REKLAMA

Wilczy Legion

autor: Adam Przechrzta
projekt okładki: Piotr Cieśliński
wydawnictwo: Fabryka Słów
kolekcja: Asy polskiej fantastyki
wydanie: Lublin
data: 21 lutego 2014
forma: książka, okładka miękka
wymiary: 125 × 195 mm
liczba stron: 400
ISBN: 978-83-7574934-2

Inne formy i wydania

książka, okładka miękka  2014.02.21

Najlepszym kłamstwem jest to, które ociera się o prawdę.

Historia facetów, jakimi chcielibyście być i jakich... chciałybyście mieć. Z pociętymi przez szable barkami i szramami od kul, przypominają watahę obliźnionych wilków. Doświadczonych, posiwiałych i śmiertelnie niebezpiecznych.

Major Krohne - jeden ze stada, łowca i bezwzględny zabójca - wie, że jego życie to ślizg po ostrzu brzytwy. Choć jest pupilem Marszałka i najlepszym z najlepszych. Bondem z przedwojennym sznytem.

Mamy rok 1937. Wojna wisi w powietrzu. Arsenał broni totalnej zagłady wzbogaciła nowa technologia, oparta na odkryciu, że elektryczność to nie tylko nie jedyny, ale nawet nie najważniejszy rodzaj energii.

Fragment

Mimo rzucającej się w oczy zamożności stryjka i dostępu do najnowszych kreacji Maria Kornt nie stała się niewolnicą obowiązującej mody. Bujne, związane w niedbały na pozór węzeł włosy w niczym nie przypominały stereotypowej fryzury na "chłopczycę". Także powiewna sukienka z crepe satin zamiast maskować fi gurę, podkreślała kuszące kształty dziewczyny. Kompletu dopełniały buciki z wężowej skóry i cieniutkie, szare pończochy. Maria się wystroiła, pomyślał Prengler.

- I jak się panu podobam? - zapytała, jakby odczytując myśli mężczyzny.

Okręciła się na pięcie, zmarszczyła gniewnie brwi, patrząc na milczącego architekta. Umówili się na spacer, Maria czekała na niego tuż przed należącą do ciotki kamienicą.

- Jest pani śliczna - powiedział w końcu z wymuszonym uśmiechem.

Niezgrabny komplement został skwitowany gniewnym spojrzeniem zielonych oczu. Prengler opuścił wzrok.

- Najmocniej przepraszam - wymamrotał. - Nie jestem chyba w odpowiednim nastroju.

Dziewczyna zamarła, dopiero teraz dostrzegając bladość i zmęczoną twarz towarzysza.

- To coś poważnego? - odezwała się zupełnie innym tonem.

- Sprawy rodzinne - westchnął Prengler. - Nie chcę o tym mówić.

- Wygląda pan tak, jakby się panu przydało jakieś... wzmocnienie.

Architekt wzruszył ramionami, zacisnął palce na lasce.

- Najmocniej przepraszam - powtórzył.

Maria ujęła go pod ramię, zawróciła do mieszkania ciotki.

- Napije się pan herbaty, no... może znajdzie się i coś mocniejszego - dodała, gdy wchodzili na górę.

Otworzyła drzwi własnym kluczem, zaprosiła Prenglera do środka.

- Cioci nie ma, stryjek jak zwykle załatwia interesy, a służąca dostała wychodne - wyjaśniła, prowadząc go do salonu. - Będzie pan musiał chwilę poczekać na tę herbatę.

Kiedy wyszła do kuchni, podążył za nią.

- Naprawdę się panu spieszy do tej... herbaty - zauważyła z lekką ironią.

- Lubię oglądać kobiety przy pracy - odparował.

Nie odpowiedziała na zaczepkę, przez dłuższą chwilę krzątała się przy kuchni, wreszcie rozlała aromatyczny napar do eleganckich filiżanek.

- Posiedzimy tutaj czy w salonie? - spytała.

- Może lepiej w salonie - zaproponował.

Przepuścił dziewczynę przodem, wyjął jej z rąk pełen herbaty dzbanek. Maria przekazywała mu naczynie z przesadną zdawałoby się ostrożnością, ich dłonie zetknęły się i pozostały razem przez moment.

- Już trzymam - zapewnił z udaną powagą.

Odpowiedziało mu gniewne prychnięcie, wrócili do bawialni. Mimo pozorowanego niezadowolenia hojnie nalała mu whisky.

- To z zapasów stryjka, jak twierdzi, działa wręcz zbawiennie na nerwy...

- Niewykluczone - uśmiechnął się Prengler. - Interesuje panią teoria smaku? - Uniósł brwi, spoglądając na leżącą na stole książkę Brillat-Savarina.

- Niestety, muszę pana rozczarować - odparła zgryźliwie.

- Moje zainteresowania są dużo mniej wysublimowane, to Freda albo stryjka.

- Pan Żarski...

- Pan Żarski dostał ciężkiego ataku paranoi - weszła mu w słowo. - Twierdzi, że go śledzą. Wypadł stąd rano, jakby ktoś go gonił.

- Można obejrzeć? - spytał. - To wygląda na pierwsze wydanie.

- Oczywiście - zezwoliła z cierpiętniczym wyrazem twarzy. - Ciekawe, ile alkoholu muszę w pana wlać, aby spróbował pan ukraść mi buziaka - burknęła pod nosem.

Prengler nie odpowiedział, z napięciem oglądał stronę tytułową, wyjął z kieszeni niewielką, choć silną lupę. Drzwi do pokoju otworzyły się z trzaskiem, do środka wpadł Żarski.

- Skąd się tu... - zaczęła Maria.

Nie dokończyła, mężczyzna jednym ruchem odrzucił ciężki stół i powalił Prenglera.

- Fred!

- Zamknij się, idiotko! - warknął Żarski.

Prengler już wstawał, starli się na środku salonu, przez chwilę wymieniali błyskawiczne ciosy. Wreszcie architekt odrzucił przeciwnika potężnym kopnięciem w pierś. Maria wczepiła się w jego rękę.

- Niech pan przestanie! - krzyknęła. - Przestańcie obaj!

Umilkła, odepchnięta brutalnie na ścianę. Żarski wyciągnął rewolwer, ale zanim nacisnął spust, Prengler bolesnym chwytem pozbawił go broni. W sekundę później musiał się cofnąć, atakowany zaciekle przez przeciwnika. Obaj mężczyźni poruszali delikatnie dłońmi, starali się unormować oddech, szykując do ostatecznego rozstrzygnięcia. Rozpoczął Żarski. Serią zadanych z nadludzką niemal szybkością uderzeń. Prengler spróbował skontrować kopnięciem w krocze. Bezskutecznie. Rozległ się suchy trzask i architekt odskoczył ze zwisającą bezwładnie ręką, Żarski złamał mu obojczyk.

- To już koniec - powiedział z mściwą satysfakcją. Skoczył naprzód, zaciskając palce na gardle Prenglera, z uśmiechem spojrzał w półprzytomne, zasnute bólem oczy. W chwilę później sapnął boleśnie, pobladł. Nóż, który pojawił się znienacka w zdrowej dłoni architekta, wbił się w jego podbrzusze, a później jeszcze raz i jeszcze...

- Nie...!

Maria z zalaną łzami twarzą na klęczkach unosiła rewolwer Żarskiego. Prengler rzucił nożem spod ręki i dziewczyna zachwiała się, usiłując złapać za sterczącą z gardła rękojeść. Rozległ się łomot wyważanych drzwi, do mieszkania wpadli policjanci. Czuć było zapach krwi i śmierci. Jak zwykle.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

REKLAMA

Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025