Miejsca nie ma, ale mieszkańcy zaparkują. Nowy patent drogowców
2 września 2020
Czy to uczciwe wobec innych kierowców płacących za parkowanie? ZDM nie ma wątpliwości.
Formalnie nie da się wyznaczyć miejsca parkingowego, bo byłoby zbyt małe, ale...
Koronawirus u drogowców. Płatne parkowanie jednak później?
Dwie osoby zachorowały, 60 zamknięto w domach - tak zakończył się sezon wakacyjny w Zakładzie Remontów i Konserwacji Dróg.
wybrańcom wolno w tym miejscu stanąć - tak w największym skrócie można określić nowy wynalazek Zarządu Dróg Miejskich. O co chodzi? Zgodnie z przepisami w strefie płatnego parkowania opłaty mogą być pobierane tylko na miejscach postojowych wyznaczonych znakami i liniami. Ich wymiary są ściśle określone: miejsce równoległe na jezdni musi mieć 2 metry szerokości, zaś na chodniku - 2,5 metra. Ustalone są również parametry dla miejsc skośnych i prostopadłych, a także minimalne szerokości pasów ruchu, jezdni manewrowych i chodnika.
Podczas planowanego na 7 września rozszerzenia strefy na Woli i Pradze drogowcy teoretycznie powinni likwidować miejsca niezgodne z obecnymi przepisami, ale znaleźli nietypowe rozwiązanie.
- Na kilkunastu ulicach, gdzie do wyznaczania pełnowymiarowych miejsc postojowych zabrakło nieco przestrzeni, wprowadzimy pilotażowo tzw. strefy tylko dla mieszkańców - zapowiada ZDM. - W takich miejscach pojawią się "zakazy postoju" z tabliczką określającą, że nie dotyczą one posiadaczy odpowiedniego identyfikatora. Przysługuje on mieszkańcom danego osiedla posiadającym abonament mieszkańca.
Według drogowców rozwiązanie takie pozwoli zapewnić mieszkańcom dodatkowe możliwości parkowania w pobliżu domu, zwłaszcza na osiedlach z lat 50. i 60., gdzie większość mieszkańców parkuje swoje auta na ulicy. ZDM przypomina, że korzystając z takiego "miejsca parkingowego" należy pozostawić 1,5 metra wolnego chodnika oraz zachować odpowiedni odstęp od przejść i skrzyżowań. Czy będzie to egzekwowane przez straż miejską? Czas pokaże.
(dg)
.