Mazowiecka lokomotywa
5 czerwca 2009
Trzy lata temu, gdy z okręgu podwarszawskiego kandydowałem do Sejmiku Mazowsza, jednym z priorytetów mojego programu był rozwój transportu szynowego, zwłaszcza w metropolii warszawskiej.
Na początku 2007 roku na mój wniosek sejmik uchwalił rozpoczęcie prac nad strategią rozwoju i modernizacji transportu szynowego na Mazowszu. Uchwała ta oznaczała rewolucję w myśleniu oraz gotowość do podjęcia wielu konkretnych działań - nawet bez czekania na strategię. W kolejnych budżetach województwa, a także w planach operacyjnych wydawania funduszy z Unii Europejskiej zaczęto zwiększać środki na koleje metropolitarne i regionalne.
Szczegółowy i obszerny projekt tej strategii już powstał. Proponuje prawdziwą rewolucję kolejową: między innymi budowę nowych linii kolejowych i tramwajowych na centralnym Mazowszu - między innymi dla przedłużenia warszawskiego metra i tramwajów poza granice stolicy - jak też w całym województwie. Ale to nie wszystko. Strategia przewiduje również przystosowanie do komunikacji pasażer-skiej torów dotąd wykorzystywanych jedynie w celach przemysłowych lub wojsko-wych, jak na przykład linia prowadząca z Warszawy nad Jezioro Zegrzyńskie, linia z Nowego Dworu Mazowieckiego do lotniska w Modlinie, czy też linia z Piaseczna przez Konstancin-Jeziorną do Siekierek w Warszawie. Jednym z punktów strategii jest też rewitalizacja, czyli przywrócenie do życia, kolejek wąskotorowych - nie tylko do celów rekreacyjnych czy turystycznych, ale do codziennego dojeżdżania do pracy i szkoły w stolicy, albo na weekendowy piknik poza miasto. Do tych celów mogłaby służyć kolejka jeżdżąca kiedyś z Piaseczna przez Zalesie Dolne do Tar-czyna i dalej do Grójca. Razem powstałaby wielka i gęsta sieć połączeń, jak w me-tropoliach zachodnioeuropejskich - Paryżu, Berlinie, czy Szkokholmie.
Kolej jest oszczędna dla gospodarki, jest też najbezpieczniejszą formą tran-sportu z najmniejszą liczbą wypadków i ofiar. Sprzyja ponadto zachowaniu nieska-żonej przyrody, a więc poprawie jakości życia nas wszystkich. Francuzi, Niemcy, Szwedzi i Szwajcarzy, a także poza Europą, na przykład Japończycy dawno już się o tym przekonali. Oni postawili na komunikację szynową wiele lat temu. Gdy rzą-dzący planowali jak najlepiej wydać ponad 67 miliardów euro funduszy rozwojo-wych przyznanych Polsce na lata 2007-2013, Komisja Europejska nalegała, aby wysoki procent tych środków przeznaczony był na transport szynowy - pasażerski obok towarowego. Polska początkowo opierała się przed takim rozwiązaniem, ale teraz zaczyna rozumieć, że nie ma innej drogi. Mazowsze zrozumiało to jako jedno z pierwszych. Lista faktów jest długa. Przez ostatnie trzy lata samorząd wojewódz-twa przejął na własność Koleje Mazowieckie i zaczął kupować dla nich nowoczesne pociągi. Wspólnie z lokalnymi samorządami przejął na własność WKD - Warszaw-ską Kolej Dojazdową - i przeznaczył dla niej wielkie środki na zupełną wymianę pociągów i modernizację infrastruktury. Kupił linię kolejową do lotniska w Modlinie na potrzeby metropolitalnego połączenia z centrum Warszawy i lotniskiem Okęcie. Przyśpieszył budowę parkingów "Parkuj i jedź" do kilkunastu rocznie. Wartość do-konanych i planowanych inwestycji kolejowych sięga około dwóch miliardów zło-tych, głównie z funduszy Unii Europejskiej. Najnowszym sukcesem jest przywró-cenie po 15-letniej przerwie komunikacji kolejowej z Warszawy przez Piaseczno i mazowieckie lasy do Góry Kalwarii. Na tej trasie - życiowo ważnej dla kilku mazo-wieckich miast, a turystycznie atrakcyjnej dla trzech milionów mieszkańców War-szawy i metropolii - właśnie ruszają nowoczesne szybkie pociągi. Po trzech latach odważne plany stały się rzeczywistością.
Grzegorz Kostrzewa-Zorbas
W PRL działacz opozycji demokratycznej. Były radny sejmiku mazowieckiego (2006-2010). Od 2010 jest członkiem prezydenckiego Zespołu Doradczo-Konsultacyjnego Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego. Autor książki "Mazowsze 24".
Szynobusem na Wólkę?
Pomysł wykorzystania bocznic kolejowych na terenie Warszawy i okolic jest bardzo dobry. Wielu specjalistów uważa, że na to powinny pójść pieniądze w pierwszej ko-lejności, bo znacznie więcej można uzyskać przy pomocy istniejącej infrastruktury kolejowej niż budując tylko kawałek drugiej linii metra. Dyrektor Zarządu Tran-sportu Miejskiego Leszek Ruta zapowiada poważne prace nad modernizacją i włą-czeniem istniejącej (używanej i nie) infrastruktury kolejowej do systemu miejskiej komunikacji. Jak powiedział "Echu", już teraz istnieją koncepcje wykorzystania to-rów prowadzących z Bemowa do Huty Warszawa. Bocznica jest połączona z całym układem linii kolejowych w mieście. Mogłaby prowadzić nie tylko do węzła Młociny, ale i na Cmentarz Północny. - To jednak - jak podkreślał w rozmowie z nami dy-rektor ZTM - dopiero pomysł, do jego realizacji jeszcze długa droga. Jednak z dru-giej strony - kto kilka lat temu przypuszczał, że z Piaseczna do Legionowa będzie można przejechać na jednym bilecie? Pozostaje więc tylko czekać, aż z Bemowa dojedzie się na Wólkę Węglową drogą żelazną - z wykorzystaniem torów biegną-cych przez Groty, Koło, las w Babicach i Radiowo. Infrastruktura jest, a pomysł jak najbardziej realny. Doczekamy?