Kronika policyjna
6 lutego 2009
Wpadli, bo za szybko jechali. To on napadł na bank. W szafie hodował marihuanę. Za dużo telewizji. Ukradł, bo jego też okradli.
Wpadli, bo za szybko jechali
Po pościgu na ul. Lazurowej bemowscy policjanci za-trzymali czterech bandytów, którzy sterroryzowali bronią i okradli mieszkańca Śródmieścia. Złodziei zdradziły ślady krwi na ubraniu. Około czwartej nad ranem policjanci zauważyli pędzącego ulicą Lazurową mercedesa. Natychmiast ruszyli w pościg. Po kilku kilometrach zatrzymano pirata. W samochodzie były cztery osoby, dwóch mężczyzn i dwie młode kobiety. Policjanci od razu zauważyli ślady krwi na ubraniach kierowcy i pasażera. W czasie kontroli bagażnika okazało się, że w środku jest telewizor, dekoder oraz inne drob-ne przedmioty. Kierowca unikał odpowiedzi na pytanie, skąd je ma. W tym momen-cie w policyjnej radiostacji pojawiła się informacja o bandytach, którzy ograbili mieszkanie przy ul. Andersa. Złodzieje zastraszyli bronią lokatora, pobili go i ukradli m.in. telewizor i dekoder cyfrowej telewizji. Kierowca oraz pasażerowie mercedesa zostali zatrzymani. 20-letnia Martyna B., 31-letni Artur B., 21-letni Patryk W. i 21-letnia Katarzyna D. trafili do aresztu. Za napad grozi do 12 lat wię-zienia.To on napadł na bank
Policja stworzyła portret pamięciowy złodzieja, który okradł bank przy ul. Czumy. Przypomnijmy. Do na-padu doszło w czwartek 29 stycznia. Młody człowiek w kapturze wtargnął do banku PKO BP przy ul. Czu-my, zastraszył kasjerkę przedmiotem przypominają-cym broń, zabrał pieniądze i uciekł. Ukradł kilka ty-sięcy złotych. Kasjerce nic się nie stało. Na podstawie zeznań świadków policjanci stworzyli portret pamię-ciowy bandyty. Ma on ok. 25-30 lat, 170-180 cm wzrostu i jest szczupły. Na informacje od osób, które rozpoznają mężczyznę z portretu, czekają policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw. Można dzwonić pod numer 022 603 65 59 (w godz. 8-21) lub na numer alarmowy 997.
W szafie hodował marihuanę
Kiedy o szóstej rano bemowscy policjanci zapukali do drzwi mieszkania przy ul. Czerwonych Maków wynaj-mowanego przez 22-letniego studenta, ten w panice wyrzucał przez okno konopie indyjskie. Otworzył drzwi dopiero kiedy pozbył się już wszystkich krza-ków. Policjanci zauważyli jednak szafę, która skrywa-ła aparaturę służącą do produkcji marihuany. 22-letni student wyposażył ją między innymi w lampę grzew-czą i specjalne wiatraki. Policjanci pozbierali cierpliwie wyrzucone przez okno rośli-ny oraz zabezpieczyli szafę wraz z aparaturą. Jarosław M. trafił do policyjnego aresztu. 22-latkowi grozi do trzech lat za kratkami.Za dużo telewizji
Policjanci podejrzewali, że 22-letni Michał S. sprzeda-je narkotyki. Kiedy pojechali do jego mieszkania, udało im się zatrzymać mężczyznę na gorącym uczynku. W jego plecaku była marihuana, amfetami-na i kokaina. Miał też przy sobie prawie 10 tys. zł. W mieszkaniu oprócz narkotyków znaleziono także wa-gę elektroniczną, sześć męskich zegarków i czapkę z wyciętymi otworami na oczy. - Lubię czasami bawić się w gangstera - powiedział policjantom podczas za-trzymania.Ukradł, bo jego też okradli
Miejski monitoring zarejestrował, jak na ulicy Puszczy Solskiej pewien rozbawiony mężczyzna odkręca w samochodach anteny. 26-latek zdziwił się, kiedy po kilku-dziesięciometrowym spacerze naprzeciw niego stanęli policjanci. Krzysztof M. nawet nie próbował ukryć zerwanych anten. - Ukradłem je, bo mi też ukradziono - tłumaczył spokojnie. Z wynikiem 1,6 promila alkoholu w organizmie trafił do poli-cyjnej celi.cehadeiwu
na podstawie informacji policji