie nietykalności osobistej i ścigane jest jedynie z oskarżenia prywatnego. Doradził, iż w takiej sytuacji należy z miejsca zadzwonić na numer alarmowy i od razu poprosić o interwencję.
"To nie ma sensu"
- Po tak stanowczej odmowie przyjęcia zgłoszenia przez policjantów koleżanka stwierdziła, że nie będzie nagłaśniała sprawy, bo to nie ma sensu - mówi pani Iga. Zastanawiające jest też to, że dyżurny z komisariatu w Nieporęcie nie powiadomił komend odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na terenie, na którym doszło do bulwersującego zdarzenia. Zarówno podkom. Marta Sulowska z komendy rejonowej policji na Bemowie, jak i nadkom. Elwira Kozłowska z komendy rejonowej policji na Bielanach nie słyszały o tej sprawie.
Postępowanie wyjaśniające
- Chcielibyśmy skontaktować się z tą panią. Potrzebne są nam jej zeznania, postaramy się zapewnić jej rozmowę z kobietą, żeby poczuła się bardziej komfortowo. My na pewno nie pozostawimy tej sprawy bez echa, podejmiemy działania wyjaśniające - mówi nadkom. Elwira Kozłowska. Jak się okazuje "działania wyjaśniające" podejmie też komenda powiatowa policji w Legionowie - wobec policjantów z Nieporętu. - Komendant powiatowy policji w Legionowie wszczął postępowanie w tej sprawie, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia, a także ewentualne postępowanie wobec biorących w nim udział policjantów - mówi Jarosław Florczak z Komendy Rejonowej Policji w Legionowie.
(DB)
.