REKLAMA

Misz@masz
  12 sierpnia 2024  

Polacy na Litwie mieszkają w "ślepej kiszce". Ich słowa mogą zaskakiwać

Anna, 60-letnia Polka mieszkająca w litewskich Dziewieniszkach, nie kryje swojego poparcia dla Aleksandra Łukaszenki. - W telewizji mówią o nim różne rzeczy, a on po prostu nie pozwala robić krzywdy swojemu narodowi - mówi. Dziewieniszki to specyficzne miejsce na mapie Litwy, enklawa otoczona z trzech stron przez Białoruś, zamieszkana głównie przez Polaków. Ciepłe słowa o białoruskim dyktatorze nie są tu rzadkością.

REKLAMA

Dziewieniszki, zwane "litewskim apendiksem", to wąski przesmyk, który łączy ten teren z resztą Litwy. - Mówią, że to litewski "apendiks". Jak to będzie po polsku? Chyba "ślepa kiszka" - zastanawia się Halina, mieszkanka miasteczka. Większość mieszkańców to Polacy, a ich historie często są związane z Białorusią. Halina urodziła się w Oszmianie, po białoruskiej stronie granicy. - Jak ktoś jest normalny, to mu się żyje normalnie - mówi, podkreślając, że problemem są litewscy politycy, a nie Łukaszenka.

Pandemia i wojna w Ukrainie zamknęły lokalne przejścia graniczne. Anna, inna mieszkanka Dziewieniszek, skarży się na trudności w odwiedzaniu rodziny na Białorusi. - Na przejściu z białoruskiej strony wszystko jest w porządku. Za to Litwini robią problemy. Kiedy się wraca, trzeba czekać i czekać - mówi. Anna, podobnie jak Halina, nie obwinia Łukaszenki za napiętą sytuację. - Jego nie trzeba się bać. Jest w porządku - przekonuje.

Mieszkańcy Dziewieniszek, jak właściciel jednego z lokalnych sklepów, krytykują politykę polskiego rządu w kontekście wojny na Ukrainie. - Polska pomaga Ukrainie? Robi to, co jej każe Ameryka. Prawdziwa pomoc to by była wtedy, gdyby Polska starała się zatrzymać wojnę, a nie wysyłała czołgi - mówi. W Dziewieniszkach czuć tęsknotę za dawnymi czasami, gdy wszyscy żyli razem w Związku Radzieckim.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) od lat reprezentuje interesy polskiej mniejszości, często w sojuszu z litewskimi Rosjanami. Lider partii, Waldemar Tomaszewski, krytykował protesty na Euromajdanie i sprzeciwiał się poparciu prozachodniego ukraińskiego rządu. - Na szczęście mamy naszego Tomaszewskiego. Wstawi się za nami, jakby coś było nie tak - słyszymy w Dziewieniszkach.

Latem 2021 r. litewskie władze zdecydowały o otwarciu ośrodka dla migrantów w Dziewieniszkach, co wywołało protesty miejscowych Polaków. - Strach był. Inni ludzie, inna wiara, kto wie, co by to z nimi było - mówi jedna z mieszkanek. Ostatecznie władze wycofały się z tego pomysłu.

W Dziewieniszkach panuje spokój, ale mieszkańcy martwią się o przyszłość. - Jak nie będzie tu już nikogo, to może nas odkroją i oddadzą Białorusi, bo i po co to Litwinom? - zastanawia się jedna z kobiet. Czy litewski "apendiks" przetrwa jako polska enklawa, czy też jego losy potoczą się inaczej? To pytanie pozostaje otwarte.

Źródło: onet.pl

 

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Lato 2025
Lato 2025
Lato 2025

REKLAMA

REKLAMA

Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni