"Wszyscy czekają jak na sąd ostateczny". PKP Cargo zwolni 6 tys. kolejarzy
Nadchodzi czwartek, a z nim decyzja, która może zaważyć na losach wielu pracowników PKP Cargo. W rozmowie z Onetem, jeden z maszynistów pracujących na Śląsku wyznał, że nastroje wśród załogi są fatalne. Pracownicy nie wiedzą, co przyniesie im przyszłość. Wszystko za sprawą zapowiedzi przewoźnika, który w ramach restrukturyzacji planuje wysłać na rok do domów 30% załogi, obiecując wypłatę zaledwie 60% wynagrodzenia.
PKP Cargo, część Polskich Kolei Państwowych odpowiedzialna za przewóz towarów, stoi na krawędzi upadku. Przewoźnik za ubiegły rok zanotował stratę w wysokości 118,1 mln zł. Jako rozwiązanie, PKP Cargo zapowiedziało radykalny krok - nie chodzi jednak o zwolnienia grupowe, ale o przymusowe postojowe dla blisko jednej trzeciej pracowników.
Takie działanie ma pozwolić firmie zaoszczędzić znaczną część z 500 mln zł, które co roku przeznaczane są na pensje dla zatrudnianych przez siebie kolejarzy.
Jednak jak podkreśla maszynista, który zdecydował się na rozmowę, 60% wynagrodzenia to "bujda", jaką politycy podają mediom. W rzeczywistości, osoby na postojowym dostaną znacznie mniej. Przykład? Maszynista PKP Cargo z dłuższym stażem zarabia dziś 7 tys. zł netto. Jeśli trafi na listę osób wysłanych na przymusowy postój, dostanie... zaledwie 2 tys. zł.
Zarząd PKP Cargo twierdzi, że cięcia są konieczne, bo pensje pracownicze stanowią "kamień u szyi spółki". Kolejarze jednak nie zgadzają się z takim podejściem, wskazując na problemy zarządzania firmą.
Zarząd PKP Cargo obwinia pracowników i reprezentujące ich związki zawodowe za zaistniałą sytuację. Zdaniem zarządu, związki zawodowe w ostatnich latach "wyszarpali" zbyt wiele przywilejów dla załogi, co w sytuacji spadającego przewozu towarów koleją, nie jest już możliwe do utrzymania.
Pracownicy PKP Cargo widzą to jednak inaczej. Zdaniem wielu z nich, za kłopoty finansowe firmy odpowiadają nie pracownicy, ale zarząd, który podejmuje niewłaściwe decyzje. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy firma miała trzy różne zarządy, które skupiały się na dużych zleceniach, zaniedbując mniejsze kontrakty lokalne.
Źródło: onet.pl