Licealne potyczki
2 lipca 2004
W nowo budowanym budynku szkolnym przy ul. van Gogha oprócz gimnazjum i ośrodka kultury ma być liceum. To już przesądzone. Białołęccy samorządowcy toczą spór, czy ma to być całkowicie nowa placówka, czy też należy przenieść tu liceum z ul. Fleminga.
- Decyzja zarządu jest jednoznaczna - mówi wiceburmistrz Liliana Zientecka. - Chcemy na van Gogha przenieść liceum już istniejące, a nie tworzyć kolejną placówkę od podstaw.
Wiceburmistrz Zientecka nie ukrywa, że nie jest pewna, czy rozwiązanie zaproponowane przez zarząd będzie realizowane, gdyż ma ono dużą grupę przeciwników w radzie dzielnicy. Jedną z przeciwniczek jest radna Anna Dziewulska, przewodnicząca komisji oświaty.
- Musimy utworzyć liceum na Tarchominie - mówi Anna Dziewulska. - Czy będzie nowe czy przeniesione zależy od głosów środowisk zainteresowanych. Komisja oświaty swoją decyzję zamierza oprzeć na opiniach rad osiedli. Moim zdaniem byłoby korzystniej dla kształtu i rozwoju szkoły, żeby było to nowe liceum. I wcale nie musi to oznaczać likwidacji liceum przy Fleminga. Wręcz przeciwnie - liceum to dostanie propozycję przeniesienia na ul. Płużnicką, kiedy tamtejsze gimnazjum przeprowadzi się na Ostródzką. Dobrze byłoby, aby jego kadra wykorzystała szansę i stworzyła w nowym miejscu liceum profilowane - konkluduje radna Dziewulska.
- Słyszałam taką propozycję - mówi dyrektor Liceum im. Herberta Elżbieta Gęsina. - Była bardzo konkretna: na Płużnickiej mogę dalej być dyrektorką, a na van Gogha nie będę. Oświadczam, że nadal walczę o przeniesienie liceum na ul. van Gogha. A otwieranie liceum profilowanego jest bez sensu, bo ta forma nie sprawdziła się. Licea profilowane są niewypałem. Odnoszę wrażenie, że komisja oświaty niewiele wie o szkolnictwie średnim.
Liceum im. Herberta działa na terenie byłego zespołu szkół tarchomińskiej Polfy. Zespołu już dawno nie ma. Liceum należy do przeciętnych. Nie jest ani bardzo złą, ani bardzo dobrą szkołą. Zajmuje 77 miejsce w rankingu "Perspektyw" i 47 w nowym rankingu "Newsweeka". Przez 8 lat samodzielności gminy białołęcki samorząd nie był zainteresowany przejęciem szkoły i nie zrobił tego. Przedstawiciele liceum twierdzą, że gminny wydział oświaty i niektórzy radni celowo robili placówce negatywną propagandę. Głośno było i nadal jest o narkotykach, złej młodzieży, słabych nauczycielach, złych wynikach czy budynku w fatalnym stanie. Aktualnie na Fleminga uczęszcza ok. 240 uczniów. To czego nie chciały władze Białołęki zrobiła nowa ustawa warszawska. Liceum im. Herberta przeszło pod zarząd m.st. Warszawy. Radni dzielnicy we wrześniu mają zdecydować o dalszym losie szkoły. Decyzja radnych Białołęki nie jest ostateczna i musi ją zaakceptować rada miasta, jednak należy się spodziewać, że radni Warszawy "klepną" to automatycznie. Zatem przed wrześniową sesją rady dzielnicy zapowiada się gorąca dyskusja.
- Żeby to była przynajmniej dyskusja merytoryczna - mówi radny zastrzegający sobie anonimowość. - Tu nie chodzi ani o narkotyki na Fleminga, ani o dobro młodzieży. To walka o stanowiska w nowej szkole. Przejęcie polfowego liceum przez dzielnicę bardzo pokrzyżowało plany pewnej grupie, która od lat czeka na objęcie władzy w liceum na Tarchominie. Dlatego teraz wymyślili, że nie może wchodzić w grę przeniesienie liceum z Fleminga, bo wiedzą, że w konkursie na dyrektora ich kandydat nie dostanie głosów tamtej rady pedagogicznej.
- W naszej dzielnicy potrzeba dwóch szkół średnich - mówi zdecydowanie przewodnicząca komisji oświaty Anna Dziewulska. - Należy stworzyć nowe liceum, ale nie zapominać o szkole przy Polfie.
- Ciekawa jestem, na czym opiera się komisja oświaty - pyta dyrektor Elżbieta Gęsina. - Prognozują coś nie mając żadnych danych liczbowych. Dwa licea na Tarchominie nie są potrzebne. Utworzenie nowego przy van Gogha oznacza naszą powolną śmierć, dlatego walczymy. Walczymy o własne miejsca pracy i o szkołę, która istnieje na przekór wieloletniej niechęci białołęckich władz.
Wiceburmistrz Liliana Zientecka potwierdza, że wokół szkoły od lat jest niezdrowa atmosfera. - W mieście tak źle nie słyszę o naszym liceum, co wśród lokalnych działaczy - mówi.
Z kolei dyrektorka liceum dementuje wszelkie plotki na temat narkotyków. - Nie znam przypadków rozprowadzania ich w szkole - mówi Elżbieta Gęsina - ale być może żyję w głębokiej nieświadomości. Mogę natomiast powołać się na dane straży miejskiej i policji, które nie zanotowały ani jednego naszego ucznia w szkole czy poza nią. Dodam, że cała kadra pedagogiczna jest systematycznie szkolona w kwestii narkotyków. Nauczyciele potrafią rozpoznawać uczniów pod wpływem środków odurzających, znają ich rodzaje oraz sposoby podawania. Obecnie nie mamy podejrzeń wobec ani jednego naszego ucznia. Także młodzież była szkolona.
Wiceburmistrz Liliana Zientecka nie ukrywa, że stałoby się źle, gdyby na wrześniowej radzie wygrała opcja tworzenia nowego liceum. - Z szacunku dla pieniędzy podatników i dorobku osób tworzących Liceum im. Herberta, należy tę placówkę przenieść do nowej siedziby - mówi zdecydowanie. - Nie ma danych świadczących o tym, że w naszej dzielnicy potrzebne są dwa licea. Zatem jeśli stworzymy całkowicie nowe liceum, to wkrótce będziemy likwidować Herberta. To zupełnie bez sensu i ogromne obciążenie dla budżetu. Likwidacja pociąga za sobą konieczność wypłaty odpraw nauczycielom oraz poniesienia wielu innych kosztów.
Co postanowią radni dzielnicy okaże się we wrześniu.
Bartek Wołek
* * *
Czy można liczyć na to, że radni dzielnicy wezmą pod uwagę argument o kosztach i pieniądzach podatników? Trudno powiedzieć. Jest środek kadencji, a pieniądze podatników pojawiają się najczęściej na plakatach wyborczych. Stare już dawno wiatr pozrywał i deszcze wypłukały, a o nowych jeszcze radni nie myślą. Środek kadencji to także taki czas, kiedy wielu zapomina się i podaje wynik konkursu czy przetargu na długo przed jego ogłoszeniem.Marek Horn
* * *
Już po wydrukowaniu artykułu otrzymaliśmy e-maila od wiceburmistrz Liliany Zienteckiej. Publikujemy go w całości. Gdy tylko stanie się to możliwe postaramy się przekazać stanowisko burmistrza Jerzego Smoczyńskiego, z jakiego powodu zarząd dzielnicy zmienił decyzję.
Szanowny Panie Redaktorze!
Do tekstu "Licealne potyczki" nie mam zastrzeżeń. Jednak wczoraj tj. 29 czerwca 2004 r. Zarząd Białołęki dwoma głosami zmienił zapis protokołu z dnia 20 maja 2004 r. i w konsekwencji zadecydowł, że w budynku na ul. van Gogha będzie Gimnazjum Nr 2, liceum (ale nie wiadomo jakie) i Białołęcki Ośrodek Kultury.
I jeszcze refleksje:
Jeśli prawdą jest, że na Białołęce potrzebne jest drugie liceum, to decyzję taką należy podjąć za dwa lata, kiedy będziemy oddawać nowy budynek szkolny przy ul. Ostródzkiej i wówczas znając zapotrzebowanie można stworzyć drugie liceum. W mojej ocenie samorząd nie może podjąć obecnie innej decyzji, jak przenieść LO im. Herberta do nowego budynku. To Dzielnica wykonuje zadania organu prowadzącego wobec tej szkoły. Mamy zatem ustawowy obowiązek stworzyć jej właściwe warunki pracy. Niedopuszczalne jest podejmowanie decyzji szkodzących szkole, w szczególności takich, które mogą doprowadzić do jej likwidacji.
Mogę sobie wyobrazić fakt, że decyzja o przenisieniu LO Herberta nie zaspokaja ambicji wszystkich. Jednak jest to decyzja w mniejszym lub większym stopniu korzystna dla wszystkich. Natomiast tworzenie nowego liceum jest decyzją zaspokajającą ambicje jednej grupy, a dzieje się to kosztem innej placówki.
Liliana Zientecka
wiceburmistrz Białołęki
Od redakcji: Zarząd Białołęki to trzy osoby: Jerzy Smoczyński, Tadeusz Semetkowski (obaj Gospodarność) i Liliana Zientecka (PiS).
* * *
Mówi Jerzy Smoczyński, burmistrz Białołęki:
Nie ma mowy o zmianie decyzji, ani o konflikcie wewnątrz zarządu, a tym bardziej w koalicji Gospodarność - PiS. Do protokołu z posiedzenia zarządu z dnia 20 maja wkradł się błąd. Podjęliśmy decyzję o tym, że w nowo budowanym budynku szkolnym będzie znajdować się liceum, ale nie mówiliśmy o tym, że będzie to liceum Herberta. Podczas zarządu rozważaliśmy różne warianty, być może dlatego nazwa liceum znalazła się w protokole. Nie zwróciłem na to uwagi podczas odczytywania protokołu. Stąd decyzja w sprawie jego zmiany. Dziś jest za wcześnie na konkretną decyzję. Czy na van Gogha będzie liceum nowe czy przeniesione, zadecydujemy we wrześniu. Ja osobiście jeszcze nie mam wyrobionego zdania i mam nadzieję, że dyskusja wywołana przez "Echo" pomoże w podjęciu właściwej decyzji. Przecież ta szkoła ma być dla mieszkańców, a nie dla kogokolwiek z nas.