Kronika policyjna
4 grudnia 2009
Kobieta alfons. Oszukiwał na wynajmie. Ojciec nic nie słyszał.
Kobieta alfons
27-letnia Karolina G. została zatrzymana przez bielańskich policjantów pod zarzu-tem czerpania korzyści majątkowych z nierządu. Pobierała pieniądze od czterech prostytutek. Policjanci skontrolowali mieszkania, w których mieściły się agencje to-warzyskie. Na miejscu zatrzymali prostytutki oraz kobietę podejrzaną o sutener-stwo. W wyniku przesłuchań i przeszukań lokali zdobyli dowody obciążające Karo-linę G. - Przesłuchane prostytutki zeznały, że 27-latka żądała od nich dużych pie-niędzy za pracę w agencjach. Kobiety pracowały dla niej od września bieżącego ro-ku i płaciły po kilka tysięcy złotych miesięcznie - mówi policjant. Za sutenerstwo grozi do trzech lat pozbawienia wolności.Oszukiwał na wynajmie
Policjanci z Bielan zatrzymali oszusta, który oferował do wynajmu mieszkanie, a po otrzymaniu kaucji i pierwszej raty za wynajem - znikał. Wszystko wyglądało bardzo wiarygodnie. 31-letni Bojan Ż. umieszczał ogłoszenie w internecie, podawał do sie-bie kontakt telefoniczny oraz emailowy. Z chęcią umawiał się i pokazywał mieszka-nie. Lokal był zadbany i ładnie urządzony, a cena przystępna. Z pozoru nic nie bu-dziło podejrzeń. - Osoby zainteresowane wynajmem podpisywały umowę i otrzy-mywały numer konta bankowego, na które przed odbiorem kluczy miały wpłacić umówioną kwotę kaucji oraz ratę za wynajem. Po dokonaniu przelewu kontakt z właścicielem mieszkania się nagle się urywał. Mężczyzna nie odbierał telefonów, nie odpisywał na emaile i nie pojawiał się w mieszkaniu. Wtedy wynajmujący zdawali sobie sprawę, że stracili pieniędze - opowiada policjant. Mężczyzna oszukał w ten sposób dwie osoby, od których wyłudził łącznie 4 tys. zł. Na szczęście po krótkim śledztwie naciągacz wpadł. Bojan Ż. odpowie za oszustwo.Ojciec nic nie słyszał
Głośny płacz dwuletniego dziecka, które próbowało sforsować wejściowe drzwi, nie zdołał obudzić pijanego tatusia. Zrobili to dopiero strażacy, którzy oknem weszli do mieszkania. Sąsiedzi 30-letniego Mariusza M. zaniepokoili się głośnym płaczem dziecka dochodzącym z mieszkania mężczyzny. Dwuletnia Maja stała pod drzwiami i bezradnie w nie stukała, zanosząc się płaczem. Wreszcie jeden z mieszkańców wezwał policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze na próżno próbowali otworzyć drzwi. Nikt nie otwierał, a dziecko nadal płakało. Byli przekonani, że nikogo oprócz malucha nie ma w domu. Aby wydostać Maję z mieszkania, wezwano załogę straży pożarnej. Strażacy weszli do środka przez okno. Wtedy dopiero obudził się ojciec dziewczynki, który pijany cały czas spał na kanapie. Sprawa lekkomyślnego ojca trafi do sądu.cehadeiwu
na podstawie informacji policji