Kradli budkę telefoniczną
24 listopada 2001
O tym, że tereny Białołęki są atrakcyjnym miejscem do zamieszkania, można stwierdzić po liczbie budowanych domów i rosnącej liczbie mieszkańców.
Kilka dni później, 27 października, młody człowiek bez powodu wybił szybę wystawową w sklepie zoologicznym przy Nagodziców. Zatrzymany przez świadka wydarzenia, czeka na sprawę karną w sądzie. Właściciele oszacowali swe szkody na 500 złotych.
Nietypowe przypadki mieli policjanci na początku listopada, gdy zdarzyło się poszukiwać domów starszych ludzi, którzy zagubili się na Białołęce. Przyprowadzeni przez zatroskanych mieszkańców potrafili podać swe imię i nazwisko, czasem także żony, choć niekoniecznie dobrze. Jedna z nich pochodziła z dawnego województwa siedleckiego i wyglądała jakby ją koń poniósł. Inna z domu opieki na Targówku. Takie sprawy są trudne, ze względu ma małą liczbę informacji i kończą się dzwonieniem do wszystkich ośrodków po kolei. Rzadko z pozytywnym rezultatem, ponieważ w ośrodkach nie zawsze wiedzą, czy kogoś im brakuje.
Pomysłowość Polaka i jego potrzeb nie zna granic. Policjanci notują ostatnio kradzieże nowych kasowników z tramwajów mających swe pętle na Żeraniu, o czym donoszą motorniczowie. Uzupełnienie tramwajów o nowe 4 sztuki, będzie kosztowało miasto 20 tysięcy złotych. Jednak jest to nic w porównaniu z grupą mężczyzn, którzy o godzinie 4 rano, w niedzielę 18 listopada wyrwali budkę telefoniczną. Patrol policyjny przyłapał ich, gdy niosąc ją na ramieniu maszerowali ulicą Modlińską, na wysokości Płochocińskiej. Jeden z nich został złapany w chwilę po tym, gdy porzucił budkę, z którą uciekał. Panowie nie byli pijani.
Stacja benzynowa "Aral", także miała problem z nietypową kradzieżą. 15 listopada, okradziona została z konstrukcji transparentu reklamowego, o wartości 1000 złotych.
Kolejny dzień obfitował w kradzieże w supermarkecie "Auchan", jakie urządzili sobie młodzi ludzie przed weekendem.
W sobotę, 17 listopada policjanci ujęli sprawcę włamania do schowka w bloku przy ulicy Pajdaka. Tajemnicze włamania trwały w tym rejonie już od jakiegoś czasu. Sprawcą opisanego okazał się obywatel Litwy, który posiadł rower o wartości 800 złotych. Na początek dostał 3 miesiące aresztu.
Włamania stają się plagą nowo wybudowanych mieszkań. To prawidłowość, którą zaobserwowali tarchomińscy policjanci. Złodzieje korzystają z faktu, że nikt się jeszcze nie zna, a wprowadzający się nowi lokatorzy mają swe rzeczy spakowane. Telewizory, magnetowidy, wieże stają się łatwym łupem. Było już tak na ulicach Stefanika, Odkrytej, czy Książkowej. Po zasiedleniu wszystkich mieszkań włamania zdarzają się sporadycznie. Na osiedlu przy ulicy Światowida, wyważono drzwi wejściowe. Mieszkaniec poniósł straty na 20 tysięcy złotych. O szczęściu może mówić mieszkanka także tej części osiedla. Gdy była w łazience, sprawcy dostali się przez balkon do jej mieszkania na pierwszym piętrze. Z zewnątrz jej obecności nie mogli stwierdzić. Po obopólnej konsternacji, gdy zostali nakryci na gorącym uczynku, uciekli zabierając ze sobą torebkę. Byli to młodzi ludzie. W związku z takimi wydarzeniami, policjanci proszą o zainteresowanie administracji swych spółdzielni tym problemem, ponieważ do wielu mieszkań bez kłopotów można wejść nawet na wyższe piętra po balkonach. Zwrócić też należy szczególną uwagę na dokładne zamykanie okien i drzwi balkonowych.
W jednej ze szkół personel poprosił o pomoc policję, gdyż 14-letnia uczennica upiła się. Okazało się, że miała 1,2 promila alkoholu we krwi. Sprawą, zajmuje się sekcja dla nieletnich.
Zatrzymano dwóch mężczyzn napadających na pasażerów nocnego autobusu 609. Jak się później okazało, jeden z nich traktował to zajęcie jako pracę zarobkową. Wybierał swe ofiary spośród pijanych lub zaspanych osób. Następnie wysiadał z nimi i okradał. Jednej nocy potrafił dokonać nawet czterech napadów, często na oczach podróżnych. Rozpoznany przez jednego z poszkodowanych, trafił na trzy miesiące do aresztu. Rozboje w autobusie 609 na razie zakończyły się.
Jędrzej Kunowski