Niewpuszczenie księdza po kolędzie to nie grzech. Są inne konsekwencje
Wkrótce w polskich domach rozbrzmią kolędowe pieśni, a serca wiernych rozgrzeje wizyta duszpasterska. Tradycyjna kolęda, moment, na który czekają rodziny w całym kraju, już tuż tuż. Ale co, jeśli nie chcesz otworzyć drzwi przed kapłanem? Czy to grzech, który będzie miał dla Ciebie poważne konsekwencje?
Czas kolędy nadciąga wielkimi krokami - moment, w którym kapłani odwiedzają domy parafian, by błogosławić i zacieśniać więzy z wiernymi. Tradycyjne ogłoszenia o terminach wizyt rozbrzmiewają w kościołach, a informacje pojawiają się na stronach internetowych i parafialnych gazetkach. Jednak nie wszyscy są chętni do wpuszczenia księdza do swojego domu. Czy takie postępowanie może mieć konsekwencje?
Zaskakujące wieści dla wielu wiernych - w prawie kanonicznym nie znajdziemy przepisu, który nakazuje przyjmowanie księdza w czasie kolędy. Odmowa nie jest więc grzechem. Ale czy to oznacza, że odetchniesz z ulgą? Niekoniecznie. Jeśli regularnie nie będziesz otwierał drzwi przed duchownym, możesz napotkać na przeszkody, gdy będziesz potrzebował zaświadczenia o byciu katolikiem - ważnego dokumentu przy ślubie czy chrzestnych obowiązkach.
Kolęda przeszła ewolucję, zwłaszcza w czasach pandemii. Wiele parafii zmieniło zasady - od ministrantów pytających o chęć przyjęcia księdza, przez zapisy na wizytę, po elastyczność w umawianiu dogodnego terminu. Ale uwaga. Jeśli nie wyrazisz chęci na wizytę duszpasterską, możesz zostać pominięty. Kluczowe jest, by znać zasady obowiązujące w Twojej parafii i nie zostawić tego na ostatnią chwilę.
Źródło: onet.pl