REKLAMA

Misz@masz
  dzisiaj, 12:11  

Donald Trump ukrywa dane dotyczące wirusa. Wirusolog: jestem bardzo zaniepokojona

Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w Stanach Zjednoczonych znalazło się pod lupą ekspertów po tym, jak informacje o przypadkach przeniesienia wirusa ptasiej grypy H5N1 z kotów na ludzi szybko zniknęły z jego oficjalnej strony internetowej - informuje Medonet. Decyzję o usunięciu doniesień podjęto na polecenie administracji Donalda Trumpa - co wywołało falę krytyki i niepokoju w środowisku naukowym.

REKLAMA

- Za czasów wszystkich poprzednich administracji CDC było główną instytucją dostarczającą rzetelnych danych o stanie zdrowia Amerykanów i potencjalnych zagrożeniach. Decyzja o ukrywaniu takich informacji budzi moje poważne wątpliwości - zauważa prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, uznana polska wirusolożka i immunolożka.

CDC nie może już działać niezależnie

Rosnąca liczba doniesień o nowych przypadkach zakażeń wirusem H5N1 w USA uruchomiła alarm wśród ekspertów i instytucji ochrony zdrowia. Jak wskazuje Medonet, pojawiły się dowody na odwrotną transmisję: koty, które zakaziły się od ludzi, przenosiły wirusa z powrotem na swoich właścicieli. CDC tymczasowo zamieściło te informacje na swojej stronie internetowej, jednak publikacja szybko została usunięta. Jak ujawniły źródła, nakaz ten pochodził z administracji Donalda Trumpa, co w środowisku naukowym odbierane jest jako ingerencja w niezależność instytucji.

Dyskusje na ten temat odżyły szczególnie intensywnie po dwóch przypadkach transmisji wirusa w gospodarstwach rolnych. W obydwu sytuacjach zakłada się, że zakażenie rozpoczęło się od zainfekowanych krów, od których wirus przeszedł na właścicieli, a następnie na zwierzęta domowe. Tego rodzaju doniesienia mogłyby przyczynić się do lepszego monitorowania problemu na poziomie globalnym, jednak przez ingerencję administracji rząd USA nie upublicznia kluczowych informacji zdrowotnych.

- CDC odegrało historyczną rolę w dostarczaniu wytycznych, które stanowiły podstawę dla badań prowadzonych także w Europie. Dziś ta funkcja jest praktycznie niemożliwa do spełnienia. W mojej ocenie jest to sytuacja niepokojąca zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i społeczności międzynarodowej - podkreśla prof. Szuster-Ciesielska w rozmowie z Medonetem.

Nowe zagrożenia: mutacje i szczury w roli nosicieli

Jak tłumaczy ekspertka, sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że liczba zwierząt zdolnych do przenoszenia wirusa H5N1 na ludzi stale wzrasta. Przykładem są szczury, które - ze względu na swoje liczebne kolonie w miastach i zdolność do szybkiego rozmnażania się - mogą stworzyć nowy, trudny do kontrolowania wektor rozprzestrzeniania się wirusa.

- Jeśli dojdzie do transmisji między szczurami, ryzyko zakażenia ludzi i innych zwierząt domowych znacząco wzrośnie. Równocześnie widzimy już, że wirus ten mutuje, dostosowując się do ludzkich dróg oddechowych. To bardzo niepokojące - mówi polska wirusolog.

Rozwój sytuacji jest również utrudniany przez systemowe problemy w Stanach Zjednoczonych. Badania na zwierzętach wymagają zgody właścicieli farm, co w wielu przypadkach może opóźniać wykrycie zakażeń i skutecznie hamować reakcje służb zdrowotnych.

Co dalej z danymi?

Zdaniem prof. Szuster-Ciesielskiej polityka administracji Trumpa w kwestii zarządzania informacjami zdrowotnymi nie zmieni się na lepsze. Problem eskaluje, czego dowodem ma być planowane powołanie na stanowisko dyrektora amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia profesora Jaya Bhattacharyi, znanego z wypowiedzi antyszczepionkowych.

- To może być poważnym ciosem dla jakości funkcjonowania najważniejszych instytucji zdrowotnych w USA - ostrzega ekspertka.

Wydaje się również, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), z którą USA obecnie dla formalności nadal współpracują, niewiele może w tej sytuacji zdziałać. - Nie sądzę, by ktokolwiek liczył się ze zdaniem WHO w tej sprawie - mówi badaczka.

Dostęp do kluczowych danych dotyczących rozprzestrzeniania się wirusa H5N1 pozostaje ograniczony, przez co współpraca międzynarodowa napotyka na olbrzymie bariery. Jak zauważa prof. Szuster-Ciesielska, ewentualne próby przekazywania takich informacji poza krąg administracji mogłyby skończyć się represjami wobec pracowników CDC.

Prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska, związana z UMCS w Lublinie, w swojej wypowiedzi dla Medonetu podkreśla ogromną wagę swobodnego przepływu informacji zdrowotnych. Bezpieczeństwo międzynarodowe w obliczu takich wyzwań, jak ptasia grypa H5N1, wymaga zdecydowanej współpracy i transparentności ze strony wszystkich kluczowych organizacji zdrowotnych - w tym amerykańskiego CDC. W obecnym klimacie politycznym jest to jednak coraz trudniejsze do osiągnięcia.

Źródło: www.medonet.pl

 

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Majówka 2025 za granicą
Majówka 2025 za granicą
Majówka 2025 za granicą

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl