Koszykarze zostaną na Bemowie? Doszedł bogaty partner
4 czerwca 2014
Sekcja koszykarska Legii zawiązała spółkę akcyjną, w której jednym z udziałowców pozostało stowarzyszenie "Zieloni Kanonierzy", drugim jest Legia Warszawa S.A., właściciel sekcji piłkarskiej. Oznacza to dla koszykarzy lepszą przyszłość i łatwiejszą drogę do pozyskiwania sponsorów. Pozostaną czy odejdą z hali na Bemowie?
W ubiegłym sezonie koszykarze kilka spotkań rozegrali na Torwarze i wstępnie planowali przenieść się tam na stałe. Jednak, po analizie, okazało się, że koszty wynajmu są zbyt duże nawet dla przeorganizowanej spółki. Z kolei hala na Kole - spełniająca wymogi i mogąca pomieścić nawet i 1,5 tys. widzów - jest jeszcze droższa od Torwaru. Już się wydawało, że Bemowo straci jedyną drużynę sportu zespołowego, którą mogła się szczycić. Co zrobić, by Legia została w dzielnicy?
- Nie możemy złego słowa powiedzieć na władze Bemowa, ale oczywiście nie wiadomo, jaka będzie przyszłość. Chcielibyśmy zostać w hali OSiR przy Obrońców Tobruku, gdzie czujemy się bardzo dobrze, ale sami hali nie przebudujemy. A nie spełnia ona wymogów stawianych zespołom I-ligowym - mówi prezes spółki Robert Chabelski.
- Do tej pory członkowie stowarzyszenia pracowali społecznie. Koszt nowych trybun to wydatek rzędu 300-400 tys. zł. To dzięki nim Legia koszykarska osiąga sukcesy - oświadczył Bogusław Leśnodorski, prezes Legii piłkarskiej, w spółce przewodniczący rady nadzorczej.
Koszykarze mają nadzieję, że mariaż z dużo bogatszym partnerem (budżet sekcji koszykarskiej na rok ma wynieść 1 mln zł, piłkarskiej wynosi 60 mln) pozwoli na przyciągnięcie bogatych sponsorów. Grupa Waryński już obiecała przedłużenie współpracy, a jest szansa na kolejnych sponsorów. Jeżeli wejdą - wszystko jest możliwe.
Bez nich wygląda to tak: brakuje pieniędzy na przebudowę hali OSiR i nie można tam grać ze względów proceduralnych, na wynajmowanie Torwaru przez cały sezon jeszcze długo spółki nie będzie stać.
- Mamy nadzieję zostać na Bemowie - mówi jednak Chabelski. Koszt modernizacji hali, w tym wstawienia nowych trybun wynosi ok. 300-400 tys. zł.
- Dzielnicę mającą 120 tys. mieszkańców stać na to, żeby mieć porządną halę, w której będzie można przeprowadzać poważne imprezy z zachowaniem wymogów bezpieczeństwa. Potrzebujemy szybkiej inwestycyjnej analizy. Dzielnice są częścią miasta, nie są samodzielne finansowo. Musimy się skonsultować m.in. z Biurem Sportu i Rekreacji - mówi burmistrz Krzysztof Strzałkowski.
mac