Afera większa niż Amber Gold? Straty idą w miliardy, tysiące poszkodowanych
Łódzka prokuratura ujawnia skalę jednej z największych afer deweloperskich w Polsce. Uznawany za "guru polskiej deweloperki" Michał Sapota może usłyszeć zarzuty oszukania około 7 tys. osób na kwotę 2,5 mld zł. To jednak dopiero początek tej złożonej sprawy - czytamy w Onecie.
Michał Sapota, prezes HREiT, od września przebywa w areszcie, a prokuratura nie ustaje w stawianiu mu kolejnych zarzutów. Dotychczas oskarżono go o oszukanie 1,4 tys. osób na kwotę 342 mln zł, jednak śledczy podkreślają, że to zaledwie "jedna piąta" całej afery. Według ich szacunków, liczba poszkodowanych może sięgnąć 7 tys., a straty wyniosą 2,5 mld zł. Dla porównania, słynna piramida finansowa Amber Gold dotknęła 18 tys. osób, ale szkody wyniosły "tylko" 851 mln zł - podaje Onet.
- Z zeznań pokrzywdzonych nabywców, a niektórych osobiście przesłuchiwałem, wyłania się ten sam schemat - mówi Onetowi prokurator Paweł Jasiak, rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej. Chodzi o wprowadzanie w błąd inwestorów, nabywców mieszkań i podwykonawców. Klientom obiecywano zyski z inwestycji, terminowe oddanie mieszkań czy wypłatę odsetek. W rzeczywistości firma borykała się z coraz większymi problemami finansowymi, które próbowano maskować wpłatami od kolejnych klientów. Podwykonawcy natomiast nie otrzymywali wynagrodzenia, co skutkowało wstrzymaniem budów.
Sapota, przez lata kreowany na wizjonera rynku nieruchomości, zdaniem śledczych uwierzył we własny mit. Jak wskazują osoby znające kulisy afery, bał się wizerunkowej katastrofy i nie chciał ogłosić niewypłacalności. Zamiast tego podejmował decyzje, które pogłębiały kryzys. W tle pojawia się również wątek jego problemów z alkoholem, które miały wpływać na podejmowanie ryzykownych kroków.
Na konsekwencje działań HREiT najbardziej cierpią zwykli ludzie. Wielu nabywców mieszkań zostało z kredytami, bez kluczy do wymarzonych mieszkań. Inwestycje, takie jak ta przy ul. Łozowej w Łodzi, zostały wstrzymane, a klienci pozostawieni bez wsparcia. Obecnie trwają przepychanki prawne między obrońcą Sapoty, posłem PiS Pawłem Jabłońskim, a zarządcą przymusowym HREiT, Marcinem Kubiczkiem. Sapota twierdzi, że firma posiada "bank ziemi", który pozwoliłby na wyjście z kryzysu. Jednak przeciwnicy wskazują, że grunty są obciążone roszczeniami inwestorów i mogą być niewystarczające, by pokryć długi.
Choć na razie Sapota jest jedynym podejrzanym, śledczy nie wykluczają, że krąg oskarżonych może się poszerzyć o jego współpracowników, którzy mieli wiedzieć o problemach finansowych firmy i mimo to namawiać klientów do wpłat. W tle pojawia się również nazwisko Michała Cebuli, byłego wspólnika Sapoty, który obecnie współpracuje z prokuraturą.
Źródło: onet.pl













































