Koniec zaniedbań na Kisielewskiego?
29 września 2011
Mieszkańcy ul. Kisielewskiego, leżącej na pograniczu Jabłonny i Chotomowa, po ponad roku walki z urzędami, doczekają się montażu progów zwalniających. Przy okazji wyszły na jaw zaniedbania władz w stosunku do tej niewielkiej ulicy.
Wszystkie udogodnienia na Kisielewskiego powstawały w wielkich bólach. - Najpierw walczyliśmy o utwardzenie, później o asfalt, a od ponad roku o zamontowanie progów zwalniających - mówi pan Marcin. Na ulicy często dochodzi do stłuczek. - Dużo jeżdżę samochodem i jedyne kolizje, jakie miałem, wydarzyły się tuż pod moim domem - opowiada. Tylko w tym roku jego auto uszkodzono tu dwa razy.
Spowalniacze to konieczność
Od ponad roku urząd jak mantrę powtarza: nie mamy pieniędzy na montaż progów zwalniających. Kontrole policyjne pomagały tylko doraźnie. - Czy musi dojść do tragedii, żeby gminni urzędnicy oprzytomnieli? - dopytują mieszkańcy. W sobotę 10 września udało się doprowadzić do spotkania ponad 30 mieszkańców z policją i władzami gminy. Po burzliwych rozmowach mieszkańcom udało się wymóc na zastępcy wójta Tadeuszu Rokickim obietnicę zainstalowania czterech progów zwalniających i postawienia na ulicy znaków D40 (strefa zamieszkania). Oznacza to, że na terenie za znakiem pieszy ma prawo do korzystania z całej szerokości drogi i ma on pierwszeństwo przed pojazdami. Z ulicy może korzystać dziecko bez opieki osoby starszej, a dopuszczalna prędkość na terenie strefy jest ograniczona do 20 km/h. W strefie obowiązuje też zakaz postoju w każdym innym miejscu niż do tego wyznaczonym.- Władze zobowiązały się, że progi i znaki staną w październiku. Oby dotrzymały słowa - mówi pan Marcin.
Kisielewskiego niepubliczna?
Przy okazji spotkania okazało się, że ul. Kisielewskiego nie jest uznana za drogę publiczną. Co to oznacza? - Nie obowiązują tu przepisy ruchu drogowego, więc można po niej jeździć bez prawa jazdy, z dowolną prędkością i parkować, gdzie popadnie, a policja nie będzie mogła nikogo ukarać - mówi pan Marcin.Jeśli na drodze niepublicznej doprowadzimy do wypadku, ubezpieczyciel może odmówić wypłacenia osobie pokrzywdzonej odszkodowania z polisy OC. W takim wypadku wszelkie koszty leczenia, rehabilitacji czy naprawy pojazdu osoby, w którą uderzyliśmy, będziemy zmuszeni pokryć z własnej kieszeni.
- To skandal, że gmina tego nie dopilnowała. Takie zaniechania narażają nas na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Przeraża mnie fakt, że urząd nie wywiązuje się ze swoich podstawowych obowiązków wobec obywateli - dodaje pan Marcin.
Zastępca wójta Tadeusza Rokicki tłumaczy, że przepisy ruchu drogowego, jak również oznakowanie pionowe i poziome mają zastosowanie do wszystkich tras komunikacyjnych, niezależnie od ich kategorii. - Ulica Kisielewskiego nie jest drogą publiczną w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, jest natomiast drogą stanowiącą działkę, która jest własnością gminy - mówi Tadeusz Rokicki. Jak twierdzi, wystarcza to, by zgodnie z przepisami prawa budowlanego wykonywać dowolne prace.
Nie zmienia to jednak faktu, że zgodnie z przepisami nie jest to droga publiczna. Dopiero po ustawieniu znaków D40 "strefa zamieszkania" interwencje policji będą uzasadnione.
Maciej Kamiński