Legionowo chce zarobić 15 mln, atrakcyjna działka na sprzedaż
14 maja 2012
Legionowscy radni zgodzili się na sprzedanie działki położonej między ulicami Mickiewicza, Jagiellońską i Kazimierza Wielkiego. Miasto może zarobić na tej transakcji nawet 15 mln zł i zyskać lokal pod bibliotekę. Decyzji radnych towarzyszyły gorące emocje.
- To jest działka, z której możemy uzyskać 10 a nawet 15 mln zł, to nie jest kwota mała dla dalszego rozwoju Legionowa.
Mieszkania, sklepy i... biblioteka
Prezydent Smogorzewski chce w warunkach przetargu ustanowić hipotekę na tej nieruchomości, aby deweloper, który zakupi grunt, parter przyszłego budynku przekazał na potrzeby biblioteki. - Wkrótce z funduszy unijnych będziemy budować pawilon wystawienniczy. Myślę, że te inwestycje mogłyby się uzupełniać - mówił prezydent.
Obok Muzeum Historycznego miasto chciałoby stworzyć nowoczesną multimedialną bibliotekę, a w przyszłości nawet centrum kultury.
Część radnych na "nie"
W imieniu radnych PiS głos zabrał Konrad Michalski, który stanowczo sprzeciwiał się sprzedaży gruntu. - Naszym zdaniem nie powinniśmy się wyzbywać dóbr w Legionowie. To jedyna działka w tak atrakcyjnym miejscu. Ten grunt posiada dużą wartość - argumentował radny.
Radny Mirosław Pachulski również nie był zachwycony sprzedażą działki. Jego zdaniem realizowanie na parterze bloków mieszkalnych inwestycji publicznej, jaką jest niewątpliwie biblioteka, to niezbyt dobry pomysł. - Budować bibliotekę bez centrum kultury? Nie jestem do tego pomysłu przekonany - mówił.
Jakie inne pomysły?
Mirosław Pachulski miał jeszcze inny pomysł na zagospodarowanie tego terenu. Jego zdaniem najlepiej, aby wybudować tam tylko mieszkania, a pieniądze uzyskane ze sprzedaży wydać na centrum kultury i bibliotekę w innym miejscu - obok urzędu skarbowego.
Radny Leszek Smuniewski zaproponował, aby sprzedać część działki, która i tak jest naturalnie podzielona przesmykiem. - Może najpierw część przeznaczyć pod budownictwo, a może kolejne władze będą miały większe możliwości i wybudują coś bardziej atrakcyjnego - zaproponował.
Zdaniem prezydenta Smogorzewskiego sprzedanie tylko części tego terenu, to nie najlepsze rozwiązanie. - To nawet nie połowa, a pozostaje jeszcze kwestia miejsc parkingowych, powierzchni zielonej, które trzeba tam umieścić. Ogranicza to możliwości ładnego zagospodarowania. Nie zgodzimy się poza tym na wjazd od strony Kazimierza Wielkiego, gdyż na tym fragmencie są stare drzewa, których nie wolno wycinać. Zgodnie z planem zagospodarowania tego terenu jedna czwarta działki musi być terenem zielonym - argumentował Smogorzewski.
Ostatecznie radni dali się przekonać. Specjalnie powołany zespół radnych zdecyduje, jaka instytucja powinna się znaleźć w części publicznej tej inwestycji o powierzchni ponad 1000 m2.
Ewelina Kurzak