REKLAMA

moje bielany 004 1moje bielany 004 2moje bielany 004 0

Świąteczny terminarz uczuć

zapowiedź
autor: Katarzyna Grabowska
wydawnictwo: Replika
kolekcja: Święta z Repliką
wydanie: Poznań
zapowiedź: 4 listopada 2025
forma: książka, okładka miękka ze skrzydełkami
wymiary: 145 × 205 mm
liczba stron: 304
ISBN: 978-83-6856031-2

Dwa światy, dwa serca i jedna magia świąt.

Ona jest Koreanką. On jest Polakiem.

Dzieli ich bardzo dużo, a połączyć może... Wigilia.

Park Soo Yeon - perfekcyjna, zdystansowana i nieco chłodna specjalistka od marketingu - trafia z tętniącego życiem Seulu prosto do przedświątecznej Łodzi. Firma, dla której pracuje, otwiera właśnie swój pierwszy europejski oddział, a Soo Yeon ma dopilnować, by wszystko poszło zgodnie z planem. Nie przejmuje się, że za chwilę święta, gdyż dla niej nie mają one wartości emocjonalnej - to tylko ładnie opakowany produkt, który dobrze się sprzedaje.

Michał Nowicki - grafik z duszą romantyka, zawsze pomocny i opiekuńczy, chociaż nieco chaotyczny - żyje według zupełnie innych zasad. Jest bardzo rodzinny, uwielbia święta i uważa, że najlepsze prezenty to te robione własnoręcznie.

Ich światy zderzają się na tle zimowej kampanii reklamowej, a różnice kulturowe to tylko początek. Bo gdy spada pierwszy śnieg, a pod choinką pojawiają się niespodziewane uczucia, zaczyna się historia, której Soo Yeon nie zaplanowała w swoim terminarzu.

Ciepła, zabawna i wzruszająca opowieść o tym, że czasem trzeba polecieć na drugi koniec świata, żeby znaleźć swoje miejsce... i kogoś, kto sprawi, że nic już nie będzie takie samo.

Fragment

W pokoju Michała panował półmrok rozświetlany jedynie bladym światłem ekranu monitora i ciepłą poświatą lampki biurkowej. Z głośników sączyła się cicha, spokojna muzyka. Delikatne dźwięki piani­na i skrzypiec koiły myśli i pomagały mu skupić się na pracy. Na ekranie widniał niemal ukończony projekt plakatu.

Zimowa kompozycja przedstawiała elegancką ko­bietę w długim, białym płaszczu, stojącą na pierw­szym planie pośród śnieżnej zamieci. W tle widać było budynki wielkiego miasta, nad którym górowała charakterystyczna sylwetka wieży Namsan. Tytuł: ,,Winter Woman in Seoul" połyskiwał srebrnymi lite­rami, wtapiając się w chłodną paletę projektu.

Mężczyzna uśmiechnął się lekko i poprawił jeden z detali w typografii, po czym zapisał projekt. W tym samym momencie w prawym dolnym rogu ekranu pojawiło się powiadomienie o nowym mailu. Klik­nął na wyświetloną kopertkę i otworzył maila zaty­tułowanego: ,,Zmiana koordynatora projektu - Be­autySeoul Polska". W kilku urzędowych, suchych zdaniach napisanych po angielsku informowano, iż miejsce dotychczasowej koordynatorki projektu świątecznego przejmuje niejaka Park Soo Yeon.

Michała nieszczególnie zaniepokoiła ta zmiana. Szybko adaptował się do nowych sytuacji, a jego projekt i tak był już zatwierdzony przez poprzednią koordynatorkę. Wystarczyło tylko dokonać drobnej korekty czcionki i odesłać, a później czekać na wy­nagrodzenie. Chyba jeszcze nigdy aż tak nie ekscy­tował się z faktu, że dostanie pieniądze. Tym razem były mu szczególnie potrzebne. Nie dla siebie na ja­kieś zbędne ekstrawagancje, ale dla babci.

Odchylił się na fotelu, odgarniając dłonią jasne, lekko falujące włosy, które opadały mu na ramio­na. Spojrzał na stojące na biurku obok monitora zdjęcie przedstawiające jego wówczas ośmioletnią siostrzyczkę Asię. Z zawadiackim uśmiechem i w ró­żowej czapce z uszami misia wyglądała naprawdę słodko. Michał ją uwielbiał i każdą wolną chwilę starał się z nią spędzać. Chociaż nie mieszkali ra­zem, gdyż matka po ślubie z ojcem Asi wyprowa­dziła się do męża, często się widywali i miał udział w wychowywaniu małej. Pomagał w jej przewijaniu, karmieniu, wychodził z nią na spacer i czytał jej baj­ki, a kiedy była już większa, razem rysowali, uczył ją literek i był powiernikiem większości sekretów, o których nie chciała mówić rodzicom. Matka nawet żartowała, że zachowuje się wobec niej jak prawdzi­wy ojciec i pewnie lada chwila sam dorobi się wła­snego dziecka.

Jednak jemu nie w głowie było zakładanie rodzi­ny. Co innego zająć się młodszą siostrą od czasu do czasu, a co innego być odpowiedzialnym za ko­goś non stop. Zresztą Michał bał się związków. Nie chciał się zakochać, by nie zostać zranionym. Wie­dział, jak bardzo jego ojciec skrzywdził matkę, gdy zostawił ją zaraz po tym, gdy dowiedział się, że jest w ciąży, chociaż wcześniej zapewniał o ogromnej, bezgranicznej miłości.

Michał nie znał swojego ojca, gdyż ten nie wyka­zał najmniejszego zainteresowania synem. Regular­nie płacił zasądzone, niskie alimenty, ale gdy tylko chłopak zakończył edukację, zakręcił ten cienki ku­rek z pieniędzmi. W życiu Michała najważniejszymi osobami były matka i babcia, które go wychowały. Dla nich byłby gotów na wszystko.

Wyłączył tablet i komputer, po czym wyszedł z po­koju i przeszedł do salonu. Babcia siedziała w fotelu na kółkach, okryta wełnianym kocem, z dłoniami splecionymi na kolanach, i oglądała jakiś program w telewizji. Słysząc wnuka, natychmiast ściszyła fo­nię i odwróciła się w jego stronę.

- Jak tam, Michasiu? Skończyłeś?

- Skończyłem - potwierdził. - W tym roku będzie­my mieć bardzo wesołe święta. Mikołaj zadba o twoje nowe biodro.

Babcia uśmiechnęła się z czułością.

- Oj Michasiu, Michasiu... Ale to tyle pienię­dzy. Może lepiej poczekać? W końcu to tylko sześć miesięcy.

Michał pokręcił przecząco głową.

- Nie będzie żadnego czekania, babciu. Masz mieć najlepszą protezę. Najlepszych lekarzy. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze.

- Oj tam... Mam ciebie i to mi wystarczy.

- Tyle lat się mną opiekowałaś - ciągnął cicho, nie zważając na jej słowa - to teraz ja się tobą zaopiekuję.

W oczach staruszki zaszkliły się łzy.

- Dobry chłopak z ciebie, Michasiu. Oj, żeby do­brze ci się w życiu ułożyło! Chciałabym zobaczyć, jak zakładasz rodzinę, jak dzieci swoje wychowujesz.

- Nie śpieszy mi się do tego. Po co myśleć o tak odległych chwilach? Skoncentrujmy się na tym, co za moment. Już niebawem święta.

Sprytnie spróbował zmienić temat na bezpieczniejszy.

- Ach, te święta! - westchnęła. - Nimi to się mar­twię najbardziej. Patrz, jaka ze mnie niedojda. Żad­nego pożytku. Siedzi tylko i ciężarem jest dla innych.

- Nie jesteś ciężarem. Nawet tak nie mów! - obu­rzył się.

- Kiedy jestem - uparła się. - Co roku tyle rzeczy przygotowywałam, a teraz... Przecież do niczego się nie nadam. Nawet z tym ustrojstwem do kuchni nie wjadę, bo się nie zmieści. - Uderzyła dłońmi o pod­łokietniki fotela. - Jak mam zrobić barszcz, pierogi, karpia w galarecie...? - zaczęła wyliczać.

Michał przyklęknął obok niej, ujął jej rękę.

- Babciu, nie martw się! Wszystko ogarnę. Będzie barszcz, będą pierogi. Razem tyle razy gotowaliśmy, że z zamkniętymi oczami w środku nocy potrafiłbym przyrządzić każde z tych dań. Nawet ten twój słynny farsz i paszteciki. - Uśmiechnął się szeroko.

Kobieta spojrzała prosto w intensywnie niebieskie oczy wnuka, których ciemna oprawa, sprawiała, że jego spojrzenie wydawało się przenikliwe.

- Oj, widzę, że chcesz odebrać mi moje króle­stwo - zażartowała.

- Ja? W życiu! To twoje włości, a ja jedynie godnie cię zastąpię na czas twojej niedyspozycji. Po operacji, gdy już będziesz zdrowa, oddam ci berło i koronę. Tylko karocę zabiorę. - Wskazał na wózek.

- Och, ty mój urwisie! - Czule zmierzwiła mu włosy. - Co ja bym bez ciebie zrobiła? Jesteś złotym chłopakiem. Złotym - powtórzyła. - Chyba niebiosa mi cię zesłały.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki

REKLAMA

smaki zycia 2024-09-03 2smaki zycia 2024-09-03 0

REKLAMA

san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 1san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 2san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 0

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

refleks chlodnictwo 2024-11-21 2refleks chlodnictwo 2024-11-21 0

REKLAMA

moje bielany 003 2moje bielany 003 0

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu