Szpitale odsyłają chorych na raka? Lekarze: premier nie jest informowany
Naczelna Izba Lekarska oraz premier Donald Tusk mają zupełnie różne spojrzenia na sytuację pacjentów onkologicznych w Polsce. Lekarze alarmują, że chorzy wciąż są odsyłani i muszą czekać na leczenie tygodniami, a nawet miesiącami. Wydaje nam się, że pan premier chyba po prostu nie jest przez Ministerstwo Zdrowia informowany o tym, jak faktycznie wygląda system ochrony zdrowia w Polsce i w jakim jest stanie - mówi Medonetowi rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski.
Lek. Jakub Kosikowski, który na co dzień pracuje na oddziale onkologii klinicznej, zwraca uwagę, że Izba opiera się wyłącznie na publicznie dostępnych danych. Sugeruje przy tym, że premier może nie być w pełni poinformowany o rzeczywistym stanie polskiej służby zdrowia. W rozmowie z Medonetem podkreślił, że lekarze nie zamierzają polemizować z danymi, które pochodzą z Narodowego Funduszu Zdrowia, a nie od nich samych.
Według oficjalnych statystyk dotyczących oddziałów onkologii klinicznej i chemioterapii, czas oczekiwania na leczenie jest bardzo długi. Przykładowo, w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu pierwszy planowy termin przyjęcia wyznaczono dopiero na 3 lutego 2026 r. W Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii w Olsztynie najbliższy wolny termin to 8 kwietnia 2026 r., a w Dolnośląskim Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii - 17 kwietnia 2026 r. W innych placówkach NFZ wskazuje daty w styczniu i lutym 2026 r.
Pilne przyjęcia w onkologii - co oznaczają?
Jakub Kosikowski wyjaśnia, że rozbieżności w terminach przyjęć wynikają z różnicy między przyjęciami planowymi a pilnymi. Zwraca uwagę, że gdyby wszystkie przypadki były traktowane jako pilne, czas oczekiwania na oba rodzaje przyjęć byłby równie długi. Tłumaczy, że pilne przyjęcie na oddział onkologiczny dotyczy sytuacji, gdy pacjentowi kończy się czas na włączenie do programu leczenia lub gdy występują powikłania wymagające natychmiastowej interwencji, takie jak zapalenie mięśnia sercowego czy płuc w trakcie immunoterapii, albo konieczność pilnego przetoczenia krwi. Zaznacza również, że nie każdy pacjent może zostać przyjęty w trybie pilnym - decyduje o tym czas zgłoszenia oraz pogarszający się stan zdrowia chorego.
Naczelna Izba Lekarska powołuje się na dane NFZ, rząd zaprzecza
W sobotnim komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych Naczelna Izba Lekarska bezpośrednio zwróciła się do premiera Donalda Tuska, zarzucając mu podważanie prawdziwości słów rzecznika NIL. Lekarze podkreślili, że są zmuszeni podtrzymać swoje stanowisko, powołując się na oficjalne dane NFZ dotyczące terminów pierwszego możliwego przyjęcia na oddziały onkologiczne i hematoonkologiczne w kraju. Medycy wskazali, że te informacje pokrywają się z relacjami lekarzy, którzy prosili pacjentów o rozpoczęcie leczenia w innych ośrodkach.
NIL zaznacza, że choć Ministerstwo Zdrowia wydało zalecenie, by nie przesuwać pacjentów w ramach onkologicznych programów lekowych, sytuacja finansowa wielu szpitali pozostaje bardzo trudna. Lekarze przyznają, że liczba przesunięć pacjentów w stosunku do planowych operacji czy nieonkologicznych programów lekowych nie jest duża, ale według ich wiedzy - nie jest też zerowa.
Premier Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej w Retkowie stanowczo zaprzeczył doniesieniom o odsyłaniu pacjentów onkologicznych ze szpitali. Stwierdził, że takie informacje są nieprawdziwe i każda tego typu sytuacja była natychmiast weryfikowana, nie potwierdzając się w praktyce. Premier podkreślił, że szpitale nie mają prawa odsyłać chorych na nowotwory, a w przypadku pojawienia się choćby jednego takiego przypadku, minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda osobiście podejmie interwencję.
Źródło: www.medonet.pl







































