Szef PIP dla BI: krew się leje
Marcin Stanecki, nowy Główny Inspektor Pracy, już miesiąc po objęciu stanowiska w rozmowie z Business Insider Polska zapowiada zmiany, które mogą wywołać niepokój wśród przedsiębiorców i nadzieję u pracowników. Jego plany to m.in. zamiana umów cywilnoprawnych na umowy o pracę i podwyższenie kar dla nieuczciwych pracodawców. W rozmowie z Business Insider Polska wyjaśnia, jakie jeszcze zmiany chce wprowadzić i dlaczego są one tak ważne.
Stanecki podkreśla, że Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) powinna być bardziej skuteczna w działaniu. Obecnie inspekcja kontroluje jedną firmę raz na 46 lat, co zdaniem Staneckiego jest niewystarczające. Główny Inspektor Pracy chce zwiększyć budżet i wprowadzić nowe mechanizmy, które pozwolą na efektywniejsze działanie PIP.
"Oczywiście będę zabiegał o większy budżet, ale także mechanizmy, które spowodują, że będziemy skuteczniejsi," mówi Stanecki w rozmowie z Business Insider Polska. Wskazuje również na potrzebę podwyższenia kar i wprowadzenia nowych, np. za brak wypłaty wynagrodzenia z tytułu umowy zlecenia do 10. dnia kolejnego miesiąca
Stanecki chce, aby inspektorzy pracy mieli możliwość zamiany umów cywilnoprawnych na umowy o pracę decyzją administracyjną, co ma usprawnić postępowanie. Ponadto, dąży do wprowadzenia wyższych kar za brak ewidencji godzin zleceniobiorców i zwiększenia skuteczności karania za naruszenia przepisów o wynagrodzeniach.
Na obecnym etapie, ze względu na ograniczenia kadrowe i finansowe PIP, przedsiębiorcy nie muszą obawiać się wzmożonych kontroli. Jednak Stanecki podkreśla, że celem jest zwiększenie efektywności inspekcji, co może oznaczać zmiany dla pracodawców w przyszłości.
Źródło: businessinsider.com.pl