Mężczyzna, który uratował noworodka, trafił do więzienia. Sąd odrzucił wniosek o wstrzymanie kary
Sprawa mężczyzny, który odkrył porzuconego noworodka w Łodzi, nabiera rozgłosu. Choć jego reakcja uratowała życie dziecka, 37-latek trafił do zakładu karnego za wcześniejsze zniszczenie samochodu. Sąd Okręgowy w Łodzi odrzucił wniosek o wstrzymanie wykonania kary, ale wciąż rozpatrywana jest możliwość odbywania jej w systemie dozoru elektronicznego - informuje Onet.
Bohater, który usłyszał płacz dziecka
15 kwietnia 37-letni mieszkaniec Łodzi usłyszał płacz dziecka w pobliżu Bałuckiego Rynku, największego targowiska w mieście. Mężczyzna odnalazł noworodka w reklamówce, pozostawionego w pustostanie z ograniczonym dostępem do powietrza. Dzięki jego szybkiej reakcji dziewczynka została uratowana.
Jednak podczas weryfikacji danych przez policję okazało się, że mężczyzna był poszukiwany za wcześniejsze zniszczenie samochodu. W styczniu sąd skazał go na pół roku pozbawienia wolności. Po akcji ratunkowej 37-latek został zatrzymany i osadzony w Areszcie Śledczym w Łodzi.
Próba zmiany wyroku
Po nagłośnieniu sprawy partnerka mężczyzny oraz jego obrońca, adwokat Tomasz Barański, podjęli działania w celu złagodzenia kary. Adwokat złożył dwa wnioski: o wstrzymanie wykonania kary oraz o zamianę jej na dozór elektroniczny.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Łodzi rozpatrzył pierwszy z wniosków. Decyzja była niekorzystna dla osadzonego. - Sąd nie przychylił się do naszego wniosku. Przypadek pana Łukasza jest w moim odczuciu wyjątkowy, jednak sąd mojego odczucia nie podzielił - skomentował adwokat Barański w rozmowie z Onetem.
Co dalej?
Teraz obrońca czeka na rozpatrzenie głównego wniosku, który dotyczy odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego. Termin decyzji w tej sprawie nie został jeszcze wyznaczony.
Sprawa mężczyzny budzi szerokie zainteresowanie opinii publicznej, a bliscy osadzonego apelują o przychylniejsze potraktowanie, podkreślając, że jego reakcja uratowała życie dziecka.
Źródło: onet.pl