"Przeskoczyć? Czy minąć auto od spodu?" Fala krytyki po zmianach na Woli
2 września 2020
Zmiana organizacji ruchu na lokalnej uliczce wywołała u niektórych mieszkańców prawdziwą wściekłość.
Jeśli nie liczyć mało użytecznych np. podczas zakupów czy przewożenia dzieci hulajnóg, rower jest jedynym środkiem transportu, umożliwiającym dotarcie z punktu A do punktu B "od drzwi do drzwi". Aby umożliwić rowerzystom pełne wykorzystanie tej przewagi również na jednokierunkowych ulicach, drogowcy coraz częściej wyznaczają na jezdniach kontrapasy rowerowe. Drugim, podobnym rozwiązaniem jest ustawienie znaku "zakaz wjazdu - nie dotyczy rowerów" i dopuszczenie dwukierunkowego ruchu rowerów (tzw. kontraruchu).
- Urzędnicy uszczęśliwiają swoimi "genialnymi" pomysłami kolejnych warszawiaków - krytykują aktywiści z Lubię Miasto. - Na Szulborskiej, gdzie jadąc autem mamy po około pół metra pomiędzy każdym z lusterek a zaparkowanymi autami, wybitnie uzdolniona umysłowo ekipa z urzędu dzielnicy postanowiła puścić... kontraruch rowerowy. Jak ci rowerzyści mają się minąć z jadącym z naprzeciwka autem, skoro tam po prostu brakuje miejsca? Przeskoczyć? Czy minąć auto od spodu? Gdyby głupota miała skrzydła, to pomysłodawca tego superrozwiązania mógłby zrobić karierę jako ponaddźwiękowy samolot myśliwski.
Niezależnie od tego, jak oceniamy zmianę organizacji ruchu, warto zaznaczyć jedno: nie była ona efektem pomysłu urzędników, ale skutkiem głosowania nad budżetem obywatelskim.
- W tej opinii uderza niedopuszczalny język nienawiści, który niestety staje się coraz bardziej powszechny wśród krytyków pomysłów obywatelskich - odpowiada Mateusz Witczyński, rzecznik wolskiego ratusza. - Mowa nienawiści niszczy debatę publiczną. Może też działać mrożąco na mieszkańców, którzy nie będą chcieli się narażać na takie ataki i przestaną zgłaszać nowe pomysły na polepszenie naszej wspólnej przestrzeni.
Poproszony o odniesienie się do krytyki rzecznik zaznacza, że wielu kierowców parkuje na Szulborskiej łamiąc przepisy dotyczące zachowania 10 metrów od skrzyżowania i pozostawienia pieszym 1,5 metra na chodniku.
- Blokują mieszkańcom, w tym w szczególności niepełnosprawnym czy rodzicom z dziećmi, możliwość korzystania z chodnika - mówi Witczyński. - Gdyby nie stały tam samochody, mający szerokość ponad 330 cm plus 150 cm azylu pas ruchu pozwalałby na swobodne ominięcie lub wyprzedzenie rowerzysty. Prosimy również, by autor zdjęcia jako świadek wykroczenia zgłosił je odpowiednim służbom. To pomoże zarówno niepełnosprawnym i rodzicom z dziećmi, jak i kierowcom oraz rowerzystom.
(dg)