REKLAMA

moje bielany 004 1moje bielany 004 2moje bielany 004 0

Piąta czarownica (barwione brzegi)

zapowiedź
tytuł oryg.: The Fifth Witch
autor: Graham Masterton
przekład: Paweł Wieczorek
wydawnictwo: Replika
wydanie: Poznań
zapowiedź: 18 listopada 2025
forma: książka, okładka twarda
wymiary: 145 × 205 mm
liczba stron: 352
ISBN: 978-83-6856022-0

Powieść, którą sam autor uznaje za jedną z ulubionych w swoim dorobku!

Los Angeles tonie w mroku, ogniu i krwi. Trzech bezlitosnych gangsterów, wspieranych przez pradawne złowrogie siły, przejmuje władzę nad miastem. Czarownice, klątwy i rytuały z piekła rodem sieją zniszczenie wśród funkcjonariuszy prawa - nikt nie jest bezpieczny.

Detektyw Dan Fisher, cyniczny glina z duszą sceptyka, nie ma wyboru - by ocalić miasto, musi sięgnąć po zakazaną magię. Wspiera go jego ojciec, emerytowany iluzjonista z tajemniczą przeszłością, oraz Annie Conjure - urocza sąsiadka i czarownica z powołania.

W świecie, gdzie prawo i logika zawodzą, jedyną bronią staje się magia... silniejsza od śmierci.

Fragment

- Skurwiel już przyjechał - mruknął Cusack, kiedy pod restaurację

Palm zajechały trzy błyszczące czarne cadillaki escalade,

niemal dotykające się zderzakami. Drzwi pierwszego i trzeciego

samochodu otworzyły się i na zewnątrz wygramoliło się

pięciu wielkich mężczyzn w czarnych garniturach i okularach,

blokując chodnik. Aby ich ominąć, grupa japońskich turystów

musiała zejść na jezdnię.

- Szybcior - rzucił Fusco do mikrofonu. - Zombie zaraz

wejdzie do środka. Odezwij się.

- Widzieliście, jakie tu są ceny? - powiedział w słuchawkach

trzeszczący głos. - Trzydzieści osiem dolarów za stek!

Cieszę się, że to wy płacicie rachunek.

- W porządku, słyszymy cię - odparł Fusco. Otworzyły się

drzwi środkowego cadillaca i wysiadł z niego szczupły mężczyzna

w aksamitnej marynarce, lustrzanych okularach przeciwsłonecznych

i wielkim czarnym aksamitnym berecie na głowie.

Miał przystrzyżoną w cienki szpic bródkę, a w ręku trzymał

laskę ze srebrną rączką.

Zaczekał na chodniku, aż z samochodu wysiądzie następny

pasażer - młoda kobieta. Była bardzo wysoka - przynajmniej

dziesięć centymetrów wyższa od niego - a jej opinająca ciało

szara suknia pozwalała dostrzec, jak bardzo jest chuda. Miała

płaskie piersi i nie nosiła biustonosza - wyraźnie widać było

sterczące sutki. Obcisła sukienka pozwalała także zauważyć, jakie

kościste ma biodra. Jej profil był ostry jak brzytwa, miała

skośne oczy i wysokie kości policzkowe. Zaplecione w liczne

warkoczyki włosy sprawiały, że głowa przypominała gniazdo

czarnych żmij.

Na szyi kobiety wisiało siedem lub osiem srebrnych naszyjników,

a na każdym nadgarstku miała po kilkanaście srebrnych

bransoletek.

- Tej dupci jeszcze nie widziałem - stwierdził Knudsen, który

siedział na tylnej kanapie.

- Wygląda, jakby mogła zjeść cię na śniadanie - zauważył

Cusack.

- Wygląda, jakby chciała zjeść mnie na śniadanie.

- W porządku. Szybcior, Zombie właśnie wysiadł z samochodu

i idzie do wejścia - powiedział Fusco do mikrofonu. -

Pamiętaj, musisz wyciągnąć od niego przyznanie się, że jest

odpowiedzialny za spalenie Fellini Building. Zrób to tak, żeby

nie miał wrażenia, że go naciskasz. Wolelibyśmy, żebyś przeżył,

wrobimy go innym razem.

- Oki-doki. Mogę zamówić homara?

- Zamawiaj, co chcesz. Tylko nie wpychaj sobie za dużo naraz

do ust, chcemy rozumieć, co mówisz.

Kiedy Zombie miał już wejść do restauracji, wysoka kobieta

w szarej sukni popatrzyła wzdłuż Santa Monica Boulevard w stronę

trzech detektywów siedzących w poobijanym fordzie crown

victoria. Zmarszczyła czoło, chwyciła Zombie za ramię i coś do

niego powiedziała. Po chwili on również popatrzył w ich stronę.

- Jezu... - jęknął Fusco. - Zauważyła nas?

- Jak mogła nas zauważyć? Jesteśmy trójką zwyczajnych facetów

z nadwagą, którzy siedzą w samochodzie i zajmują się

swoimi sprawami.

- Zauważyła nas - stwierdził Fusco. - Idzie w naszym kierunku.

- Nieprawda, nie mogła nas zauważyć.

Wysoka kobieta szła jednak dalej, a kiedy doszła do ich samochodu,

stanęła przed nim z opartymi na biodrach dłońmi

i zaczęła im się przyglądać przez przednią szybę.

- Jednak nas zauważyła - mruknął Cusack. - Ciekawe, co

zamierza zrobić.

- Moim zdaniem powinniśmy jej powiedzieć, żeby przestała

na nas wybałuszać gały i spadała.

- Sądzicie, że wie, co tu robimy?

- Wygląda na nieźle wkurzoną.

Wysoka kobieta w szarej sukni trzymała w ręku przypominającą

sakiewkę torebkę z miękkiej szarej skóry. Poluzowała sznurek,

którym była ściągnięta, i sięgnęła do środka.

- No to mamy... - zaczął Cusack i wyciągnął broń. Szarpnął

klamkę drzwiczek, ale nie dały się otworzyć.

- Zamknąłeś tego grata? - warknął na Fusca.

- Oczywiście, że nie. Nie jest zamknięty! - odparł tamten,

jednak kiedy pociągnął za dźwignię w swoich drzwiczkach, też

się nie otworzyły. Tak samo nie chciały się otworzyć drzwiczki

siedzącego z tyłu Knudsena.

- Wynośmy się stąd! - wrzasnął Cusack. - I to szybko!

Fusco przekręcił kluczyk w stacyjce, ale rozrusznik wydał

z siebie jedynie słabe rzężenie, a potem stęknął i zdechł.

Trzech detektywów patrzyło z przerażeniem, jak kobieta

w szarej sukni wyjmuje rękę z torebki. Nie trzymała w niej broni,

tylko błyszczące czarne pudełeczko.

- Do jasnej cholery, co to jest? - zdumiał się Knudsen.

Fusco znowu spróbował uruchomić samochód. Raz po raz

przekręcał kluczyk, ale wydobył z silnika jedynie dźwięk, który

brzmiał, jakby ford chciał zwymiotować.

Wysoka kobieta w szarej sukni otworzyła wieczko pudełka

i wysypała sobie z niego na dłoń trochę szarego proszku. Cusack

przyglądał jej się spod półprzymkniętych powiek i nagle ogarnął

go niepokój. Uwięzienie w samochodzie, który nie chciał zapalić,

było wystarczającym powodem do niepokoju, ale znacznie

bardziej nie podobała mu się wyniosła mina kobiety - poza tym:

dlaczego nie było przy niej ochroniarzy Zombie? Trzech z nich

cały czas stało przed wejściem do Palm w typowej dla ochroniarzy

na całym świecie pozie, czyli w rozkroku, z dłońmi na

wysokości krocza, jakby chcieli sobie zasłonić genitalia. Pozostałych

dwóch musiało wejść z Zombie do środka.

Cusack ponownie szarpnął klamkę. Kiedy drzwiczki i tym

razem się nie otworzyły, przekręcił pistolet w dłoni i huknął rękojeścią

w szybę. Za pierwszym razem szkło nie chciało się poddać,

kiedy jednak uderzył ponownie, rozsypało się na kawałki.

Wystawił rękę, aby otworzyć drzwiczki zewnętrzną klamką, ale

choć z całej siły ciągnął od zewnątrz i walił barkiem od środka,

drzwiczki nawet nie drgnęły. Był za gruby, aby próbować wyjść

na zewnątrz przez okno.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki

REKLAMA

smaki zycia 2024-09-03 2smaki zycia 2024-09-03 0

REKLAMA

san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 1san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 2san giovani ogolny 2021-09-29 nowy 0

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

refleks chlodnictwo 2024-11-21 2refleks chlodnictwo 2024-11-21 0

REKLAMA

cmp 09-2025 2cmp 09-2025 0

REKLAMA

biedronka 041 3

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu