Kolejne awizo w skrzynce? "Listonosze powinni pracować popołudniami"
12 kwietnia 2017
Czy zmiana godzin pracy listonoszy poprawiłaby nastroje klientów Poczty Polskiej?
Pisemne zawiadomienie o nadejściu przesyłki, którą należy odebrać na poczcie, czyli awizo to rozwiązanie funkcjonujące od dawien dawna. Ma chyba równie dużo plusów co minusów. Ostatnio jakby coraz częściej słychać głosy o minusach. Skargi na notorycznie zostawiane awizo w sytuacji, gdy odbiorca był w domu, nie omijają żadnej dzielnicy, żadnego osiedla. Co może być powodem? Czy w grę wchodzi przekonanie, że odbiorcy "i tak nie uda się zastać, bo jest w pracy"?
Czytelnik: zmiana grafiku pracy
Tak czy inaczej dobrze byłoby znaleźć jakieś antidotum na problem, który dotyka wielu z nas. I tu z pewnym pomysłem wystąpił nasz Czytelnik. Zaproponował, a właściwie zapytał: czy listonosze mogliby pracować popołudniami? W swym liście zwraca uwagę, że w godzinach 8-16 pracownicy Poczty najczęściej nikogo w domach nie zastają. Do skrzynek trafiają awiza, a adresaci muszą fatygować się na pocztę. A tam wiadomo: kolejki. Dodatkowa liczba okienek generuje wyższe koszty dla Poczty.
"Wszyscy niezadowoleni i drogo" - podsumowuje Czytelnik, sugerując by listonosze pracowali po południu - na przykład od godziny 12 do 20. Jego zdaniem przesyłki polecone miałyby większą szansę trafić na czas do adresata - tak firm jak i osób prywatnych.
Poczta niechętna do zmian
Skontaktowaliśmy się z przedstawicielami Poczty Polskiej, pytając czy firma byłaby gotowa rozważyć pomysł naszego czytelnika. Jeden z przedstawicieli tej instytucji przyznał, że teoretycznie byłoby to możliwe, chociaż rzecz musiałaby być skonfrontowana z szeregiem kwestii prawnych czy regulaminowych. Jego zdaniem jednak, nawet gdyby takie rozwiązanie zostało faktycznie przyjęte, to wówczas z kolei odezwaliby się zwolennicy obecnego stanu rzeczy. Padłyby wówczas pytania, dlaczego przesyłki nie są tak jak dawniej dostarczane rano czy we wczesnych godzinach popołudniowych.
Rzecznik Poczty Polskiej, Zbigniew Baranowski, podkreśla, że jego firma w ostatnim czasie wprowadziła liczne udogodnienia, które powinny zminimalizować problemy z odbiorem paczek i ważnych przesyłek.
- W przypadku rynku paczkowego jedną z opcji jest doręczenie przez kuriera, odbiór w maszynie samoobsługowej, ale także skorzystanie z sieci około 7 tys. punktów odbioru. Tutaj klienci korzystając z atrakcyjnej ceny za przesłanie paczki, odbierają ją w najbliższej dla siebie lokalizacji (placówka pocztowa, stacja PKN Orlen czy kiosk Ruchu) - informuje rzecznik. W przypadku odbioru korespondencji także jest kilka rozwiązań - doręczenie przez listonosza do mieszkania, odbiór przesyłek ze skrzynki oddawczej (także poleconych, jeśli zażyczymy sobie takiej usługi) a także w placówce pocztowej bądź w jednym z całodobowych automatów pocztowych dostępnych w wybranych placówkach.
Brak entuzjazmu dla pomysłu wykazał także Jacek Tuszyński, szef warszawskich struktur Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Listonoszy Poczty Polskiej. Zaznaczył przy tym, że jest to tylko jego prywatna opinia a nie oficjalne stanowisko.
- Przesunięcie godzin pracy to operacja, na którą musiałoby się składać wiele czynników. Pierwszym krokiem i tak byłoby rozpatrzenie rozwiązania pod kątem zgodności z prawem (w tym prawem pracowniczym) i możliwościami przeorganizowania całej firmy - powiedział. Także on zwrócił uwagę, że ewentualne zmiany w godzinach dostarczania przesyłek wielu mogłyby się nie spodobać.
- Spora grupa ludzi już się przyzwyczaiła do tego, że jesteśmy rano albo we wczesnych godzinach popołudniowych. To też nasi klienci - dodaje.
(AS)