REKLAMA

Misz@masz
  dzisiaj, 10:46

Koniec ciężkich bryczek do Morskiego Oka. Nie wszyscy są zadowoleni

Już za dwa lata turyści chcący dotrzeć do Morskiego Oka przestaną korzystać z ciężkich konnych wozów. W ich miejsce pojawią się lekkie bryczki, obsługujące tylko pierwszy odcinek trasy, oraz elektryczne autobusy, które dowiozą podróżnych na miejsce. Decyzja wywołała silne kontrowersje zarówno wśród górali, jak i obrońców zwierząt.

REKLAMA

Podhalańscy samorządowcy, po długich negocjacjach i w obliczu groźby całkowitej likwidacji branży, podpisali porozumienie z Tatrzańskim Parkiem Narodowym (TPN). Mimo iż nowe ustalenia gwarantują przetrwanie tradycji koniarskiej w regionie, wielu mieszkańców Podhala czuje się "zdanych na łaskę władzy", a wśród fiakrów słychać głosy porównujące zmiany do wywłaszczeń sprzed kilkudziesięciu lat - podaje Onet.

Decyzję ogłosiła ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska wraz z dyrektorem TPN Szymonem Ziobrowskim. Choć dla strony rządowej porozumienie to powód do zadowolenia, samorządowcy i fiakrzy pozostają sceptyczni. - Gdybyśmy nie podpisali tego porozumienia, konie mogłyby całkowicie zniknąć z Tatr już pod koniec tego roku - mówi w rozmowie z Onetem Andrzej Skupień, starosta tatrzański. - 60 rodzin straciłoby źródło utrzymania - dodaje.

Mieszkańcy regionu obawiają się nie tylko o miejsca pracy, ale i o swój wpływ na zarządzanie transportem. Wielu z nich uważa, że porozumienie znacząco ogranicza ich samodzielność. - Z ludzi wolnych stajemy się podwykonawcami dyrektora parku - ocenia Jasiek, jeden z wozaków. Inny rozmówca podkreśla bolesne analogie historyczne, przypominając wywłaszczenia dokonane w latach 50., gdy utworzono Tatrzański Park Narodowy. - Wówczas zabrano nam ziemię, teraz odbierają możliwość pracy na tej ziemi. To drugi cios po tamtej "dziejowej niesprawiedliwości" - komentuje Stanisław, fiakier z Białki Tatrzańskiej.

Rozczarowanie wyraża także część mieszkańców, którzy oskarżają polityków o "zdradę góralskich interesów". Część górali krytykuje prezydenta Andrzeja Dudę za podpisanie ustawy o elektromobilności w grudniu 2024 r., dzięki której dyrektorzy parków narodowych mogą samodzielnie decydować o wprowadzeniu elektrycznego transportu w celach edukacyjnych. - Nie wiem, czy on w ogóle czytał, co podpisuje, czy zrobił to celowo - zastanawia się Marian, mieszkaniec Zakopanego.

Również działacze na rzecz praw zwierząt są sceptyczni wobec zaproponowanych zmian. Dla nich porozumienie nie jest końcem walki, a kapitulacją wobec fiakrów i biznesowych interesów. Działaczka podkreśla, że według badań 68 proc. Polaków opowiada się za całkowitym zakazem użytkowania koni na trasie do Morskiego Oka. - To porozumienie ignoruje oczekiwania społeczne, zamiast je odzwierciedlać - dodaje rozgoryczona działaczka.

Zmiany na trasie budzą skrajne opinie również wśród turystów. Starsi wczasowicze często podkreślają wartość tradycyjnych wozów jako atrakcji turystycznej. - Dla mojego wnuka przejażdżka końską bryczką była największym przeżyciem z całego wyjazdu - mówi Onetowi Mieczysław Stelinoga, turysta z Piotrkowa, dodając, że "koń to zwierzę do pracy, a nie do oglądania na obrazkach". Inny punkt widzenia prezentuje Halina z Gliwic. - To wstyd, że w XXI w. konie musiały ciągnąć wozy pełne turystów aż pod sam staw. W końcu nadszedł czas, by zrobić z tym porządek - podsumowuje.

Źródło: onet.pl

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Majówka 2025 za granicą
Majówka 2025 za granicą
Majówka 2025 za granicą

REKLAMA

REKLAMA

Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Lato 2025
Lato 2025
Lato 2025