REKLAMA

smaki zycia 2024-09-03 1smaki zycia 2024-09-03 2smaki zycia 2024-09-03 0
Misz@masz
  wczoraj

Polski kapitan tankowców przeżył atak piratów. "Siedzieliśmy jak sardynki w puszce"

- Czułem się jak pan nikt. (...) To był mój statek, odpowiadałem za całą załogę, a przyszło kilku chłopców z karabinami i skończyła się zabawa pana kapitana - tak swoje dramatyczne przeżycie sprzed lat wspomina Jan Masny - polski kapitan żeglugi wielkiej, który przeżył atak piratów na tankowiec "Front Alfa".

REKLAMA

moje bielany 003 2moje bielany 003 0

Był listopad 2010 roku. Tankowiec pod dowództwem Jana Masnego znajdował się w Zatoce Adeńskiej - jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc dla żeglugi handlowej, gdzie piraci z Somalii regularnie atakowali statki.

Wkrótce piraci otworzyli ogień. Załoga, zgodnie z procedurą, schroniła się w tzw. cytadeli - specjalnie przygotowanym, pancernym pomieszczeniu, które miało dać im czas, aż nadejdzie pomoc.

- ‎Pierwsze co zrobili piraci, to włamali się do akumulatorowni i odcięli nam prąd, żebyśmy nie mieli łączności awaryjnej. W cytadeli mielimy tylko UKF-ki [krótkofalówki - red.] szalupowe. Siedzieliśmy jak sardynki w puszce i czekaliśmy, co dalej zrobią - opowiada kapitan. - Słyszeliśmy, jak strzelają na pokładzie, a mieliśmy ładunek ropy, który mocno gazował. Gdyby to wybuchło, bylibyśmy straceni - dodaje.

Załodze tankowca na pomoc ruszyła jednostka tureckiej marynarki wojennej. - Wyszedłem na mostek. Nikogo nie ma. Wyszedłem dalej i zobaczyłem, że lata nad nami helikopter. To byli Turcy z okrętu wojskowego. Złapaliśmy łączność. (...) Powiedziałem, że piratów już nie ma, statek nie jest uszkodzony i mogę płynąć dalej. Konwojowali mniej jeszcze 1,5 godziny. Statek był ostrzelany, miał rozbite szyby, ale był sprawny. Dopłynęliśmy do Singapuru - opowiada Jan Masny.

Załoga statku to byli Filipińczycy, Polacy, Ukraińcy i Rosjanie. - Po tym wszystkim dostałem wiadomość od armatora, że jeśli ktoś z załogi chce zrezygnować z dalszego rejsu i pojechać do domu, to może to zrobić. Ten atak to mogła być dla trauma dla nas wszystkich. Na drugi dzień po ataku zrobiłem zebranie i spytałem, czy ktoś chce zejść w Singapurze. Zgłosiło się dziesięciu. Powiedziałem: "Dobrze, ale jeszcze się zastanówcie. Ja płynę w dalszy rejs do Chin". Kolejnego dnia wszyscy się zgłosili i powiedzieli, że też płyną dalej. Poprosili tylko, żeby im zamówić księdza na statek. Tak zrobiliśmy. Ksiądz odprawił mszę w mesie, odprawił mszę w kuchni. Załoga poczuła się bezpiecznie i popłynęliśmy do Chin - konkluduje rozmówca Onetu.

Źródło: onet.pl

REKLAMA

moje bielany 004 2moje bielany 004 0

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

refleks chlodnictwo 2024-11-21 3refleks chlodnictwo 2024-11-21 0
Wstąp do księgarni

REKLAMA

san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 1san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 2san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 0

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

cmp 09-2025 2cmp 09-2025 0

REKLAMA

autoreklama tustolica 2autoreklama tustolica 0

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni