Miał 32 lata, gdy usłyszał: jest nowotwór. Przypadek sprawił, że poszedł wtedy na badania
Adam miał 32 lata, gdy usłyszał diagnozę: nasieniak, rzadki typ nowotworu jądra, który najczęściej dotyka młodych mężczyzn. Choroba przyszła nagle, a jej wykrycie było efektem szczęśliwego zbiegu okoliczności. Dziś, dwa lata po zakończeniu leczenia, Adam nie tylko cieszy się zdrowiem, ale także aktywnie działa na rzecz promocji profilaktyki nowotworowej wśród mężczyzn. Swoją histrię opowiedział Medonetowi. Trwa Movember.
Wszystko zaczęło się w 2022 r., kiedy Adam prowadził spokojne życie, skupione na pracy, rodzinie i codziennych obowiązkach. Nie myślał o chorobach, a historie onkologiczne w rodzinie traktował z dystansem. Przełomowy moment przyszedł podczas zabawy z córką, która przypadkowo kopnęła go w okolice intymne. Nieprzemijający dyskomfort skłonił go, po dwóch tygodniach, do wizyty u urologa. Badanie USG wykazało obecność zmiany, co zapoczątkowało błyskawiczny proces diagnostyczny i leczenie.
Diagnoza była jednoznaczna - nowotwór jądra. Adam szybko przeszedł operację usunięcia zmiany przez pachwinę, co jest standardowym postępowaniem w takich przypadkach. W rozmowie wspomina, że dopiero po diagnozie dowiedział się o czynnikach ryzyka, takich jak wnętrostwo, które zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka. Podkreśla, że rodzice powinni zwracać szczególną uwagę na zdrowie swoich synów, zwłaszcza jeśli w dzieciństwie występowały problemy związane z niezstąpieniem jąder do moszny.
Jak czytamy w Medonecie, po operacji Adam przeszedł szereg badań kontrolnych, w tym tomografię i histopatologię. Choć początkowo wydawało się, że nowotwór nie dał przerzutów, kolejne badania wykazały wznowę - pojedynczy przerzut miejscowy. Dzięki wczesnemu wykryciu udało się uniknąć chemioterapii, a leczenie radioterapią, choć wyczerpujące, zakończyło się sukcesem. Adam wspomina, że radioterapia trwała trzy tygodnie i choć była mniej intensywna niż chemia, wiązała się z ogromnym zmęczeniem, nudnościami i spadkiem odporności. - Wiedziałem, że muszę wytrwać - mówi w rozmowie z Medonetem.
Dziś Adam jest zdrowy, choć nadal pozostaje pod obserwacją onkologiczną. Doświadczenie choroby skłoniło go do działania na rzecz promocji profilaktyki nowotworowej wśród mężczyzn. Założył stronę internetową "Męska Materia", która później przekształciła się w mikro-fundację. Organizacja skupia się na prostym i przystępnym przekazie, który ma zachęcić mężczyzn do dbania o zdrowie. - Jeśli choć jeden facet pójdzie na badania, to znaczy, że było warto - podkreśla.
Fundacja organizuje akcje informacyjne, takie jak "Grasz o siebie!", skierowane do mężczyzn w miejscach, gdzie czują się swobodnie - na stadionach, w zakładach pracy czy barber shopach. Współpracując z klubami piłkarskimi, fundacja dystrybuuje materiały dotyczące najczęstszych chorób męskich, w tym nowotworów prostaty, płuc i jąder, a także chorób krążenia. - Zdrowie to gra, w której stawką jest życie - mówi Adam.
Adam podkreśla, że profilaktyka zaczyna się od stylu życia - zdrowej diety, aktywności fizycznej - oraz regularnych badań kontrolnych. W rozmowie z Medonetem apeluje, by nie lekceważyć objawów utrzymujących się dłużej niż dwa tygodnie i szukać wsparcia, jeśli wizyta u lekarza budzi obawy. Jego historia pokazuje, że choroba może być początkiem czegoś większego - zmiany postawy, która ratuje życie nie tylko jednostki, ale także innych. - Mężczyźni muszą poczuć, że zdrowie to coś, co robią dla siebie, by żyć jak najdłużej i w jak najlepszej formie - podsumowuje Adam.
Źródło: www.medonet.pl



















































