REKLAMA

Wilczy Legion

autor: Adam Przechrzta
projekt okładki: Piotr Cieśliński
wydawnictwo: Fabryka Słów
kolekcja: Asy polskiej fantastyki
wydanie: II, Lublin
data: październik 2009
forma: książka, okładka miękka
wymiary: 125 × 195 mm
liczba stron: 416
ISBN: 978-83-7574157-5

Inne formy i wydania

książka, okładka miękka, II  2009.10

Najlepszym kłamstwem jest to, które ociera się o prawdę.

Historia facetów, jakimi chcielibyście być i jakich... chciałybyście mieć. Z pociętymi przez szable barkami i szramami od kul, przypominają watahę obliźnionych wilków. Doświadczonych, posiwiałych i śmiertelnie niebezpiecznych.

Major Krohne - jeden ze stada, łowca i bezwzględny zabójca - wie, że jego życie to ślizg po ostrzu brzytwy. Choć jest pupilem Marszałka i najlepszym z najlepszych. Bondem z przedwojennym sznytem.

Mamy rok 1937. Wojna wisi w powietrzu. Arsenał broni totalnej zagłady wzbogaciła nowa technologia, oparta na odkryciu, że elektryczność to nie tylko nie jedyny, ale nawet nie najważniejszy rodzaj energii.

Tapeta na pulpit:
1280x800:
Fragment

Mimo rzucającej się w oczy zamożności stryjka i dostępu do najnowszych kreacji Maria Kornt nie stała się niewolnicą obowiązującej mody. Bujne, związane w niedbały na pozór węzeł włosy w niczym nie przypominały stereotypowej fryzury na "chłopczycę". Także powiewna sukienka z crepe satin zamiast maskować fi gurę, podkreślała kuszące kształty dziewczyny. Kompletu dopełniały buciki z wężowej skóry i cieniutkie, szare pończochy. Maria się wystroiła, pomyślał Prengler.

- I jak się panu podobam? - zapytała, jakby odczytując myśli mężczyzny.

Okręciła się na pięcie, zmarszczyła gniewnie brwi, patrząc na milczącego architekta. Umówili się na spacer, Maria czekała na niego tuż przed należącą do ciotki kamienicą.

- Jest pani śliczna - powiedział w końcu z wymuszonym uśmiechem.

Niezgrabny komplement został skwitowany gniewnym spojrzeniem zielonych oczu. Prengler opuścił wzrok.

- Najmocniej przepraszam - wymamrotał. - Nie jestem chyba w odpowiednim nastroju.

Dziewczyna zamarła, dopiero teraz dostrzegając bladość i zmęczoną twarz towarzysza.

- To coś poważnego? - odezwała się zupełnie innym tonem.

- Sprawy rodzinne - westchnął Prengler. - Nie chcę o tym mówić.

- Wygląda pan tak, jakby się panu przydało jakieś... wzmocnienie.

Architekt wzruszył ramionami, zacisnął palce na lasce.

- Najmocniej przepraszam - powtórzył.

Maria ujęła go pod ramię, zawróciła do mieszkania ciotki.

- Napije się pan herbaty, no... może znajdzie się i coś mocniejszego - dodała, gdy wchodzili na górę.

Otworzyła drzwi własnym kluczem, zaprosiła Prenglera do środka.

- Cioci nie ma, stryjek jak zwykle załatwia interesy, a służąca dostała wychodne - wyjaśniła, prowadząc go do salonu. - Będzie pan musiał chwilę poczekać na tę herbatę.

Kiedy wyszła do kuchni, podążył za nią.

- Naprawdę się panu spieszy do tej... herbaty - zauważyła z lekką ironią.

- Lubię oglądać kobiety przy pracy - odparował.

Nie odpowiedziała na zaczepkę, przez dłuższą chwilę krzątała się przy kuchni, wreszcie rozlała aromatyczny napar do eleganckich filiżanek.

- Posiedzimy tutaj czy w salonie? - spytała.

- Może lepiej w salonie - zaproponował.

Przepuścił dziewczynę przodem, wyjął jej z rąk pełen herbaty dzbanek. Maria przekazywała mu naczynie z przesadną zdawałoby się ostrożnością, ich dłonie zetknęły się i pozostały razem przez moment.

- Już trzymam - zapewnił z udaną powagą.

Odpowiedziało mu gniewne prychnięcie, wrócili do bawialni. Mimo pozorowanego niezadowolenia hojnie nalała mu whisky.

- To z zapasów stryjka, jak twierdzi, działa wręcz zbawiennie na nerwy...

- Niewykluczone - uśmiechnął się Prengler. - Interesuje panią teoria smaku? - Uniósł brwi, spoglądając na leżącą na stole książkę Brillat-Savarina.

- Niestety, muszę pana rozczarować - odparła zgryźliwie.

- Moje zainteresowania są dużo mniej wysublimowane, to Freda albo stryjka.

- Pan Żarski...

- Pan Żarski dostał ciężkiego ataku paranoi - weszła mu w słowo. - Twierdzi, że go śledzą. Wypadł stąd rano, jakby ktoś go gonił.

- Można obejrzeć? - spytał. - To wygląda na pierwsze wydanie.

- Oczywiście - zezwoliła z cierpiętniczym wyrazem twarzy. - Ciekawe, ile alkoholu muszę w pana wlać, aby spróbował pan ukraść mi buziaka - burknęła pod nosem.

Prengler nie odpowiedział, z napięciem oglądał stronę tytułową, wyjął z kieszeni niewielką, choć silną lupę. Drzwi do pokoju otworzyły się z trzaskiem, do środka wpadł Żarski.

- Skąd się tu... - zaczęła Maria.

Nie dokończyła, mężczyzna jednym ruchem odrzucił ciężki stół i powalił Prenglera.

- Fred!

- Zamknij się, idiotko! - warknął Żarski.

Prengler już wstawał, starli się na środku salonu, przez chwilę wymieniali błyskawiczne ciosy. Wreszcie architekt odrzucił przeciwnika potężnym kopnięciem w pierś. Maria wczepiła się w jego rękę.

- Niech pan przestanie! - krzyknęła. - Przestańcie obaj!

Umilkła, odepchnięta brutalnie na ścianę. Żarski wyciągnął rewolwer, ale zanim nacisnął spust, Prengler bolesnym chwytem pozbawił go broni. W sekundę później musiał się cofnąć, atakowany zaciekle przez przeciwnika. Obaj mężczyźni poruszali delikatnie dłońmi, starali się unormować oddech, szykując do ostatecznego rozstrzygnięcia. Rozpoczął Żarski. Serią zadanych z nadludzką niemal szybkością uderzeń. Prengler spróbował skontrować kopnięciem w krocze. Bezskutecznie. Rozległ się suchy trzask i architekt odskoczył ze zwisającą bezwładnie ręką, Żarski złamał mu obojczyk.

- To już koniec - powiedział z mściwą satysfakcją. Skoczył naprzód, zaciskając palce na gardle Prenglera, z uśmiechem spojrzał w półprzytomne, zasnute bólem oczy. W chwilę później sapnął boleśnie, pobladł. Nóż, który pojawił się znienacka w zdrowej dłoni architekta, wbił się w jego podbrzusze, a później jeszcze raz i jeszcze...

- Nie...!

Maria z zalaną łzami twarzą na klęczkach unosiła rewolwer Żarskiego. Prengler rzucił nożem spod ręki i dziewczyna zachwiała się, usiłując złapać za sterczącą z gardła rękojeść. Rozległ się łomot wyważanych drzwi, do mieszkania wpadli policjanci. Czuć było zapach krwi i śmierci. Jak zwykle.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024