Makabryczne znalezisko straży miejskiej. Skatowany pies leżał w krzakach
11 sierpnia 2020
Leżał w krzakach róż, przednie łapy miał wielokrotnie owinięte smyczą, przywiązany był sznurkiem do gałęzi. Jasnobrązowy kundelek już nie żył, kiedy kilka minut po otrzymaniu zgłoszenia dotarli do niego strażnicy miejscy.
Była środa 5 sierpnia, po godzinie 20. Strażnicy miejscy, którzy patrolowali Targówek, otrzymali informację, że przy sklepie na ulicy Bolesławickiej w krzakach leży martwy pies.
- Funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazane miejsce. Gdy tam dotarli, ich oczom ukazał się przykry widok: w krzakach róż, przywiązany do ich gałęzi, leżał martwy, jasnobrązowy kundelek. Przednie łapy miał spętane smyczą. Po chwili do strażników podszedł kierownik pobliskiego sklepu, który poinformował, że ma nagrania z kamer zewnętrznych sklepu, na których widać, jak pewna kobieta wchodzi z pieskiem w krzaki, a po chwili wychodzi bez niego - relacjonują zajście strażnicy.
Na miejsce został wezwany patrol policji oraz ekopatrol straży miejskiej, który przy pomocy czytnika sprawdził, czy zwierzę było zaczipowane. Było. Funkcjonariusze odczytali dane właścicielki zwierzęcia.
Wszystkie zgromadzone materiały zostały przekazane policji, która prowadzi dalsze czynności. - Zwłoki psa zostały przewiezione na sekcję i czekamy na opinię biegłego w tej sprawie. Na chwilę obecną nie został ustalony sprawca, znamy personalia właściciela tego psa, ale nie udało nam się z nim jeszcze nawiązać kontaktu. Nie wiemy, czy w ostatnich chwilach życia zwierzęcia to on sprawował nad nim opiekę, czy może zajmowała się nim inna osoba - mówi młodsza aspirant Irmina Sulich.
(DB)