REKLAMA

Bemowo

Nie tylko na Bemowie

 

Likwidacja zielonych strzałek? "Chcę pochwalić władze miasta"

  22 czerwca 2016

alt='Likwidacja zielonych strzałek? "Chcę pochwalić władze miasta"'

Podobno na tych łamach ciągle krytykuję władze Warszawy, raz postanowiłem więc je pochwalić. Zastępca prezydenta miasta Jacek Wojciechowicz wstrzymał decyzję swoich urzędników o likwidacji zielonych strzałek - sygnalizatorów dopuszczających przejazd przez przejście dla pieszych i skręt w kierunku wskazanym strzałką w czasie, gdy kierowca ma czerwone światło.

REKLAMA

Pierwszą próbę likwidacji zielonych strzałek podjął w skali kraju w 2003 r. niezbyt sławnej pamięci minister Marek Pol, wydając stosowne rozporządzenie. Uzasadnieniem likwidacji strzałek miały być względy bezpieczeństwa. Gdy okazało się to chybionym rozwiązaniem, generującym tylko niepotrzebnie korki na skrzyżowaniach, i rząd wycofał się z pomysłu Pola, specyficzną nadgorliwością wsławił się Janusz Galas, stołeczny miejski inżynier ruchu. Otóż tak długo i starannie przygotowywał on demontaż zielonych strzałek w Warszawie, że zabrał się za to, gdy nowe rozporządzenie, przywracające strzałki, było już opublikowane a tylko nie zdążyło jeszcze wejść w życie. Przewlekłość podejmowania decyzji przez dyrektora Galasa stała się legendą miejską, dlatego zapewne nadal piastuje on swoją funkcję w urzędzie.

Jak rozumiem, tym razem za likwidacją zielonych strzałek stoi kto inny. Od kilku lat najsilniejszym lobby w warszawskim samorządzie są tzw. aktywiści - młodzi ludzie, uważający, że miasto jest, a raczej powinno być stworzone dla nich: samotnych, uczących się albo i pozostających na utrzymaniu rodziców, mających wiele czasu, który spędzają w kawiarniach ze strefami wi-fi i w klubach z głośną muzyką. Oraz na rowerze, który jest dla nich nie tyle środkiem komunikacji, co świętym rydwanem, przed którym powinni rozstępować się wszyscy inni użytkownicy dróg, i piesi, i zmotoryzowani. Z kręgu aktywistów wywodzi się również nowy dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, którego największym sukcesem jest wprowadzenie systemu wynajmu rowerów w Warszawie (poza Bemowem, gdzie system taki zaczął działać wcześniej). Tak jak trzynaście lat temu, uzasadnieniem likwidacji zielonych strzałek ma być bezpieczeństwo przechodniów. Oczywiście, przez ten czas nic się nie zmieniło ani w naturze przechodniów, ani w naturze kierowców, dlatego zachęcam pana prezydenta Wojciechowicza do sięgnięcia do analiz bezpieczeństwa, na podstawie których w 2008 r. rząd przywrócił zielone strzałki do kodeksu drogowego.

Zmieniło się jedno. Jeszcze dziesięć lat temu rowerzyści na przejściu dla pieszych schodzili z rowerów, zgodnie z przepisami prowadząc je obok siebie. Dziś wielu rowerzystów - zwłaszcza młodszych - tego nie robi. Bezczelnie przemykają przez pasy na swoich rydwanach z szybkością bliższą samochodowi niż człowiekowi. Ich nagłego ruchu rzeczywiście może nie przewidzieć kierowca korzystający z warunkowego zezwolenia na przejazd przez przejście, czyli zielonej strzałki. Ale ja nie widzę powodu, dla którego z powodu łamiących prawo cyklistów w naszym mieście mają być jeszcze większe korki.

Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)

 

REKLAMA

Komentarze (20)

# paulina_f

22.06.2016 10:07

tyle głupot w jednym artykule to dawno nie czytałam. autor jak mniemam nie porusza się pieszo ani komunikacją miejską. nigdy nie stał w centrum miasta w godzinach szczytu na ZIELONYM świetle w grupie 30-40 innych pieszych tylko dlatego, że jakichś 3-4 króli z zieloną strzałką musiało pilnie skręcić, bo ich czas był cenniejszy. nigdy w tego powodu nie zobaczył jak ucieka mu autobus lub tramwaj. nigdy mu też zapewne auto skręcające na zielonej strzałce nie przejechało po stopie gdy był już na przejściu (true story niestety, nie wymyśliłabym tego). a jako rowerzysta korzystający z PRZEJAZDU rowerowego nigdy nie był zmuszony do gwałtownego hamowania lub niebezpiecznego manewrowania kierownicą tylko dlatego, że kierowca auta wpierdzielił się na zielonej strzałce na tenże przejazd pomimo, że on jako jedyny miał szansę tego rowerzystę zobaczyć (nadjeżdżanie z tyłu, case przejazdu Powstańców Śląskich / Dywizjonu 303 i samochodów jadących z północy). zazdroszczę.

# kappa

22.06.2016 10:24

Białecki przestań takie głupoty wypisywać, ośmieszasz się totalnie.

# freewifi

22.06.2016 11:02

wow, lobby warszawskie aka młodzi ludzie / aktywiści, serio? ;] polecam maść na ból miejsca gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.

REKLAMA

# mrru

22.06.2016 11:39

ale numer! zgadzam się z autorem o_O. Jeżdżę zbiorkomem, poruszam się pieszo codziennie i w dodatku nic mnie nie boli, ani powyżej ani poniżej pleców ;)

# aktywistka

22.06.2016 11:56

Panie Białecki, tym razem przeszedł Pan sam siebie! Śmiało można mnie nazwać aktywistką, ale nijak nie mogę się wpasować w Pana kryteria. Ani nie jestem samotna, ani nie utrzymują mnie rodzice, poruszam się komunikacją miejską, a czasem nawet samochodem (o zgrozo!), roweru używam od czasu do czasu i schodzę z niego przed zebrą,a w kawiarniach goszczę niezbyt często, bo obowiązki zawodowe mi na to nie pozwalają. Wielokrotnie natomiast kierowcy samochodów nieomal przejechali mi po palcach u stóp korzystając z zielonej strzałki właśnie. Pan, jako zmanierowany działacz samorządowy mógłby się od młodych ludzi chcących ucywilizować to miasto sporo nauczyć.

# Wolazmian

22.06.2016 13:38

Moi mili Państwo. Czy strzałki będą, czy nie, zawsze polecam Kulturę i Rozum. Stanie przed czerwonym światłem i pustą jezdnią nie jest ani jednym ani drugim. Po prostu skręcamy i jedziemy. Tak, aby nikogo nie skrzywdzić. Żaden przepis nie zastąpi Kultury i Rozumu. A zacznijmy od siebie.

REKLAMA

# mrru

22.06.2016 13:53

#Wolazmian napisał(a) 22.06.2016 13:38
Moi mili Państwo. Czy strzałki będą, czy nie, zawsze polecam Kulturę i Rozum. Stanie przed czerwonym światłem i pustą jezdnią nie jest ani jednym ani drugim. Po prostu skręcamy i jedziemy. Tak, aby nikogo nie skrzywdzić. Żaden przepis nie zastąpi Kultury i Rozumu. A zacznijmy od siebie.
Otóż to!

# Tupak

22.06.2016 15:20

Pan Maciej niestety ma rację. Rowerzyści przemykają z niewiarygodną prędkością przez przejścia zarówno na zielonym świetle przy strzałce warunkowego skrętu dla aut jak też na przejściach bez sygnalizacji. Paulino_f - gdyby rowerzysta zachował odrobinę rozsądku i chociażby z uwagi na to, że jest niechronionym użytkownikiem drogi zwolnił przed przecięciem ulicy nie musiałby gwałtownie hamować. Rowerzyści i piesi zapominają, że w starciu z innym pojazdem są bez szans.
Przeniesienie całości ruchu na rowery i komunikację zbiorową jest utopią

# paulina_f

22.06.2016 15:47

@Tupak czyli jednak zgadzamy się na to, że pierwszeństwo ma silniejszy?
Staram się zachować rozsądek i jeśli poruszam się rowerem, przejazdy pokonuję z prędkością ok 5-7 km/h. Mimo to nie zatrzymam się w miejscu.

REKLAMA

# (dg)

22.06.2016 15:50

#Tupak napisał(a) 22.06.2016 15:20
Rowerzyści przemykają z niewiarygodną prędkością przez przejścia
Jaka to 'niewiarygodna prędkość', możliwa do osiągnięcia rowerem miejskim?

# kierowca

22.06.2016 17:07

Panie Macieju, wylał Pan na osoby poruszające się inaczej niż autem wiele oskarżeń- z jednym tylko mogę się zgodzić- jeśli nie ma przejazdu dla rowerów, a są tylko zwykłe pasy to rowerzysta powinien rower prowadzić.
Natomiast całą resztą artykułu ośmieszył się Pan i zapomniał o jednej podstawowej prawdzie, z którą nie może Pan dyskutować- w czasie tej zielonej strzałki to pieszy i rowerzysta mają absolutne PIERWSZEŃSTWO i fakt, że ktoś zostaje ranny lub zabity jest winą kierowcy...
Generalnie nie jest przeciwnikiem strzałek jako rozwiązania poprawiającego płynność ruchu samego w sobie...niestety jako społeczeństwo nie dorośliśmy jeszcze do tego by z takiego rozwiązania technicznego korzystać dlatego ja, w 90% kierowca (zdarza mi się spacerować i jeździć rowerem) jestem za likwidacją strzałek ze WZGLĘDÓW BEZPIECZEŃSTWA!!
Pozdrawiam serdecznie i życzę chłodnej głowy autorowi tekstu w tak upalne dni.

# mifin

23.06.2016 08:54

Uderz w stół, nożyce się odezwą. Ucywilizować nasze miasto chcą ci, którzy głównie prezentują zachowania dalekie od cywilizacji. O cyklistach mowa przede wszystkim, ale i pieszych to dotyczy w równym stopniu. Zacznijcie wszyscy respektować przepisy i problemy strzałek znikną.

REKLAMA

# Zybi

23.06.2016 08:58

Dobrze ,ale dlaczego nikt nie przedstawił kompromisu ?
Pozostawić strzałki przy przejściu tylko dla pieszych (rowerzysta ma obowiązek zejść z roweru),
a ze względów bezpieczeństwa zlikwidować tam, gdzie przebiega trasa rowerowa przez skrzyżowanie.

# zjelonek

23.06.2016 10:58

"z powodu łamiących prawo cyklistów w naszym mieście mają być jeszcze większe korki"
Tu się nie zgodzę - prawie każdy rowerzysta ( cyklista to kierowce bicykla , takiego muzealnego jednośladu z dużym kołem na pedały z przodu ) , nawet ten łamiący przepisy to jeden samochód na ulicy mniej , więc korki zmniejsza.
Natomiast nie zgadza się aby z powodu łamiących prawo kierowców w naszym mieście mają być jeszcze większe korki.
Gdyby kierowcy zatrzymywali się przed warunkowym skrętem , na pewno zdążyliby zauważyć rowerzystę , tak jak zauważają pojazdy na poprzecznej jezdni głównej które jadą przecież szybciej od najszybszego rowerzysty.
Więc jest to problem lekceważenia lub nieznajomości przepisu o obowiązku zatrzymania się - wielu kierowców chyba myli strzałkę do skrętu warunkowego ze zielonym sygnałem do kierunkowym.
Więc może ta strzałka do skrętu warunkowego powinna migać , albo być zmieniona na żółtą migającą ?

# Tupak

23.06.2016 15:07

@paulina_f
Nie w tym rzecz. Możesz być słabsza i mieć rację. Bezwarunkowo. Ale nie będziesz przez to w razie czego mniej martwa.
Pieszy i rowerzysta mają mniejsze szanse w starciu z innym pojazdem i we własnym interesie powinni mieć oczy wokół głowy. A zauważyłem, że często jest odwrotnie.
Z racji tego, że sporo jeżdżę autem(nie mam dojazdu do miejsca pracy komunikacją zbiorową, rowerem za daleko, pieszo nie dojdę) codziennie widzę przebieganie na czerwonym, nie rozglądanie się na przejściach oświetlonych i nieoświetlonych, przecinanie pasów jezdni przez rowerzystów bo tak szybciej, a nawet bezpośrednie wejście pod koła w pasie drogowym (naprawdę mało kto rozgląda się w obie strony przed wejściem na pas!) itd.
@zjelonek
Kierowca ma znacznie mniejsze pole widzenia niż np. pieszy, który może się w pełni rozejrzeć. Kierowcy przeszkadzają choćby elementy konstrukcyjne auta (szkielet). Wielokrotnie zdarzyło mi się przy skręcie nawet bez sygnalizacji wyhamować w ostatniej chwili (z prędkości toczącego się auta!) gdyż znikąd pojawił się pędzący rower.
@Zybi
Propozycja byłaby rozsądna, gdyby nie fakt, że przy braku trasy rowerowej rowery powinny poruszać się jezdnią. Byłby to więc raczej martwy przepis.
Pozdrawiam,

REKLAMA

# Księżycowy

23.06.2016 19:59

Problemu by nie było ,gdyby obie a racze trzy strony respektowały przepisy,
ale winę za potrącenie na pasach przy zapalonej strzałce , zawsze ponosi kierowca samochodu.

# mnietek

26.06.2016 13:47

Panie Bialecki, po cos Pan to pisal? Aby zrobic z siebie idiote? Aby posluzyc sie stereotypami? Aby naobrazac ludzi, kategoryzujac ich wedle swojego widzimisie? Czemu Pan szczujesz na dyrektora ZDM, za to, ze jest pierwszym urzednikiem w Warszawie, ktory troszczy sie o bezpieczenstwo niechronionych uczestnikow ruchu zamiast kontynuowac dzielo poprzednikow, czyli przerabianie Warszawy na jeden wielki wezel autostradowy. Do tego pan klamiesz piszac o strzalkami przed kazdym przejsciem dla pieszych, bo mowa byla jedynie o strzalkach na NIEKTORYCH TYLKO PRZEJAZDACH ROWEROWYCH, gdzie rowerzysta ma prawo jechac ile mu sie podoba, chocbys Pan uwazal ze powinien zsiasc, poczekac az Pan przejedziesz i przeprowadzic rower.

# @aktywistka

11.07.2016 00:47

Chcesz to miasto ucywilizowac, to nie jezdzij na rowerze po chodniku, tylko po jezdni jak w cywilizowanym swiecie. Kazdy pedalarz poruszajacy sie po chodniku stanowi wieksze zagrozenie dla pieszych niz zielone strzalki.

REKLAMA

# slammer

16.07.2016 23:31

Droga aktywistko, widać, słychać i czuć że jesteś kobietą. Zielone strzałki nie są same w sobie zagrożeniem dla pieszych czy rowerzystów ,ale za długo by tłumaczyć,żebyś to zrozumiała...
Pedalarz jak to ładnie określiłaś też nie stanowi większego zagrożenia na chodniku dla pieszego (nie słyszałem, żeby rowerzysta zabił pieszego) , natomiast kierowca samochodu na ulicy stanowi śmiertelne zagrożenie dla pedelarza ....
A musisz jeszcze pamiętać i sobie jakoś uzmysłowić ,że część kierowców aut jeździ często pijana , a z kolei pedalarz mocno pijany po prostu nie jest w stanie utrzymać równowagi na rowerze.

# kierowca

18.07.2016 00:08

#slammer napisał(a) 16.07.2016 23:31
Droga aktywistko, widać, słychać i czuć że jesteś kobietą.
A po tobie widać, że jesteś szowinistycznym palantem.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024