Legenda Legii na gigantycznym muralu przy Uniejowskiej
21 października 2014
Lucjan Brychczy jest żywą legendą Legii Warszawa. Właśnie minęła 60. rocznica jego pojawienia się w klubie. Z tej okazji z inicjatywy kibiców, wspartych przez klub z Łazienkowskiej, przy ul. Uniejowskiej odsłonięto gigantyczny mural. "Nasza legenda" głosi napis na dziesięciopiętrowym bloku.
Kochają go kibice, kochają piłkarze. W wieku 80 lat wciąż uczestniczy w treningach, a techniki mogą mu pozazdrościć wszyscy obecni zawodnicy. Jak "Kici" na treningu ustawi piłkę kilkanaście metrów od bramki, zawsze trafia tam, gdzie chce. A kolejni bramkarze mogą tylko pokornie wyjąć piłkę z siatki.
W tym roku władze Legii uczyniły go honorowym prezesem klubu. - Ja tego nie potrzebuję. Moim życiem jest boisko i szatnia - podkreśla skromnie. To zaszczyt mieć na bloku podobiznę takiego człowieka. Chociaż z drugiej strony nie chcemy tutaj ciekawskich, dlatego poprosiliśmy, aby nie podawać adresu, pod którym należy szukać tego muralu - mówi jeden z mieszkańców. Rzadko udziela wywiadów. Na uroczystość odsłonięcia muralu ściągnięto go podstępem. Trener bramkarzy Krzysztof Dowhań, który po treningach zawsze go odwozi do domu, powiedział, że tym razem muszą koniecznie pojechać na Bemowo. I nasz bohater już nie mógł się wycofać. Osobiście dokonał odsłonięcia muralu.
Malowidło zostało wykonane przez 14 osób. Ma 28,5 metra wysokości i ponad jedenaście szerokości. - Zwróciliśmy się o pozwolenie do administracji osiedla, czyli Spółdzielni Mieszkaniowej Wola. Projekt został sfinansowany z zysku pochodzącego ze sprzedaży szalików-cegiełek z motywem flagi Lucjana Brychczego oraz koszulek - informują chłopcy ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa. Na miejscu klubowej legendzie towarzyszyli obecni piłkarze Legii Miroslav Radović i Jakub Rzeźniczak.
- To zaszczyt mieć na bloku podobiznę takiego człowieka. Chociaż z drugiej strony nie chcemy tutaj ciekawskich, dlatego poprosiliśmy, aby nie podawać adresu, pod którym należy szukać tego muralu - mówi jeden z mieszkańców.
Trudno przeoczyć jednak takie malowidło. Chociaż - nie tak łatwo je znaleźć. Uniejowska to niewielka osiedlowa ulica, pomiędzy Radiową, Powstańców Śląskich a Wrocławską. Dziwić może też wybór bohatera malunku - murale są zwykle tworzone dla upamiętnienia historycznych wydarzeń, czasem dla zabawy. Jeśli przedstawia postacie, to głównie już te nieżyjące. A pan Lucjan żyje i czuje się znakomicie. Pod każdym względem to chlubny wyjątek. Na Bemowie, przy Górczewskiej, niedaleko Lazurowej, jest już ulica Kazimierza Deyny, innej wielkiej postaci Legii.
mac