Wedel otwiera się na turystów. Byliśmy w środku

Nie tylko czekoladowe słodycze, ale i fascynujące historie czekają na zwiedzających nowootwarte muzeum. Wśród nich znajdują się relacje o dynamicznym rozwoju firmy rodziny Wedlów przed II wojną światową, nacjonalizacji po wojnie czy tymczasowej zmianie nazwy zakładów na 22 lipca. Dowiesz się też, jak kluczowy dla firmy był rok 1931, kiedy to Jan Wedel przeniósł fabrykę na ulicę Zamoyskiego.

To właśnie Jan Wedel, syn Emila Wedla, przejął ster rodzinnego interesu w 1923 r. po śmierci swojej matki. To on zmienił nazwę z "Emil Wedel i Syn" na "Fabryka Czekolady E.Wedel Spółka Akcyjna". To on wprowadził firmę w "nową erę" i jest uznawany za pioniera w produkcji czekolady w Polsce. Dziś firma jest częścią japońskiego koncernu Lotte.

Realizacja inwestycji w muzeum pochłonęła 200 mln zł, ale ma nie tylko promować historię i tradycję marki, ale też przynosić zyski. Przede wszystkim ze sprzedaży biletów (70 zł za normalny, 55 zł ulgowy), ale również poprzez zwiększenie atrakcyjności handlowej firmy poza Polską.

Jak mówi w rozmowie z Business Insider Polska Maciej Herman: "Chcemy budować markę Wedel również poza granicami Polski, żeby była marką o europejskim zasięgu. To dla nas ważne, żeby turyści, którzy przyjdą do Fabryki Czekolady w Polsce, wyszli z marką Wedel w głowie i jak pójdą do sklepu w Wielkiej Brytanii, Japonii czy gdziekolwiek indziej, to ją rozpoznawali".

Otwarcie muzeum to też początek nowego rozdziału dla firmy. W nowym budynku ulokowane będą krótkie linie przeniesione ze starej fabryki. Powstawać tu będą m.in. baryłki, czekotubki, chałwy i sezamki. Maciej Herman zapowiada, że w głównej fabryce planują postawić jedną dużą linię produkcyjną, która powinna zacząć funkcjonować od 2026 r.

Źródło: businessinsider.com.pl