Gruzja reaguje na decyzję Polski. Jest odpowiedź Warszawy
W zaskakującym zwrocie akcji, polscy organizatorzy najbliższego szczytu Konferencji Komisji do spraw Unijnych Parlamentów Unii Europejskiej (COSAC) podjęli decyzję o odwołaniu zaproszenia dla delegacji z Gruzji. To ruch, który wywołał burzliwe reakcje w Tbilisi i postawił pod znakiem zapytania polską rolę w geopolitycznej układance regionu.
Lewan Makaszwili, przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej w gruzińskim parlamencie, wyraził swoje zaniepokojenie w liście skierowanym do polskich przewodniczących, Agnieszki Pomaskiej i Tomasza Grodzkiego. Wskazał, że taka decyzja "może podważyć polskie przywództwo geopolityczne" oraz "utrudnia prowadzenie konstruktywnej debaty". Makaszwili podkreślił, że Gruzja pozostaje zaangażowana w przestrzeganie standardów europejskich, a konferencja COSAC powinna służyć dialogowi, a nie wykluczeniu.
Tomasz Grodzki, przewodniczący Komisji do spraw Unii Europejskiej Senatu RP, w rozmowie z Onetem obronił decyzję, wskazując na "ogromne zastrzeżenia co do wyborów w Gruzji" i prorosyjskie manipulacje, które stały w sprzeczności z wartościami unijnymi. Grodzki podkreślił, że decyzja została skonsultowana z innymi parlamentami i państwami Unii, które poza Węgrami, poparły stanowisko Polski.
Wydarzenie, które miało być okazją do integracji i dyskusji międzyparlamentarnej, stało się polem dyplomatycznego sporu. Szczyt COSAC, zaplanowany na 26-27 stycznia w Warszawie, odbędzie się bez gruzińskich przedstawicieli, mimo że regulamin COSAC przewiduje udział państw stowarzyszonych z Unią Europejską.
Postawa polskich władz została wyraźnie zarysowana przez Agnieszkę Pomaską, która w mediach społecznościowych zaznaczyła, że Polska stoi po stronie tych, którzy w Gruzji walczą o demokrację i prawa człowieka, wysyłając jasny komunikat o niewzruszonym przywiązaniu do tych wartości.
Źródło: onet.pl