Trzy razy wzywała pogotowie do 38-letniego męża. Nie chcieli przyjechać, bo jest "za młody". Mężczyzna zmarł
Problemy zdrowotne 38-letniego pana Łukasza rozpoczęły się w styczniu, jednak pierwsze objawy, takie jak ból brzucha, nie wzbudziły obaw lekarzy. Stan mężczyzny szybko się pogarszał, a gdy chory trafił do szpitala, było już za późno. Kilka godzin później zmarł - czytamy w Onecie.
Pierwsza interwencja pogotowia miała miejsce 8 stycznia. Ratownicy zdiagnozowali wyczerpanie organizmu i infekcję górnych dróg oddechowych, mimo że pan Łukasz miał żółte spojówki, bladą skórę i krwawił z przewodu pokarmowego. - Błagał mnie, żebym wezwała pogotowie, bo czuł, że coś jest nie tak - wspomina Magdalena Gurgul-Wojciechowska, żona zmarłego.
Ratownicy nie zabrali go do szpitala
Stan mężczyzny szybko się pogarszał. Kolejne wezwanie karetki nie przyniosło zmiany. - Mąż zrzucał się z łóżka na podłogę, bo czuł niepowtarzalny ból nóg, twierdził, że się pali od środka. Dyspozytor odparł jednak, że jak ja śmiem wzywać pogotowie, skoro on jest taki młody - relacjonuje pani Magdalena. Ratownicy nie zdecydowali się na hospitalizację, mimo że pan Łukasz od kilku dni nie był w stanie jeść ani pić. Dopiero za trzecim razem, kiedy stan pacjenta był już krytyczny, karetka zabrała go do szpitala. Niestety, kilka godzin później mężczyzna zmarł.
Rodzina walczy o wyjaśnienie sprawy
Śmierć pana Łukasza wstrząsnęła jego bliskimi. Szczególnie trudne było przekazanie tej informacji córce. - To był najgorszy moment, kiedy musiałam powiedzieć jej, że już nigdy nie zobaczy taty - mówi pani Magdalena.
Sprawa trafiła do prokuratury, ale została umorzona. Biegli uznali, że działania ratowników medycznych były zgodne z zasadami medycyny i obowiązującymi przepisami. Rodzina złożyła zażalenie, domagając się wznowienia postępowania. - Chcemy rzetelnej oceny działań ratowników - podkreśla Karolina Rataj-Majda, adwokat rodziny.
Krakowskie pogotowie poinformowało o rozpoczęciu wewnętrznego postępowania wyjaśniającego. Z kolei Biuro Rzecznika Praw Pacjenta analizuje, czy decyzje medyczne podjęte podczas interwencji były zgodne z wiedzą medyczną i procedurami. - Istnieją przesłanki, by zakwestionować decyzje ratowników - zaznacza Urszula Rygowska-Nastulak z Biura Rzecznika.
Źródło: www.onet.pl