Nowe informacje o potrójnym morderstwie w Barcicach
Prokuratura w Nowym Sączu przedstawiła nowe fakty dotyczące rodzinnej tragedii w Barcicach. 25-letni Piotr R., podejrzewany o zabójstwo swojej matki, kuzyna i wujka, wkrótce usłyszy zarzuty. Tymczasem mieszkańcy wsi i lokalne władze zastanawiają się, czy tragedii można było uniknąć - czytamy w Onecie.
Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu dysponuje już wstępnymi wynikami sekcji zwłok ofiar środowej tragedii w Barcicach na Sądecczyźnie. Wstępne ustalenia wskazują, że do śmierci tych osób przyczyniły się osoby trzecie, co natychmiast skierowało podejrzenia na brakującego domownika, Piotra R. 25-latek został odnaleziony w pobliskich zabudowaniach, kilkadziesiąt metrów od domu.
Rodzina, w której doszło do tragedii, nie była objęta procedurą Niebieskiej Karty, ale korzystała z pomocy społecznej. Kazimierz Gizicki, zastępca burmistrza Starego Sącza, w rozmowie z Onetem potwierdził, że w ciągu ostatnich dwóch lat policja interweniowała w tym domu siedem razy, głównie z powodu pijackich sprzeczek.
- Główne problemy w tej rodzinie dotyczyły nadużywania alkoholu. Poważniejsze trudności związane z Piotrem R. pojawiły się około 12-18 miesięcy temu, kiedy asystent rodziny zauważył zmienione i irracjonalne zachowanie mężczyzny - mówi Gizicki. Pracownicy opieki społecznej skierowali wówczas do sądu wniosek o przymusowe leczenie Piotra R., jednak sąd odrzucił ten wniosek, uznając przedstawione przesłanki za niewystarczające.
Mieszkańcy Barcic są wstrząśnięci tragedią. W rozmowach z Onetem podkreślają, że rodzina wydawała się spokojna, choć Piotr R. budził pewne obawy. - Gośka, jego matka, czasem mówiła, że z Piotrkiem jest coś nie tak, ale kto by pomyślał, że dojdzie do czegoś takiego? - mówi jeden z sąsiadów.
Inni wskazują na możliwe zaniedbania ze strony instytucji. - Na pewno dzielnicowy wiedział, co się dzieje, bo odwiedzał tę rodzinę, ale czy ta wiedza była przekazywana dalej? Tego nie wiem. Może mogliśmy być mądrzejsi przed szkodą - przyznaje sołtys Barcic.
Źródło: onet.pl