Metro Wawrzyszew - czarny punkt na mapie Bielan?
19 października 2011
Libacje alkoholowe w osiedlu Wrzeciono, nocne burdy na Rudnickiego, bójki w biały dzień na Magiera, napady rabunkowe przy stacji metra Wawrzyszew. Tak w opinii wielu naszych czytelników wygląda codzienność na Bielanach. - A przy stacji metra Wawrzyszew grasuje gwałciciel! - alarmuje pani Anna.
Seria napadów rabunkowych
Czytelnicy twierdzą, że w ostatnim czasie bardzo niebezpiecznie zrobiło się w okolicy stacji metra Wawrzyszew i Stare Bielany. Ostrzegają przed wyrostkami wyrywającymi torebki i zrywającymi biżuterię, których ofiarami padają najczęściej osoby starsze i matki z małymi dziećmi w wózkach. - Podczas spaceru z dzieckiem wzdłuż ul. Kasprowicza przy stacji metra Stare Bielany napadnięto mnie w biały dzień. Napastnik zaszedł mnie od tyłu, złapał za szyję, i dusząc usiłował wyrwać torebkę. Skończyło się na zerwaniu złotego łańcuszka z medalikiem - opowiada pani Maria. - Niedawno wyrwali mi torebkę. Straciłam wówczas całą emeryturę - żali się seniorka z bloku przy ul. Kasprowicza. Przed noszeniem w widocznych miejscach złotej biżuterii ostrzegał też wiernych podczas niedzielnej mszy miejscowy ksiądz.Notoryczny złodziej łańcuszków wpadł w ręce policji pod koniec września - przyznał się do 12 kradzieży, grozi mu pięć lat więzienia.
Nieuzasadniony strach?
W opinii czytelników okolica stacji metra Wawrzyszew od dawna uważana jest za mało bezpieczne miejsce, zwłaszcza że droga od południowego wyjścia w stronę bloków, szkoły i basenu przy ul. Lindego prowadzi wzdłuż lasu. To właśnie w tym miejscu, jak alarmuje pani Anna, na samotnie idące młode kobiety czeka zwyrodnialec. Ponoć jego ofiarą padły już trzy młode dziewczyny. Pogłoski o seryjnym gwałcicielu zaniepokoiły mieszkańców, których spotkaliśmy w okolicy. - Mimo że córka jest już prawie dorosła, kiedy wraca ze szkoły po 17.00, wychodzę po nią na stację - mówi pani Magda, mama 17-letniej Karoliny. - Gdy muszę wracać z popołudniowych zajęć na basenie, zawsze proszę kolegę, aby mi towarzyszył. Sama boję się iść do metra, bo słyszałam, że grasuje tu zboczeniec - mówi przerażona 16-letnia Monika, uczennica sąsiadującej z basenem szkoły sportowej.Policja uspokaja i dementuje plotki
Miejscowa policja nic nie wie o rzekomym zagrożeniu. - Zawsze poważnie traktujemy tego typu zgłoszenia. Zapewniam jednak, że w ostatnim czasie nie zgłosiła się do nas żadna kobieta, która padłaby ofiarą przestępcy seksualnego - mówi młodszy aspirant Elwira Brzostowska, rzeczniczka komendy policji na Bielanach. - Natychmiast wiedzielibyśmy, gdyby na terenie Bielan doszło do gwałtu, nawet gdyby sama pokrzywdzona nie zgłosiła tego faktu policji. W przypadku podejrzenia o gwałt, takie informacje przekazuje nam lekarz. Ludzie mówią różne rzeczy, a żadnych realnych zgłoszeń ani o napastującym kobiety zboczeńcu, ani o ekshibicjoniście, który by się obnażał na terenie Lasu Lindego przy stacji metra Wawrzyszew, nie było. Osobiście uważam, że to miejscowa plotka - zapewnia rzeczniczka.Nie ma się czego bać?
Na szczęście władze dzielnicy obiecują, że zwrócą się z prośbą do policji o zwiększenie pieszych patroli w tej okolicy, zwłaszcza w godzinach wieczornych i popołudniowych. - Plotka nie plotka, a mieszkańców chronić trzeba. O sytuacji poinformujemy naczelnika komendy rejonowej policji na Żeromskiego. Zwrócimy się też z prośbą o częstsze patrolowanie tej okolicy - zapewnia Tadeusz Olechowski, rzecznik urzędu dzielnicy Bielany.Anna Przerwa
Które rejony Bielan są najbardziej zagrożone przestępczością?
Prosimy o komentarze - tel. 22 392-08-30, redakcja@gazetaecho.pl