Mieli oszczędzać a nadal się wożą
3 kwietnia 2009
Urzędy miały oszczędzać na paliwie, jednak trudno zrezygnować z luksusowego auta i przesiąść się do gorszego lub zatłoczonej komunikacji miejskiej.
- Na Woli na zakup paliwa do samochodów prywatnych w ubiegłym roku wy-dano około 60 tys zł. Do ryczałtu uprawnione są 24 osoby. Samochody służbowe - paliwo, naprawy, ubezpieczenie - kosztują dzielnicę rocznie 62 tys. zł - informuje Marta Jerin z wolskiego ratusza.
Dzielnica dysponuje kilkuletnimi autami. Burmistrz jeździ oplem vectrą z 2007 roku. Jego zastępca do dyspozycji ma opla astrę również z 2007 roku. Oprócz tego w urzędzie są jeszcze cztery samochody: Opel Astra z 2007 roku, Opel Vivaro z 2007 roku, Honda Civic - 2001 i Peugeot Partner - 1999.
Dostęp do służbowych aut mają głównie członkowie zarządu oraz pracownicy urzędu w miarę potrzeb.
Internauci liczą
Po publikacji "Życia Warszawy" uczestnicy stołecznych forów podliczali urzędnicze kilometry. Używając ich wzorów liczymy i my: na jednym baku sporo spalający sa-mochód jedzie 700 km, a bak kosztuje ok. 180 zł. Zobaczmy zatem, ile jeździli nasi urzędnicy w 2008 roku. 62 tys. plus 60 tys. daje 122 tys. Dzielimy na 180 zł i mamy ponad 677 pełnych baków. Na każdym robimy 700 km, czyli razem ponad 470 tys. km. Dzielimy dalej na ok. 250 dni roboczych w roku i okazuje się, że urzędnicy Woli pokonują dziennie łącznie prawie 1900 km.Dużo? Widocznie muszą jeździć dookoła, żeby ominąć korki.
Burmistrz Bemowa uznał parę tygodni temu, że jego urzędnicy w 2009 roku ryczałtów nie otrzymają. Czy burmistrz Woli zdobędzie się na podobny krok?
Agnieszka Pająk-Czech, oko
Trudno przesiąść się do zatłoczonej komunikacji, skoro do dyspozycji jest nowoczesny opel.