To już nie jest choroba seniorów. Skąd się bierze "wysyp" udarów u młodych?

Choroby mózgu, w tym udary, stają się coraz bardziej powszechne. Jak wskazują eksperci, winne temu są nie tylko starzenie się społeczeństwa, ale także czynniki takie jak nadmiar stresu, brak snu, przeciążenie informacyjne czy siedzący tryb życia. W efekcie mózg nie radzi sobie z nadmiarem bodźców, co prowadzi do problemów z koncentracją, pamięcią i snem, a w skrajnych przypadkach do poważnych schorzeń neurologicznych. Prof. Alina Kułakowska, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, podkreśla, że udar mózgu coraz częściej dotyka osób w wieku produkcyjnym, co czyni działania profilaktyczne kluczowymi. Kontrola ciśnienia, poziomu cholesterolu i glukozy, unikanie papierosów oraz zdrowa dieta i aktywność fizyczna mogą znacząco zmniejszyć ryzyko tej choroby.

Jeszcze kilkanaście lat temu udar był głównie problemem osób starszych, jednak obecnie aż 30 proc. pacjentów na oddziałach udarowych stanowią osoby poniżej 65. roku życia. Wzrost zachorowań u młodszych osób wiąże się m.in. z częstszym występowaniem takich schorzeń jak nadciśnienie, cukrzyca, otyłość czy hipercholesterolemia. Udar mózgu to sytuacja krytyczna, w której liczy się każda minuta. Niedobór tlenu powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu już po czterech minutach, dlatego szybka reakcja otoczenia i przewiezienie chorego na specjalistyczny oddział są kluczowe.

Objawy udaru różnią się w zależności od obszaru mózgu, który został uszkodzony. Mogą obejmować zaburzenia widzenia, trudności z równowagą, osłabienie mięśni twarzy, niedowład kończyn, nagły ból głowy, problemy z mówieniem czy utratę przytomności. W Polsce działa obecnie około 180 oddziałów udarowych, a ponad 90 proc. pacjentów trafia na nie bezpośrednio. Prof. Michał Karliński, przewodniczący-elekt Sekcji Chorób Naczyniowych Mózgu Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, zauważa, że odsetek pacjentów leczonych nowoczesnymi metodami, takimi jak tromboliza czy trombektomia mechaniczna, systematycznie rośnie.

Medonet wskazuje, że rok temu wprowadzono istotną zmianę systemową - leczenie udaru zostało wyłączone z ryczałtu i stało się nielimitowaną procedurą. Prof. Halina Sienkiewicz-Jarosz, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, podkreśla, że kolejnym krokiem powinno być zwiększenie liczby pacjentów objętych terapiami reperfuzyjnymi oraz poprawa logistyki i certyfikacja oddziałów udarowych. Wskazuje również na konieczność rozwiązania problemu braków kadrowych, które prowadzą do zamykania niektórych oddziałów.

Największym wyzwaniem pozostaje opieka poudarowa. Jak wynika z danych NFZ, jedynie 25 proc. pacjentów rozpoczyna rehabilitację neurologiczną w ciągu dwóch tygodni od wypisu ze szpitala. Dostęp do rehabilitacji różni się znacząco między województwami - w niektórych regionach dostęp do wczesnej rehabilitacji ma zaledwie 15 proc. pacjentów. Prof. Kułakowska zwraca uwagę na braki kadrowe w neurologii i rehabilitacji, które utrudniają zapewnienie kompleksowej opieki. - Praca w oddziale udarowym jest trudna i wymagająca, a deficyt personelu prowadzi do zamykania oddziałów, co pogłębia nierówności w dostępie do leczenia - zauważa prof. Karliński.

Eksperci podkreślają również związek między zdrowiem serca a zdrowiem mózgu. Aż 80-90 proc. udarów ma podłoże miażdżycowe lub jest związane z migotaniem przedsionków. Prof. Bartosz Karaszewski, krajowy konsultant w dziedzinie neurologii, zaznacza, jak ważna jest współpraca między neurologami a kardiologami w zapobieganiu kolejnym udarom. W ramach priorytetu Ministerstwa Zdrowia "Zdrowe serce, zdrowy mózg" planowane są działania mające na celu poprawę koordynacji opieki nad pacjentami. - Jako środowisko neurologów jesteśmy gotowi do współpracy i rozwijania systemu opieki nad pacjentami z udarami mózgu - podsumowuje prof. Kułakowska.

Źródło: www.medonet.pl