Logo na miarę naszych możliwości
4 stycznia 2018
Niektórym kojarzy się z Dziennikiem Telewizyjnym, innym z siecią pizzerii. Jego wprowadzenie będzie nas kosztować kilkaset tysięcy.
Wraz z początkiem nowego roku na ulice wyjechały autobusy oznaczone nowym symbolem T, w zamierzeniu ratusza i ZTM mającym - jak zapowiadała we wrześniu wiceprezydent Renata Kaznowska - "ułatwić pasażerom identyfikację i korzystanie z naszej komunikacji". Urzędnicy najwyraźniej stwierdzili, że żółto-czerwone malowanie autobusów to za mało i przeprowadzili konkurs, do którego zgłoszono aż 189 prac. Jury wybrało spośród nich projekt autorstwa TypeThree, nagradzając autorów kwotą 70 tys. zł. Całkowity koszt oznakowania pojazdów, rowerów, parkingów czy biletów ma wynieść ok. 300-400 tys. zł.
Metro zostaje
- Obecnie w stołecznej przestrzeni funkcjonuje wiele różnych znaków graficznych dotyczących transportu: logotypy Zarządu Transportu Miejskiego, symbol promocyjny miasta "Zakochaj się w Warszawie komunikacyjnej", herb Warszawy oraz logotypy poszczególnych spółek transportowych - informuje ratusz. - Teraz zastąpi je jeden unifikujący znak.
- To nie oznacza likwidacji logotypu metra - precyzuje Konrad Klimczak z Urzędu m.st. Warszawy.
Nie dało się?
Zapytaliśmy, czy nowy znak pojawi się także na pociągach Kolei Mazowieckich. W granicach miasta kursują one według taryfy ZTM, ale od pociągów SKM odróżnia je m.in. całkowicie inne malowanie. Okazuje się, że porozumienie między dwoma urzędami nie było z jakiegoś powodu możliwe.
- Koleje Mazowieckie nie będą używały tego symbolu, należą do samorządu województwa mazowieckiego - odpowiada Klimczak.
Jaki to ma sens?
Co wobec tego zmienia nowe logo, poza stanem naszego wspólnego konta? Władze Warszawy tym nowym logo otwierają oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówią - to jest nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.
(dg)